Jennifer W., ISIS i ludobójstwo jezydów
28 sierpnia 2023Jaką wartość ma życie? Jak ocenić indywidualną winę osoby, która przygląda się śmierci pięcioletniej dziewczynki? Śmierci jezydzkiej dziewczynki, Ranii, która wraz z matką została uprowadzona z ojczyzny przez terrorystyczne bojówki tzw. „Państwa Islamskiego”, a następnie sprzedana jako niewolnica.
Trafiły do domu pary dżihadystów w Faludży w Iraku: niemieckiej islamistki Jennifer W., która wyemigrowała do terrorystycznego kalifatu, oraz Irakijczyka Tahy A. W sierpniu 2015 roku Taha A. związał Ranię za karę łańcuchami w upale, po czym dziewczyna zmarła z pragnienia i w męczarniach, a zwolenniczka tzw. „Państwa Islamskiego”, Jennifer W. nie zrobiła nic, by ją uratować.
Po raz drugi Wyższy Sąd Krajowy w Monachium zdecyduje, jaki wyrok jest odpowiedni za współudział obecnie 32-letniej Jennifer W. w śmierci Ranii. W październiku 2021 roku sąd już raz skazał kobietę na dziesięć lat więzienia za zbrodnie przeciwko ludzkości poprzez zniewolenie skutkujące śmiercią w przypadku mniejszej wagi.
Czy kara 10 lat pozbawienia wolności jest stosowna?
Niemiecko-jezydzka dziennikarka Duezen Tekkal zna nastroje wśród jezydów. – Ogólnie rzecz biorąc, wyrok jest uważany za zbyt łagodny – mówi DW założycielka organizacji pomocowej HAWAR.help. Dziesięć lat pozbawienia wolności i zaklasyfikowanie sprawy jako mniejszej wagi nie wystarczyło również Prokuraturze Federalnej. Odwołała się do Federalnego Sądu Najwyższego. I odniosła sukces: Sąd Najwyższy stwierdził błędy prawne w wyroku. Dlatego wyrok zostanie teraz ponownie rozpatrzony.
– Prokuratura federalna słusznie zauważa, że nie może być przypadku zniewolenia mniejszej wagi – podkreśla Duezen Tekkal. W rozmowie z DW ważne dla niej jest to, aby skorygować wizerunek kobiet w „Państwie Islamskim”. – To nie tylko kobiety stojące przy piecu, które zajmowały się domem dla złych mężczyzn. One też mordowały i zniewalały. Niosły całą ideologię dżihadyzmu w swoich sercach – mówi dziennikarka.
W swojej apelacji Prokuratura Federalna domaga się znacznie surowszego wyroku – 14 lat i sześciu miesięcy.
Proces przechodzi do historii prawa
Matka zamordowanej dziewczynki jest oskarżycielem posiłkowym w procesie. Reprezentuje ją berlińska prawniczka Natalie von Wistinghausen. Matka domagała się wysokiego wyroku dla Jennifer W., ale przede wszystkim tego, aby Jennifer W. została w ogóle pociągnięta do odpowiedzialności, jak mówi DW prawniczka. Jednocześnie podkreśla, że „zarówno ta klientka, jak i inni nasi klienci, którzy są jezydami, wielokrotnie powtarzali, że zależy im nie tylko na tym, by zbrodnie popełnione przeciwko nim zostały ukarane. Chcą, aby świat dowiedział się, co stało się z jezydami i aby to się nie powtórzyło”.
Już pierwszy proces odegrał ważną rolę i przeszedł do historii prawa. Po raz pierwszy na świecie postawiono zarzuty członkowi terrorystycznej organizacji „Państwo Islamskie” za zbrodnie przeciwko prawu międzynarodowemu w związku z ludobójstwem popełnionym na jezydach.
– Miało to ogromne znaczenie, ponieważ po raz pierwszy na świecie położono kres bezkarności ludobójstwa i zbrodni na prawach człowieka wobec jezydów – zauważa Duezen Tekkal. Jej zdaniem wstępne prace Prokuratury Federalnej i sądu w Monachium były również krokiem prowadzącym do decyzji niemieckiego Bundestagu w styczniu 2023 roku o uznaniu prześladowań jezydów przez tzw. „Państwo Islamskie” za ludobójstwo.
Morderstwa, uprowadzenia, zniewolenia
Żadna grupa nie ucierpiała tak bardzo z powodu terroru tzw. „Państwa Islamskiego” jak jezydzi, których dżihadyści określają mianem „czcicieli diabła”. Na początku sierpnia 2014 roku bojownicy „Państwa Islamskiego” zaatakowali osiedle jezydów w północnym Iraku, aby doprowadzić do likwidacji tej mniejszości. Następnie doszło do masowych morderstw mężczyzn oraz uprowadzeń i zniewolenia kobiet i dzieci. Jak również do dramatycznej ucieczki dziesiątek tysięcy osób, z których większość nadal mieszka w obozach dla uchodźców. Wiele z nich doświadczyło silnej traumy.
Uprowadzenie Ranii i jej matki było częścią tych działań. Irakijczyk Taha A., który kupił kobietę i jej córkę, a potem przywiązał dziecko w upale łańcuchami, został w listopadzie 2021 roku skazany we Frankfurcie na dożywocie z powodu ludobójstwa przeprowadzonego na jezydach i zbrodni przeciwko ludzkości. W tym czasie wyrok przeciwko jego byłej żonie Jennifer W. miał już miesiąc.
Ich proces trwał ponad dwa i pół roku. Jego przeprowadzenie w oddalonym o tysiące kilometrów od miejsca zbrodni miejscu było trudne. Musiano przesłuchać wielu świadków, by udowodnić, że Jennifer W. popełniła przestępstwo. Matka Ranii wielokrotnie musiała wracać do najtrudniejszego dnia w jej życiu.
Jennifer W. okazuje skruchę
Tym razem proces trwał tylko dwa miesiące. Jennifer W. pokazała się z nowej strony: podczas pierwszego procesu młoda kobieta z długimi czarnymi włosami przeważnie milczała i nie okazywała zbyt wielu emocji. Tym razem 32-latka, która sama jest matką córki, mówiła o wyrzutach sumienia, wybuchając płaczem podczas swoich końcowych słów. Przyznała się również do trzymania pistoletu przy głowie matki dziewczynki: miała przestać płakać za zamordowanym dzieckiem. Stwierdziła również, że „zachowała się niewłaściwie w poprzednim procesie”; że obawiała się kary.
W swojej apelacji obrońca Jennifer W. domaga się, aby sąd utrzymał pierwotnie orzeczoną karę 10 lat pozbawienia wolności. Byłoby to prawnie możliwe, nawet gdyby sąd orzekł, że nie zachodzi przypadek mniejszej wagi. Niezależnie od tego, jaki wyrok zapadnie: jezydzi będą bacznie obserwować sprawę. – Społeczność jezydów, której dotyczy ta sprawa, nie może sobie pozwolić na odwracanie wzroku – mówi Duezen Tekkal. Tłumaczy, że jezydzi cierpią, a takie wyroki jak ten, mają ogromne znaczenie.