Jakie traktaty, zasady i granice są jeszcze dla Putina święte?
5 grudnia 2014"Frankfurter Allgemeine Zeitung" zaznacza, że "Putinowi pozostało już tylko pole narodowej dumy, żeby nie powiedzieć wszechrosyjskiego nacjonalizmu. Tę postawę forsuje on, zaspokaja i instrumentalizuje dla swoich celów, jak już dawno nie robił tego żaden rosyjski przywódca. Oświadczając, że Krym jest tak samo święty dla Rosjan jak Wzgórze Świątynne w Jerozolimie dla Żydów i muzułmanów, Putin wywyższa się do rangi narodowo-religijnego zbawiciela, który ten półwysep o 'wielkim sakralnym znaczeniu' wciela znów do Rusi. To istne wszechrosyjskie opium dla mas. Ten bohaterski epos przyprawia o szybsze bicie serca wszystkich wielbicieli Putina na Zachodzie, którzy ubolewają, że ich politycy nie znają już żadnych świętości. Natomiast zachodnim rządom sen z oczu spędza raczej myśl, jakie traktaty, zasady i granice są jeszcze dla Putina święte".
"Sueddeutsche Zeitung" przypomina: "Putin obiecywał, że jednym pociągnięciem ręki powstrzyma zarówno spadek kursu rubla jak i islamistycznych terrorystów. Wiadomo, kto spekuluje na szkodę rubla i istnieją narzędzia, by to ukrócić. Tylko gdzie jest ta cudowna broń? Dla Rosji byłoby lepiej, by spojrzała prawdzie w oczy. Przez aneksję Krymu i wciąż podtrzymywaną retorykę pogróżek Putin jeszcze bardziej zaostrzył i tak już trudną sytuację. To działanie można było odczytać już wtedy, gdy wygłaszał swoje przemówienie: największe brawa otrzymał w czasie pierwszego kwadransa, kiedy usprawiedliwiał politykę wobec Ukrainy i promował swoją politykę konfrontacji z Zachodem. W czasie tego kwadransa kurs rubla w czwartek odnotował największy spadek".
"Maerkische Oderzeitung" z Frankfurtu nad Odrą zaznacza, że "Wcale nie jest prawdą, jakoby Europejczycy w mijającym roku nie próbowali, obok sankcji, budować także mostów. Aktualnie próbuje to znowu robić także OBWE. Między innymi z tego powodu, że dalej osłabiana gospodarczo Rosja byłaby jeszcze bardziej groźna politycznie. Problemem jest tylko, że Putin nie przeszedł przez żaden z tych mostów".
"Der Tagesspiegel" pisze: "Orędzie Putina do narodu ukazało, że Rosja nie zamierza zejść z drogi przemocy. Afirmując religijne znaczenie Krymu dla Rosjan przypieczętował on nieodwracalność rosyjskiego panowania na Półwyspie Krymskim. Nie ma takiego międzynarodowego traktatu, który pozwoliłby mu na wycofanie się z tych zdań bez całkowitej utraty twarzy. Czy w jego przesłaniu do Rosjan był jakikolwiek sygnał, że zamierza on złagodzić swoją bezkompromisową politykę? Raczej nie".
"Berliner Morgenpost" zastanawia się: "Jak Putin chce wyjść ze swojej izolacji, pozostaje jego tajemnicą. Tak samo otwarte pozostaje pytanie, jak długo jeszcze większość Rosjan będzie dawała się uciszać narodowo-religijnymi zaklęciami, że Krym jest dla Rosjan tak samo święty, jak Wzgórze Świątynne dla Żydów i muzułmanów. W dalszym ciągu trzeba pracować nad otwartymi kanałami komunikacji między Moskwą i zachodnimi stolicami. Celem musi być znalezienie jakiegoś rozwiązania, które pozwoli obydwu stronom zachować twarz. Ewentualnie przy pomocy podwójnej strategii, która już się raz sprawdziła w odniesieniu do Moskwy: konsekwentnie w samej rzeczy, elastycznie w pertraktacjach".
opr. Małgorzata Matzke