1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
MigracjaPolska

UE na raport HRW ws. Polski: Potępiamy hybrydowe ataki Rosji

11 grudnia 2024

Bicie pałkami, niszczenie telefonów, stosowanie gazu pieprzowego, pushbacki na Białoruś – Human Rights Watch oskarża polskie służby graniczne. W tym samym czasie UE daje zielone światło dla ograniczenia prawa do azylu.

https://p.dw.com/p/4o11O
Migranci na granicy polsko-białoruskiej, za ogrodzeniem
Migranci na granicy polsko-białoruskiejZdjęcie: Czarek Sokolowski)/AP/picture alliance

„Polska bezprawnie, a czasem brutalnie, zmusza próbujących do niej wjechać ludzi do powrotu na Białoruś” – oskarża w najnowszym raporcie Human Rights Watch (HRW). Zauważa też jednak przemoc służb białoruskich wobec imigrantów, a także przypadki osób, które nie trafiły na granicę przez Białoruś, ale przez Moskwę – gdzie dotarły na wizie turystycznej lub studenckiej.

Tymczasem najnowsze oświadczenie Komisji Europejskiej solidaryzuje się z krajami dotkniętymi hybrydowymi działaniami Rosji i Białorusi i w praktyce daje „w szczególnych okolicznościach” zielone światło ws. możliwości ograniczania przez nie prawa do azylu. To spełnienie postulatów m.in. Polski.

Mocne oskarżenia wobec Polski

Broniąca praw człowieka organizacja Human Rights Watch, na podstawie m.in. rozmów w listopadzie 2024 r. z organizacjami humanitarnymi, medycznymi i prawnymi pomagającymi migrantom w Puszczy Białowieskiej oraz z 22 przebywającymi obecnie w Polsce osobami ubiegającymi się o azyl, opisuje wyłaniający się – jej zdaniem – z działań polskich służb schemat: bicie pałkami, niszczenie telefonów, psikanie gazem pieprzowym, przewożenie na posterunek graniczny, zmuszanie do podpisania niezrozumiałych dokumentów i pushbacki na Białoruś.

Polscy pogranicznicy patrolują granicę z Białorusią
Pogranicznicy patrolujący granicę polsko-białoruskąZdjęcie: Attila Husejnow/SOPA Images via ZUMA Press Wire/picture alliance

HRW nazwała odsyłanie za granicę „nielegalnym” i „sprzecznym z obowiązkami Polski wynikającymi z prawa krajowego i unijnego oraz z podstaw humanitaryzmu”.

Co jest w raporcie HRW?

Według HRW 17 z 22 osób, które podzieliły się swoimi historiami, doświadczyło co najmniej jednego pushbacku. HRW cytuje też dane organizacji We Are Monitoring, według której między wrześniem 2021 r. a listopadem 2024 r. po obu stronach granicy w niewyjaśnionych okolicznościach życie miało stracić 87 osób, w tym 14 w 2024 r.

HRW zaznacza, że gdy migrant trafi na posterunek graniczny, z reguły nie kończy się to pushbackiem, jednak jej raport takie przypadki zawiera. Raport cytuje m.in. relację 28-letniej Somalijki, która wraz z 11 innymi osobami została złapana i zawieziona na posterunek graniczny, gdzie mimo prośby o azyl dostała do podpisu niezrozumiałe dokumenty po czym wraz z towarzyszami została wypchnięta za graniczny płot.

24-letni Jemeńczyk Tarik został wypchnięty na Białoruś trzy razy oraz pobity specjalnie w takie części ciała, żeby nie mógł chodzić. 23-letnia Somalijka Anzal miała zostać wypchnięta na Białoruś mimo złamanej przy próbie sforsowania płotu nogi – działacz HRW miał widzieć dokumenty ze szpitala potwierdzające jej relację co do obrażeń, które odniosła. Są też relacje opisujące współczujące, ludzkie reakcje pograniczników – umożliwienie uzyskania pomocy lekarskiej czy choćby podanie wody – kończące się jednak zawsze pushbackiem.

