Jak żyć z wirusem HIV?
1 grudnia 2012AIDS wciąż jest nieuleczalną chorobą, ale naukowcom udało się uzyskać preparaty, które zapobiegają mnożeniu się wirusa HIV. Najliczniejszą grupę osób nim zarażonych stanowią nadal homoseksualiści, narkomani i ludzie z tzw. marginesu społecznego. Ministerstwo spraw wewnętrznych Saksonii-Anhalt planuje w związku z tym objąć przymusowymi testami na obecność wirusa HIV właśnie te grupy osób, co wywołało już liczne protesty. Jak widać, choć z wirusem HIV da się dziś w miarę normalnie żyć, w stosunku do jego nosicieli w dalszym ciągu jest jeszcze wiele do zrobienia.
Manny z plakatu
"Najbliższe dwa, trzy lata mam już starannie zaplanowane" - mówi Manny, który dwadzieścia lat temu zaraził się wirusem HIV od swego ówczesnego partnera.
"Miałem wtedy 23 lata i byłem zakochany po uszy, naiwny i ślepy" - dodaje. Dopiero po rozstaniu z partnerem zaczął zastanawiać się na serio, jak ma dalej żyć i ile życia mu jeszcze w ogóle zostało.
Na jego korzyść przemawiał wyjątkowo silny organizm i szybki postęp w medycynie. Manny żyje do dziś i pracuje jako pielęgniarz, opiekujący się na co dzień ludźmi starszymi i niepełnosprawnymi. Jego twarz znalazła się na niemieckim plakacie, wydanym z okazji tegorocznego Światowego Dnia Walki z AIDS.
Ocenia się, że w Niemczech żyje obecnie ok. 78.000 osób zarażonych wirusem HIV. Dzięki nowym preparatom są w dużo lepszej sytuacji niż dwadzieścia lat temu. "Wtedy - mówi Ulrich Heide z Fundacji AIDS w Bonn - średnia długość życia zarażonych wahała się od 22 do 24 miesięcy". Dopiero w 1996 roku na rynku pojawiły się wspomniane wyżej lekarstwa, które skutecznie hamują rozwój wirusa HIV.
To im właśnie Manny z plakatu zawdzięcza możliwość prowadzenia w miarę normalnego życia zawodowego i osobistego. Dziś musi tylko pamiętać o połknięciu rano dwóch specjalnych tabletek.
Normalne życie?
Większość niemieckich nosicieli wirusa HIV, bo prawie dwie trzecie z nich, jest dziś w stanie pracować zawodowo lub kształcić się. "Ale tylko nieliczni przyznają się, że są zarażeni" - wyjaśnia Ulrich Heide.
Do takich wyjątków należy Manny, który pewnego dnia miał dość udawania, że wszystko jest z nim w porządku i opowiedział kolegom w pracy oraz niektórym ze swych podoopiecznych o swojej chorobie. Ich reakcja pozytywnie go zaskoczyła. W większości przypadków w ich stosunkach nic się nie zmieniło.
Nie zawsze tak bywa - twierdzi Ulrich Heide z Fundacji AIDS. Nasza wiedza o AIDS i wirusie HIV jest dzis znacznie większa niż dawniej, dzięki prowadzonej w Niemczech systematycznie od 25 lat kampanii uświadamiającej, ale społeczna tolerancja wobec zarażonych i chorych waha się od unikania wszelkich kontaktów z nimi, przy jednoczesnym ich potępieniu, do niemal pełnej akceptacji.
O to właśnie zabiega Manny z plakatu, który z okazji Dnia Walki z AIDS bierze udział w licznych imprezach popularyzujących wiedzę o tej strasznej chorobie. "Mówię na nich zawsze to samo, że nie trzeba nas się bać, bo wirusem HIV można zarazić się tylko w kilku, ściśle określonych przypadkach, ale na pewno nie przez podanie nam ręki na powitanie. Jesteśmy takimi samymi ludźmi jak inni, tyle, że chorymi".
Rayna Breuer / Andrzej Pawlak
red.odp.: Alexandra Jarecka