Jaką rangę ma kandydat na pełnomocnika rządu RFN ds. stosunków z Polską?
26 stycznia 2014Informację o kandydaturze nowego pełnomocnika rządu RFN ds. stosunków z Polską podał w ub. wtorek (21.01) dziennik "Maerkische Allgemeine". Ma nim zostać premier Brandenburgii Dietmar Woidke. Jak podaje agencja dpa, powołując się na wypowiedź rzecznika MSZ (22.01), pełnomocnik zostanie w „niedługim czasie” zatwierdzony przez rząd.
W brandenburskim dzienniku zamieszczono też krytykę kandydatury premiera landu. -To stanowczo za mało, że Woidke mieszka w Forst przy granicy z Polską, aby go nominować na pełnomocnika – powiedział Jens Lipsdorf, rzecznik ds. europejskich klubu poselskiego liberałów w brandenburskim parlamencie regionalnym; landtagu. Niemiecki polityk jest członkiem współrządzącej do niedawna FDP. Wywodzi się z niej Cornelia Pieper, która jako sekretarz stanu w berlińskim MSZ pełniła funkcję ostatniego pełnomocnika rządu RFN ds. stosunków z Polską.
Süßmuth: Premier landu ma wyższą rangę od sekretarza stanu
Od 2007 roku pełnomocnikiem rządu ds. stosunków z Niemcami i partnerem Cornelii Pieper jest sekretarz stanu, odpowiedzialny w kancelarii premiera za dialog międzynarodowy, prof. Władysław Bartoszewski. Decyzja o nadaniu pełnomocnikowi ds. stosunków z Niemcami wysokiej rangi zasygnalizowała, że Polacy pragną priorytetowych stosunków z niemieckim sąsiadem, że chcą utrzymać wysoki poziom tych relacji. Kandydaturę premiera Brandenburgii niektórzy odebrali nieoficjalnie w Polsce jako obniżenie standardów, wręcz deprecjację urzędu pełnomocnika ds. kontaktów z Polską..
Stanowczo zaprzecza temu przyjaźnie ustosunkowana do Polski prof. Rita Süßmuth. - W Niemczech premier landu, to nie polityk powiatowy czy gminny. Premier landu ma w federalnym systemie RFN wyższą rangę niż sekretarz stanu i jest wyposażony w wysokie kompetencje - mówi. Kandydaturę rządu, wysuniętą przez szefa MSZ Steinmeiera, była przewodnicząca Bundestagu określa jako znakomitą dla relacji polsko-niemieckich. – W naszym kraju landy mają bardzo wysoką rangę polityczną. Bez ich zgody w Bundesracie, gdzie są reprezentowane, nie ma mowy o uchwaleniu jakiejkolwiek ustawy w Niemczech – wyjaśnia.
Reiter - polityk dobrze przygotowany do pełnienia funkcji pełnomocnika
Prof. Süßmuth, do dzisiaj aktywnie uczestnicząca w pracach wielu gremiów polsko-niemieckich, bardzo pozytywnie wyraża się o osobowości jak i zaangażowaniu premiera Dietmara Woidke na rzecz relacji polsko-niemieckich. Zarzucany premierowi Brandenburgii brak znajomości języka polskiego, którego, jak mówi z żalem, sama też nie zna, nie zmienia nic „w naszym wielkim zaangażowaniu”. - I takie będzie ono nadal – zapewnia.
Janusz Reiter, przewodniczący Rady CSM (Centrum Stosunków Międzynarodowych) przychyla się do tej opinii i widzi, w przeciwieństwie do krytyków kandydatury Dietmara Woidke, „same zalety takiego wyboru”. To licząca się postać w niemieckiej polityce, w randze premiera landu. - To polityk z kraju związkowego, który w stosunkach Niemiec z Polską odgrywa ważną rolę, i do którego konstytucji jest wpisany obowiązek dbania o dobre stosunki z Polską - mówi Reiter. - Po trzecie jest to osoba, która również ze względu na swoją całą historię życia jest dobrze przygotowana do tego, żeby się zajmować wrażliwą materią stosunków polsko-niemieckich. Ja osobiście cieszę się z tej nominacji – powiedział były ambasador RP w Niemczech w rozmowie z Deutsche Welle.
Krząkała: najważniejsze jest przyznanie pewnego zakresu kompetencji
Przewodniczący Polsko-Niemieckiej Grupy Parlamentarnej Marek Krząkała uważa, że to, iż pełnomocnik rządu niemieckiego pochodzi ze szczebla landowego, nie musi oznaczać pogorszenia się wzajemnych relacji. – Faktem jest, że strona polska traktuje rolę pełnomocnika w sposób szczególny, dlatego, że te nasze stosunki z Niemcami są bardzo priorytetowe – zaznacza. Najważniejsze, mówi w rozmowie z Deutsche Welle, to przyznanie nowemu pełnomocnikowi pewnego zakresu kompetencji, by mógł podejmować decyzje. Dietmarowi Woidke trzeba dać szansę, mówi. Przewodniczący polsko-niemieckiej grupy parlamentarnej, który sam znakomicie włada niemieckim uważa ponadto, że pełnomocnik rządu RFN ds. Polski nie musi znać języka polskiego. - Najważniejsza jest znajomość problematyki stosunków polsko-niemieckich - podkreśla.
Pełnomocnicy rządów ds. stosunków polsko-niemieckich powinni być otwarci na dialog i skuteczni w podejmowaniu decyzji, dlatego, że oczekiwania są bardzo wysokie, zaznacza poseł PO. – Mamy przecież przed sobą do zrealizowania listę prawie stu projektów, które zostały dołączone do deklaracji okolicznościowych w czasie posiedzenia rządów w czerwcu 2011, które wyznaczają ramy na lata następne. Mamy postanowienia Okrągłego Stołu, które powinny być realizowane i kontynuowane. Wreszcie łączą nas kwestie europejskie czy chociażby kwestie Partnerstwa Wschodniego. Dlatego, podkreśla Marek Krząkała, takie osoby powinny być otwarte na dialog, żeby wypracować wspólne rozwiązania.
Barbara Cöllen
red. odp.: Iwona D. Metzner