Jurij Andruchowycz: „Na szczęście nie jestem politykiem” [WYWIAD]
7 grudnia 2014Deutsche Welle: Został Pan laureatem nagrody im. Hannah Arendt za wkład w walkę o niepodległość i demokratyzację Ukrainy. Jakie znaczenie ma dziś dla nas dziedzictwo duchowe filozof Arendt?
Jurij Andruchowycz: Ogromne. Znaleźliśmy się w rozdziale historii, w którym jej teksty, choć również jej postawa społeczna nabierają szczególnej aktualności. Na przykład koncepcja Arendt o „banalności zła” świetnie się przekłada na dzisiejszą sytuację.
DW: W wywiadzie dla rosyjskich mediów powiedział Pan dosłownie, że „Urzeczywistnienie naszego celu, jakim jest zbudowanie nowoczesnej, europejskiej Ukrainy, jest z Donbasem niemożliwe”. Co Pan miał na myśli? Czy Ukraina powinna zrezygnować z terenów wschodnich, żeby móc suwerennie kroczyć własną drogą?
„Na szczęście nie jestem politykiem”
JA: Nie mam do końca wyrobionego zdania na ten temat. Na szczęście nie jestem politykiem i nie muszę podejmować strategicznych decyzji. W każdym razie uważam, że nasi żołnierze powinni bronić granicy Ukrainy w Donbasie a nie na przykład tuż pod Kijowem. Jak się to wszystko zakończy, trudno powiedzieć. Osobiście uważam, że tylko sami mieszkańcy Donbasu mogą uczynić coś dla siebie i swojego regionu. Sytuacja zmieni się dopiero wówczas, gdy wystąpią oni przeciwko tak zwanym separatystom i wyzwolą swój kraj spod ich władzy. Ale na razie na to nie wygląda.
DW: Czy oznacza to, że armia ukraińska powinna bronić wschodniej granicy Ukrainy, ale nie próbować odbić zajętych przez separatystów terenów wokół Doniecka i Ługańska?
JA: Zgadza się.
„Putin gada jak kolonizator”
DW: W orędziu do narodu Władimir Putin rozprawiał 4 grudnia o szczególnym kulturowo-historycznym znaczeniu Krymu dla Rosji. Mówił nawet o „Ziemi Świętej” i porównywał z Jerozolimą. Jak to rozumieć?
JA: Krym jest przede wszystkim ojczyzną narodów, które żyją tam od stuleci. Putin gada jak kolonizator zapominając, że carska Rosja zajęła Krym siłą. Tak samo jak on uczynił to w maju tego roku. Może mówić o znaczeniu sakralnym Krymu dla Rosji tak często jak się da: nie zmieni to faktu, że mamy tu do czynienia z grabieżą terytorium sąsiadującego kraju. A sposób, w jaki rosyjska administracja podchodzi do Tatarów krymskich, jest zbrodnią przeciwko ludzkości.
„Poddańcza postawa Niemiec wobec Rosji”
DW: Czy ma Pan coś do zarzucenia Niemcom i zachodnim Europejczykom? W wygłoszonym w Wiedniu przemówieniu mówił Pan, że nie chcą rozumieć Ukrainy („My mówimy o wartościach a wy o cenie”). A przecież niemiecka polityka wysyła pod adresem Moskwy jasne sygnały. W niemieckich mediach od dawna mówi się też o wojnie we wschodniej Ukrainie a nie o konflikcie.
JA: Spędziłem w Niemczech pół roku; od kwietnia do września i mówię z własnego doświadczenia. Bardzo długo trwało, zanim zaczęto tutaj nazywać rzeczy po imieniu. Dominuje jednak „postawa merkantylna”. Rosyjski gaz, surowce… Kontakty z rosyjską gospodarką odgrywają przy tym kluczową rolę. Poza tym Niemcy cechuje dziwnie poddańcza, wręcz niewolnicza, postawa wobec Rosji. Czasami ma się wrażenie, że Niemcy są zazdrośni o to wielkie państwo na wschodzie. Moi niemieccy przyjaciele wskazywali często na szczególne „powinowactwo z wyboru” z Rosjanami i na „bliskość duchową”. Wtedy pytałem: Czy Rosjanie słyszeli już o tym „powinowactwie z wyboru”? Nie wiedzieli, co odpowiedzieć. Ale to nie jest wyłącznie niemiecki fenomen. W czasie prezydentury Władimira Putina w całej Europie Zachodniej powstało proputinowskie lobby.
DW: Właściwie zawsze sądziliśmy, że między Rosjanami i Ukraińcami istnieje szczególna bliskość kulturowa. W jakim stopniu podważone zostały obecnie relacje między obu narodami?
Dowcip zasłyszany na Majdanie
JA: Powiedzmy może tak: dla Ukraińców, którym przysyła się z frontu wschodniego ich synów i mężów w trumnach, niejedno stało się jasne. Rosja będzie musiała długo przepraszać za to, co teraz robi. Podziwiam niektórych rosyjskich intelektualistów, którzy występują przeciwko Putinowi. Wygląda na to, że również rosyjskie społeczeństwo ma sumienie.
DW: A co składa się według Pana na szczególną ukraińską tożsamość?
JA: Opowiem dowcip zasłyszany na Majdanie: Czym odróżniają się Rosjanie od Ukraińców? Odpowiedź? Gdy rosyjscy demonstranci słyszą, że zbliża się jednostka specjalna policji, żeby rozpędzić demonstrację, uciekają. Gdy Ukraińcy słyszą to samo, zatrzymują się a nawet przechodzą do ofensywy. Nie mamy aż tak bardzo zakodowanej genetycznie służalczości. W końcu poddaństwo mamy dopiero od XVIII wieku a nie jak Rosjanie już od XVI wieku.
Jurij Andruchowycz (54) jest ukraińskim poetą, prozaikiem, eseistą, piosenkarzem i tłumaczem.
Ceremonia wręczenia nagrody im. Hannah Arendt opiewającej na 10 tysięcy euro, odbyłasię 5 grudnia w bremeńskim ratuszu.
Nagroda im Hannah Arendt przyznawana jest przez Fundację im. Heinricha Bölla i miasto Bremę.
rozm. Anastassia Boutsko / tł. Iwona D. Metzner