Działania służb białoruskich

Inne relacje migrantów opisują „przemoc, nieludzkie i poniżające traktowanie, bicie, kradzież lub niszczenie telefonów i jedzenia” ze strony pograniczników, ale białoruskich. Jedna z kobiet stwierdziła, że zmusili ją do rozebrania się do naga i grozili jej gwałtem. Zdaniem HRW „zmuszanie migrantów do przekraczania polskiej granicy nie zwalnia Polski z przestrzegania ich praw”.

Raport piętnuje też przywrócenie przez nowe polskie władze strefy zamkniętej wzdłuż 60 km granicy polsko-białoruskiej, gdzie nie mają wstępu niezależni obserwatorzy i organizacje humanitarne, a także złagodzenie przepisów regulujących prawo służb na granicy do użycia broni - oraz nową polską strategię migracyjną, zakładającą czasowe zawieszenie prawa do składania wniosków azylowych.

HRW zaapelowała też do Komisji Europejskiej o natychmiastowe rozpoczęcie procedur wobec Polski w związku z – jak ocenia – łamaniem unijnego prawa azylowego i „publiczne potępienie” i odrzucenie działań Polski mających na celu „zawieszanie prawa do azylu”.

Reakcja Komisji Europejskiej

Zastępca szefa zespołu rzeczników Komisji Europejskiej, Stefan de Keersmaecker podkreślił na konferencji 10 grudnia, że „konieczna jest ochrona bezpieczeństwa i integralności terytorialnej Unii” i wyraził „zdecydowane potępienie ataków hybrydowych organizowanych przez Rosję i Białoruś na granicach zewnętrznych UE”. Zaznaczył potem, że oczywiście wszystkie działania muszą być w poszanowaniu praw podstawowych.

Ale kolejność tych słów nie była przypadkowa. W UE zmienił się paradygmat migracji. Na październikowym szczycie Unii jej ograniczenie było głównym tematem i to wtedy polski premier Donald Tusk znalazł zrozumienie dla polskich planów ograniczenia prawa do azylu.

Dziś w Brukseli dostał na to zielone światło.

KE o zagrożeniu hybrydowym

Wiceprzewodnicząca wykonawcza ds. technologii i bezpieczeństwa, Henna Virkunnen, odczytała oficjalny komunikat kolegium komisarzy, który wprost odnosił się do tamtego szczytu i do Polski oraz innych krajów graniczących z Rosją.

Kraje bałtyckie wzmacniają granice z Rosją

Virkunnen wyraziła w imieniu KE solidarność z państwami członkowskimi UE, które są celem „uporczywych” rosyjskich i białoruskich działań hybrydowych. I oświadczyła, że w obliczu „uporczywej” i nieustającej instrumentalizacji migracji przez Rosję i Białoruś na granicach Polski, Łotwy, Litwy i Finlandii państwa członkowskie „w bardzo szczególnych okolicznościach, czasowo, proporcjonalnie i w jasno określonych przypadkach” mogą ograniczać prawo do składania wniosków o azyl.

Wskazała też na znaczny wzrost liczby nielegalnych migrantów – „na granicy polsko-białoruskiej do 66 procent w porównaniu z ubiegłym rokiem”.

– Wiemy, że władze rosyjskie ułatwiają ten napływ ludzi, a ponad 90 procent migrantów nielegalnie przekracza granicę polsko-białoruską z rosyjską wizą studencką lub turystyczną. - Wysyłamy jasny sygnał wsparcia dla zaatakowanych krajów – podkreśliła Virkunnen i dodała, że „atak na jedno państwo członkowskie jest atakiem na całą Unię”. Zapowiedziała też, że UE wyasygnowała dodatkowe 170 mln euro dla sześciu graniczących z Rosją krajów, aby wzmocnić ich zdolność monitorowania granic.

Dopytywana, czy dzisiejszy komunikat oznacza zielone światło dla pushbacków, podkreśliła, że dzisiejsze oświadczenie UE „dotyczy tylko bezpieczeństwa, a nie migracji”, i że Komisja „wyraźnie stwierdza, iż prawa podstawowe i prawa człowieka muszą być zawsze przestrzegane przy wprowadzaniu wyjątkowych środków”, natomiast UE nie może zaakceptować tego, że „Rosjanie i Białorusini organizują migrantów na unijnych granicach, próbując w ten sposób zdestabilizować europejskie społeczeństwa”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>