Jak niebezpieczne są media społecznościowe dla dzieci?
14 grudnia 2023Czas mojego syna przed ekranem komórki to ulubiony temat rodzinnych sporów. Za dużo i za często, mówię ja. Jest okej, mówi on. Przecież musi zrobić nowy podcast. Nagrać, zredagować i opublikować. Słuchacze lubią, gdy się o nich dba, no i statystyki...
Razem z wiadomościami, które czyta i pisze, i oglądanymi filmami, spędza niemało czasu, jak na dwunastolatka, wpatrując się w swój smartfon.
Im więcej siedzi w komórce, tym gorzej, myślę sobie. I tu niespodzianka: – To mit – mówi Adrian Meier, profesor Uniwersytetu Fryderyka Aleksandra w Erlangen i Norymberdze zajmujący się nauką o komunikacji, podczas konferencji prasowej Science Media Center, które jest źródłem rzetelnych informacji naukowych, m.in. dla mediów.
Zdaniem prof. Meiera wpływ mediów społecznościowych na zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży zależy przede wszystkim od tego, z jakim typem osobowości mamy do czynienia, czyli kto siedzi przed ekranem i co ogląda.
Nawet jeśli ryzyko, że media społecznościowe mogą wyrządzić szkody psychice dziecka, ma charakter indywidualny, istnieją potencjalne zagrożenia, które zostały „mniej lub bardziej udowodnione naukowo”. Jednakże w wielu punktach nadal brakuje kompletnych danych badawczych, podkreśla badacz.
Ciągłe porównywanie się i FOMO
Jednoznacznie udowodniono natomiast ryzyko niskiej samooceny w tzw. porównaniach społecznych z innymi w mediach społecznościowych. W przefiltrowanym, doskonałym świecie Instagrama i TikToka życie innych ludzi wydaje się bardziej ekscytujące, ich ciała piękniejsze, a sukcesy większe.
– Może to mieć motywujący i inspirujący efekt – zauważa Meier. Jednakże w przypadku nastolatka z dużymi wątpliwościami co do własnej osoby to „wymarzone” życie innych może tylko wzmocnić negatywny obraz siebie. W konsekwencji mogą pojawić się stany lękowe i depresja.
– Wyobrażenia o tym, co jest piękne, mogą również prowadzić do zaburzeń odżywiania – mówi Isabel Brandhorst, kierująca grupą badawczą zajmującą się zaburzeniami związanymi z Internetem i uzależnieniem od gier komputerowych w klinice uniwersyteckiej w Tybindze, opierając się na doświadczeniach swojej pracy z młodymi ludźmi w sytuacjach kryzysowych.
FOMO (Fear Of Missing Out), czyli strach przed przegapieniem czegoś ciekawego, a co za tym idzie utratą kontaktu i izolacją społeczną, może także odbijać się na młodej psychice, jak podkreśla Meier. No bo jeśli nie śledzisz wystarczająco uważnie swoich kolegów i koleżanek na klasowym czacie na WhatsAppie lub szybko nie zareagujesz na najnowszy Challenge TikToka, możesz znaleźć się na marginesie.
Brak samokontroli u dzieci
Według Meiera dużym niebezpieczeństwem jest korzystanie ze smartfonów i mediów społecznościowych bez żadnych ograniczeń, jeśli prowadzi to do zaniedbywania innych rzeczy, np. zadań szkolnych, ale także zainteresowań i kontaktów z przyjaciółmi. Meier tłumaczy, że dzieci, którym pozwala się korzystać ze smartfonu przed zaśnięciem, są narażone na ryzyko trwałej bezsenności.
Niekontrolowane korzystanie ze smartfona negatywnie wpływa na wciąż rozwijający się mózg dziecka czy młodego człowieka, wyjaśnia Christian Montag, profesor psychologii molekularnej na Uniwersytecie w Ulm, jeden z ekspertów biorących udział we wspomnianej konferencji prasowej. – Im młodszy wiek użytkownika, tym większa podatność na nadmierne i niekontrolowanie korzystanie ze smartfonu – mówi.
Badaczy niepokoi zatem fakt, że już dzieci ze szkół podstawowych używają smartfonów i są aktywne w mediach społecznościowych. Według Montaga mózg ludzki dojrzewa mniej więcej aż do 25. roku życia. Do tego czasu najważniejszą sprawą jest samokontrola.
Mój syn dostał smartfon, gdy poszedł do szkoły średniej – jak większość jego kolegów z klasy. Nie chciałam, żeby był czarną owcą. Isabel Brandhorst jest również przekonana, że kwestii smartfonu nie da się przeskoczyć i prędzej czy później pojawi się on w życiu naszego dziecka. Podkreśla jednak, że nie należy pozostawiać dzieci w nieograniczonej przestrzeni mediów społecznościowych bez żadnej pomocy. – Dzieci potrzebują wsparcia rodziców – wyjaśnia.
Rodzice muszą świecić przykładem
– Wielu rodziców nie zajmuje się tym problemem tak często, jak to konieczne, by móc dobrze towarzyszyć swoim dzieciom – mówi Brandhorst. Przekonanie, że dziecko już wie, że nie powinno spędzać wieczorem zbyt dużo czasu na WhatsAppie czy też TikToku, aby się wyspać, przypomina bardziej myślenie życzeniowe. – Zdecydowana większość dzieci jest przytłoczona tą odpowiedzialnością – konstatuje psycholożka.
Nie mylę się więc, gdy ograniczam czas spędzany przez mojego syna przed ekranem – nawet jeśli on widzi to inaczej. Nie pozwoliłam mu jeszcze zarejestrować się na TikToku ani Instagramie, ale to też pewnie kiedyś nastąpi. Jednak już teraz mogę być dla mojego dziecka wzorem do naśladowania, jak rozsądnie korzystać z mediów społecznościowych. – Rodzice mogą unaocznić swoim dzieciom, jak w przemyślany sposób korzystać z mediów społecznościowych – mówi Brandhorst. – Tak uczą się dzieci – dodaje.
Problem pojawia się, gdy rodzice sami nie potrafią siebie kontrolować i zabawa czy rozmowa z dzieckiem zostaje przerwana w momencie, gdy zaświeci się wyświetlacz. – Rodzice mogą również nieświadomie dawać bardzo negatywny przykład – mówi Brandhorst.
W miarę dorastania dzieci zasady i zakazy wywołują raczej opór niż przynoszą pożądany efekt. Dlatego Brandhorst zaleca rodzicom, by wyrażali swoje obawy na spokojnie i ze swojej perspektywy: „Zaobserwowałam, o ile więcej czasu spędzasz na smartfonie niż wcześniej, i to mnie martwi”. – Otwiera to drzwi do dialogu – mówi Brandhorst.
Jednak wszyscy trzej cytowani badacze podkreślają, że przesada jest naturalną cechą młodości i niedojrzałości. Dlatego ważne jest, aby nie patologizować normalnych, codziennych zachowań. Nadal brakuje danych badawczych, wytycznych i porozumienia co do kryteriów, które jasno definiowałyby, od kiedy zaczyna się problem.
– Rodzice powinni słuchać swojego instynktu i pozostawać w kontakcie z dzieckiem – tłumaczy Brandhorst. Kiedy mój syn skończy 14 lat, będzie mógł korzystać z platform takich jak TikTok – taka jest nasza umowa. Zatem smartfon chyba na długo pozostanie ulubionym tematem naszych rodzinnych debat.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>
Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW.