1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kampania przedwyborcza nabiera rumieńców; Iran prowokuje Unię Europejską

2 sierpnia 2005
https://p.dw.com/p/BIKB

Kampania przed wrześniowymi wyborami do Bundestagu rozkręca się na dobre. Dziś gazety komentują decyzję szefowej CDU Angeli Merkel, iż gotowa jest wziąć udział tylko w jednym telewizyjnym „pojedynku” retorycznym z kanclerzem Gerhardem Schroederem.

Pani Merkel popełnia wielki błąd, zapowiadając, że gotowa jest tylko raz stawić czoła kanclerzowi Schroederowi w „pojedynku telewizyjnym” – pisze „Maerkische Oder-Zeitung”. Powinna zgodzić się na dwa wystąpienia, nawet wiedząc, iż konkurent jest retorycznie silniejszy – czytamy w komentarzu. Wyborcy nie oczekują przecież od niej kwalifikacji rozrywkowych, lecz umiejętności rozwiązywania problemów politycznych. A do tego wystarczy przekonująca argumentacja. Angela Merkel powinna raz jeszcze rozważyć, czy rezygnując z góry z „rewanżu” nie zostanie posądzona o tchórzostwo; to byłoby gorsze niż jedno czy drugie małe przejęzyczenie w dyskusji telewizyjnej z kanclerzem – obawia się komentator „Maerkische Oderzeitung”.

Również „Rhein-Neckar-Zeitung” z Heidelbergu ostrzega: Rezygnacja kandydatki CDU-CSU na kanclerza z drugiego „pojedynku telewizyjnego” to jest punkt dla kanclerza. Nawet jeżeli tego rodzaju spektakle nie wnoszą niczego nowego do politycznego dyskursu, to przecież prezentują obraz kandydatów ubiegających się o zaufanie wyborców. Angela Merkel ma wiele do powiedzenia i – jak się już słyszało przy okazji innych wystąpień – niejedno do zarzucenia kanclerzowi Schroederowi. Jaki ma zatem problem – dziwi się komentator „Rhein-Neckar-Zeitung”.

Dziennik „Reutlinger General-Anzeiger” jest ze względów zasadniczych przeciwko retorycznym pojedynkom liderów wielkich partii politycznych w telewizji. Są bowiem inscenizowane na wzór przedwyborczych starć dwóch kandydatów na prezydenta w USA. W Niemczech idzie natomiast o wybór ponad 600 deputowanych z różnych partii politycznych. To jest całkiem inna sytuacja. I dlatego „pojedynki telewizyjne” u nas kryją w sobie ryzyko – nie tylko dla kandydatów, lecz także telewidzów. Mogą bowiem służyć politycznemu oświeceniu, ale równie dobrze czemuś zgoła odwrotnemu – uważa komentator „Reutlinger General-Anzeiger”.

Dziennik „Die Welt” z Berlina nie ma tego rodzaju wątpliwości. Retoryczne pojedynki w telewizji świetnie wzbogacają polityczną debatę – czytamy w komentarzu. Umożliwiają one bezpośrednią konfrontację charakterów politycznych kontrahentów. Nikt nie będzie twierdzić, że sepleniący w podeszłym wieku współzałożyciel USA George Washington miałby dziś szanse w starciu z kimś otrzaskanym w świecie współczesnych mediów jak Bill Clinton, ale i w świetle nowoczesnych kamer obowiązuje wieczne prawo komunikacji: w ostatecznym rozrachunku wygrywa ten, kto reprezentuje bardziej przekonujące, rozsądniejsze przesłanie – podkreśla komentator „Die Welt”.

Wiele niemieckich dzienników komentuje dziś także zaognienie się sporu na tle programu atomowego Iranu. W opinii „Frankfurter Allgemeine Zeitung” takiego obrotu sprawy należało się spodziewać po wyborach prezydenckich w tym kraju. Teheran obiera kurs konfrontacji z Unią Europejską – uważa FAZ. Komentator „Frankfurter Rundschau” obawia się, że w obecnej sytuacji fiasko dialogu jest bardziej prawdopodobne niż wynik pozytywny. A „Mitteldeutsche Zeitung” z Halle radzi, by sprawą zajęła się już teraz Rada Bezpieczeństwa ONZ, grożąc Iranowi sankcjami ekonomicznymi, jeżeli rzeczywiście wznowi prace w ramach własnego programu wzbogacania uranu.