Joachim Gauck podzielił obóz rządowy
5 czerwca 2010W obozie rządowym nasila się niezadowolenie z nominowania Christiana Wulffa na urząd prezydenta Niemiec. Wielu prominentnych polityków Partii Wolnych Demokratów (FDP) sympatyzuje tymczasem otwarcie z pierwszym szefem Urzędu ds. Akt Stasi, Joachimem Gauckiem. Także wśród chadeków Gauck może liczyć na poparcie tych, którzy mają na pieńku z ambitnym premierem Dolnej Saksonii. Pisze o tym w dzisiejszym (05.06) wydaniu SpiegelOnline.
Opozycja zaszachowała koalicję?
Wysunięcie przez SPD i Zielonych kandydatury charyzmatycznego pastora narobiło zamieszania w chadecko-liberalnej koalicji rządowej. O ile nominacja Christiana Wulffa mieści się ściśle w ramach partyjnych rozgrywek politycznych, o tyle Joachim Gauck w pełni odpowiada kryteriom ponadpartyjnego kandydata na najwyższy urząd w państwie.
Jako pierwsza podniosła publicznie tę kwestię sędziwa, wielka dama polityki niemieckiej, pani Hildegard Hamm-Brücher z FDP, która sama w 1994 r. kandydowała na urząd głowy państwa. W wywiadzie dla Spiegla oświadczyła, że jest "bardzo rozczarowana, że w obecnej, trudnej sytuacji wewnątrzpolitycznej nie podjęto próby znalezienie wspólnego kandydata, który mógłby zadowolić wszystkie partie. Kandydatura Pana Gaucka to wspaniały pomysł. Jest on otrzaskany w bojach politycznych, a poza tym nie wyciągnięto go z żadnej politycznej szuflady".
Znamienne, że podobną, niezwykle pozytywną dla Gaucka opinię o nim, wyraził także długoletni przewodniczący CDU w Brandenburgii Jörg Schönbohm. Na pytanie reportera Spiegla odpowiedział: "Sam się zastanawiam, dlaczego nie można było w obozie demokratycznym zgodzić się z SPD na Gaucka?". Jörg Schönbohm jest członkiem Zgromadzenia Federalnego, które 30 czerwca wybierze nowego prezydenta RFN i jego wypowiedź można potraktować jako sygnał nastrojów wśród części elektorów z szeregów CDU.
Wiele sympatii wobec Gaucka ma także premier Badenii-Wirtembergii Stefan Mappus (CDU). "Joachim Gauck jest poważnym i inteligentnym człowiekiem o wielkich zasługach. Demokracji dobrze służy, kiedy także opozycja przedstawi alternatywę nawet wtedy, kiedy nie ma większości" - powiedział Mappus w wywiadzie dla Bild am Sonntag. Jego komplementy kierowane pod adresem kandydata opozycji mogą być jednak tylko częścią gry politycznej, gdyż Mappus doskonale zdaje sobie sprawę z przewagi głosów koalicji chadecko-liberalnej w Zgromadzeniu Federalnym.
"Nie ma obowiązku głosować na Wulffa"
Ta wypowiedź szefa FDP w Saksonii, Holgera Zastrowa, najlepiej oddaje aktualny stan nastrojów w szeregach Wolnych Demokratów. Jego zdaniem zarówno Wulff, jak i Gauck spełniają wszystkie kryteria, wymagane od osoby kandydującej na urząd prezydenta Niemiec, ale - jak podkreśla Zastrow - "Gauck lepiej trafia do serc i umysłów mieszkańców wschodniej części Niemiec, wśród których cieszy się szacunkiem jako były opozycjonista i szef Urzędu ds. Akt Stasi. W opinii Zastrowa "Gauck jest postacią, która najlepiej uosabia przemiany polityczne w Niemczech wschodnich".
Tego samego zdania jest szef frakcji FDP w landtagu Saksonii-Anhalt, Veit Wolpert. Co więcej, sygnalizuje on wyraźnie możliwość zdystansowania się jego frakcji od kandydatury Wulffa, "narzuconej" - jak twierdzi przez Guido Westerwellego bez skonsultowania się z kierownictwem FDP w poszczególnych landach, zwłaszcza wschodnich, gdzie Gauck jest z oczywistych względów szczególnie popularny i ceniony.
Ciekawe, że podobne głosy dobiegają z szeregów FDP w konserwatywnej Bawarii. Tamtejsza sekretarz generalna Wolnych Demokratów Miriam Gruß wyraziła w rozmowie ze Spieglem niezadowolenie, że "powstało wrażenie, iż FDP jest w pierwszym rzędzie partnerem koalicyjnym CDU, a dopiero na drugim miejscu partią liberalną". Czytaj: samodzielną...
Przysłowiową kropkę nad i w tej sprawie postawił jej kolega z Turyngii Patrick Kurth. W wywiadzie dla Spiegla Kurth oświadczył, że "Wulff, von der Leyen, Lammert i Schäuble są posłusznymi, partyjnymi żołnierzami CDU i jako tacy byli rozważani jako następcy Köhlera.
Tymczasem kierownictwo FDP powinno wyraźniej przedstawić korzyści, jakie dla Wolnych Demokratów wiążą się z udzieleniem przez nich poparcia kandydaturze Wulffa, czego - niestety - zaniedbano".
Wygodna większość
Choć wszystkie te głosy i opinie mogą świadczyć o wrzeniu wśród FDP, faktem pozostaje, iż koalicja CDU/CSU - FDP dysponuje w Zgromadzeniu Federalnym od 644 do 646 głosami, czyli ma przewagę przynajmniej 21 głosów wymaganych do mianowania na prezydenta własnego kandydata, a tym jest Christian Wulff. Partia Lewicy (Die Linke) zapowiada wysunięcie własnego kandydata, a najpewniej kandydatki. Na pewno, jak już zapowiedziała, nie poprze Gaucka, który temu postkomunistycznemu ugrupowaniu mocno się naraził jako szef Urzędu ds. Akt Stasi.
Zabawne, o ile to właściwe słowo, że sam Gauck nie miałby nic przeciwko temu, żeby stanąć w wyborcze szranki z ramienia partii Unii i FDP. "Ucieszyłbym się i powiedziałbym TAK" - oznajmił w wywiadzie dla tabloidu Bild. Kto zostanie nowym prezydentem? Wulff czy Gauck? Wszystko wskazuje na Wulffa, ale podczas głosowania mogą zdarzyć się niespodzianki.
SpiegelOnline, DPA / Andrzej Pawlak
Red.odp.: Barbara Coellen /du