Jean-Michel Jarre, artysta multimedialny
Ten wszechstronny artysta od 40 lat tworzy muzykę elektroniczną a jego dzieło "Oxygène" stało się istną ikoną tego gatunku. Koncerty, będące gigantycznymi widowiskami przyciągają wielotysięczną publiczność.
Kreatywny duch
Jean Michel Jarre ma już 68 lat. Pierwszą płytę wydał w roku 1972. Dopiero 4 lata później sukces przyniosła płyta "Oxygène", która początkowo wywołała więcej irytacji niż podziwu. Ale sukces płyty przekonał nawet sceptyków. Teraz ukazał się album "Oxygène 3".
Ciekawy jak dziecko
W młodości Jean Michel Jarre gustował w gitarze i jazzie. Zafascynowała go jednak muzyka elektroniczna: eksperymentował z sytezatorami, których wtedy nie uznawano jeszcze za instrumenty muzyczne. W 1971 na scenie paryskiej opery wystawiono balet z jego muzyką. Była to wielka nobilitacja dla artysty, który jeszcze nie skończył 30 lat.
Rekordzista w Księdze Guinessa
Album "Oxygène" stał się szczeblem prawdziwej kariery. Dystrybucję płyty wspierają koncerty, będące multimedialnymi widowiskami. Pierwszy miał w miejsce w 1979 r. w Paryżu przed ponad milionową publicznością i został nawet odnotowany w Księdze Rekordów Guinessa. Następny koncert w Paryżu obejrzało 2,5 mln ludzi, koncert w Moskwie w roku 1997 na obchodach 850-lecia miasta - 3,5 mln osób.
Przełom wieków - koncert na pustyni
W porównaniu z tymi rekordami stosunkowo nieliczna publiczność oglądała millenijny koncert 31.12.1999 u stóp piramid w Gizeh - "tylko" 50 tys. osób. "Cyber-Concert" z elementami muzyki orientalnej był także pokazem światła na pustynnym niebie i projekcjami na ścianach starożytnych budowli.
Niezapomniany koncert w Polsce
25 lat Solidarności stało się okazją do odwiedzenia kolebki polskiego ruchu wolnościowego w roku 2005. Koncert "Space of Freedom" odbył się przed 170-tysięczną widownią na terenie Stoczni Gdańskiej. Nie zabrakło także ikony tego ruchu, prezydenta Lecha Wałęsy.
Świadek na książęcym ślubie
Muzyką uświetnić można także inne uroczystości. Ślubowi księcia Monako Alberta z Charlene Wittstock w 2011 r. francuski artysta przydał wspaniałej muzycznej i świetlnej oprawy, którą można było na żywo śledzić w Internecie.
Powtarza się, ale z sukcesem...
Krytycy twierdzą, że Jean Michel Jarre nie jest już w stanie muzycznie wymyśleć nic nowego i wspomaga się tylko efektami świetlnymi i pirotechniką. Albo po prostu świetnie czuje się w tym, co robi i robi to doskonale? Publiczność kocha jego muzyczne evergreeny i pozostaje mu wierna.