Kanclerz Schröder chce przedterminowych wyborów
23 maja 2005Jest to kanclerza Schrödera ucieczka do przodu. Zamiast rządzić w oparciu o sparaliżowany parlament federalny (Bundestag) do jesieni przyszłego roku, kanclerz i przewodniczący SPD Franz Müntefering decydują się na wcześniejsze wybory. Kanclerz Gerhard Schröder nie upiększa:
„Gorzka porażka mojej partii w Nadrenii Północnej Westfalii stawia pod znakiem zapytania podstawy polityczne dla kontynuacji naszej pracy. Dla kontynuacji procesu reform, które uważam za nieodzowne, konieczne jest jasne poparcie większości Niemców”.
Tymczasem reformy zapoczątkowane przez rząd kanclerza Schrödera nie przynoszą na razie spodziewanych efektów, a jedynie potęgują zadłużenie państwa i frustrację obywateli. Jeśli taktyka obrana przez kanclerza się powiedzie – a to wcale nie jest jeszcze pewne, bo zgodzić się muszą pozostałe partie, prezydent i Trybunał Konstytucyjny – to wybory mogą się odbyć jesienią bieżącego roku. Kanclerz oczekuje, że wyborcy nagrodzą ten odważny ruch i obdarzą go zaufaniem.
Zgodę na kanclerską propozycję rozpisania wcześniejszych wyborów sygnalizują szefowie opozycyjnych partii chadeckich CDU i bawarskiej CSU, mimo iż wypowiedź przewodniczącej CDU Angeli Merkel jest bardzo ostrożna:
„Uważam iż to dobrze dla kraju, że taka decyzja zapadła. Będziemy dobrze przygotowani do kampanii wyborczej; będziemy ją prowadzić w sposób zaangażowany i z otwartym sercem.”
W dzień po wyborach niewiadomych jest więcej. Nie jest wcale pewne, że kandydatem SPD pozostanie dotychczasowy kanclerz Gerhard Schröder. Jeśli partia SPD uchwali program wyborczy odbiegający od przekonań kanclerza, czyli bardziej lewicowy, to prawdopodobnie zrezygnuje on z kandydatury. Takich zmartwień nie ma chadecja. Po początkowych przepychankach kandydatem obu partii CDU i CSU została Angela Merkel.