Jakie skutki odnoszą ataki ukraińskich dronów na Rosję?
18 marca 2024Ukraina nasiliła ataki dronów na Rosję – dziesiątki dronów uderzyły w kilka rosyjskich regionów. Dron uderzył na przykład w rafinerię w Riazaniu, a inny dron zaatakował budynek należący do krajowej służby wywiadowczej FSB w Biełgorodzie. Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że tylko 13 marca przechwycono 65 dronów.
Kilka dni wcześniej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył, że ukraińskim siłom zbrojnym udało się powstrzymać natarcie wojsk rosyjskich na wschodzie kraju.
„Rosjanom kończą się możliwości"
Rosyjska armia nie dysponuje już siłami, którymi mogłaby kontynuować ataki na Ukrainę, a które miała jeszcze ponad dwa tygodnie temu. Do takiego wniosku doszedł niezależny rosyjski analityk wojskowy Jan Matwiejew.
– Rosyjskie wojsko osiąga coraz mniej sukcesów. W ciągu ostatniego tygodnia nie udało im się nawet przejąć kontroli nad wioskami, na których obrzeżach się znajdowali. Dlatego naprawdę można powiedzieć, że rosyjska ofensywa utknęła w martwym punkcie – mówi ekspert.
Według niego jest to „logiczny rozwój sytuacji, który był absolutnie przewidywalny". Rosji po prostu kończą się możliwości. – Nie można prowadzić ciężkiej ofensywy, jak robiła to armia rosyjska, bez widocznego końca. Jednostki zużywają się, ponoszą ciężkie straty, muszą zostać wycofane, przegrupowane i zaopatrzone w nową amunicję – wyjaśnił ekspert w wywiadzie dla DW. Oczywiście ukraińska armia również nie marnowała czasu. Próbowała się bronić i minimalizować własne straty, co jej się udało, jak zaznacza Matwiejew.
Jednak ukraiński ekspert wojskowy Konstanty Maszowiec z Centrum Badań Wojskowo-Politycznych w Kijowie zwraca uwagę, że jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o stabilizacji linii frontu. Jego zdaniem nie ma ku temu zdecydowanych oznak. Generalnie jednak Ukraina zmieniła swoją strategię wojenną. – Teraz zadaje obrażenia odległym obiektom i celom, które składają się na potencjał strategiczny wroga – podkreśla. Konstanty Maszowiec uważa, że doprowadzi to do znacznego osłabienia zdolności wojskowych armii rosyjskiej w perspektywie średnioterminowej.
Kijów celuje w rosyjskie rafinerie
Jedną z oznak, że ukraińskie siły zbrojne realizują nową taktykę, jest zwiększona liczba ukraińskich ataków dronów na terytorium Rosji, w szczególności na rafinerie ropy naftowej. – Produkcja rafinerii określa ilość paliwa, które rosyjskie wojska mogą konsumować na terytorium Ukrainy – mówi Konstanty Maszowiec. – Jej zmniejszenie ma bezpośredni wpływ na liczbę rozmieszczeń rosyjskiej armii. Im mniej produkują rafinerie, tym mniej będzie ataków na ukraińskie siły zbrojne.
Według ukraińskiego eksperta ataki na rafinerie mają jeszcze jeden cel: zmniejszenie możliwości rosyjskiej gospodarki w zakresie handlu produktami naftowymi, co jest jednym z głównych źródeł dochodów rosyjskiego budżetu.
Rosyjski ekspert wojskowy Jan Matwiejew podziela tę opinię. – Ataki ukraińskich dronów na rafinerie i magazyny ropy naftowej w Rosji wpływają na możliwości eksportowe reżimu Putina w zakresie sprzedaży paliw. A to ma bezpośredni wpływ na przebieg wojny – podkreśla.
Efekty psychologiczne i realne szkody
Jan Matwiejew nie wyklucza, że Kijów może wkrótce rozszerzyć ataki dronów. Ważne są również efekty psychologiczne. – Ukraińskie wojsko chce pokazać, że Putin nie jest w stanie ochronić Rosji i jej infrastruktury przed ukraińskimi dronami – mówi ekspert.
Nie wyklucza on również, że Ukraina może spróbować ponownie uderzyć dronami w budynek Kremla w celu wywarcia presji psychologicznej. – Z militarnego punktu widzenia nie przyniosłoby to żadnego pożytku. Ale psychologicznie to poważna sprawa – podkreśla Matwiejew.
Marina Miron, ekspertka ds. wojskowości z King's College London, mówi w wywiadzie dla DW, że ataki dronów na rosyjskie cele są „interesującym asymetrycznym sposobem wyrządzania szkód Rosji bez dokonywania dużych inwestycji". Drony są tanie, ale mogą również wyrządzić ogromne szkody, i to nie tylko psychologiczne.
– Mieszkańcy regionów przygranicznych, a nawet Petersburga, muszą mieć się na baczności i spodziewać się ataków. Dla Kremla jest to coś, co podkopuje morale – mówi Marina Miron.
Według ekspertki jest jednak mało prawdopodobne, aby ukraińskie ataki spowodowały tak duże szkody, że rosyjska machina wojskowa się załamie. – Ale jest to przynajmniej demonstracja ukraińskiego ducha – mówi.