Kandydat SPD na kanclerza: „Niemcy mogą więcej”
17 lipca 2017Kandydat SPD na kanclerza Martin Schulz przeszedł do ofensywy. W przedstawionym w niedzielę (16.07.2017) w Berlinie dziesięciopunktowym planem dotyczącym przyszłości Niemiec: „Nowoczesne Niemcy – przyszłość, sprawiedliwość, Europa", Schulz chce wykatapultować się przed Angelę Merkel. Podczas gdy Merkel niewiele mówi o przyszłości kraju, on sam chce być konkretny. – Jest dla mnie ważne, żeby obywatele mieli do wyboru prawdziwą alternatywę. Jestem pewien, że Niemcy mogą więcej – podkreślił socjaldemokrata.
Czasu Schulz nie ma już dużo, dziesięć tygodni przed wyborami powszechnymi w sondażach niezmiennie plasuje się za kandydatką chadecji. Jego priorytety: obowiązkowe inwestycje państwowe, więcej sprawiedliwości społecznej, ofensywa kształcenia i żadnej pomocy finansowej dla niesolidarnych państw UE.
– Chcę być kanclerzem, który zabiera się za problemy – oświadczył Schulz występując przed blisko 600 słuchaczami w berlińskiej centrali SPD, Domu im Willy'ego Brandta. Jak powiedział, w wyborach do Bundestagu 24 września br. chodzi o zdecydowanie się na wybór między „nowoczesnymi Niemcami w odnowionej Europie albo na status quo i regres”.
Karanie niesolidarnych w Europie
Schulz dał też jasno do zrozumienia, że Republika Federalna Niemiec musi być gotowa na płacenie większych sum do budżetu UE, pod względem gospodarczym Niemcy korzystają bowiem na Europie „jak żaden inny kraj”.
Jednocześnie kandydat SPD na kanclerza domaga się solidarności od innych państw członkowskich Unii Europejskiej. Planowanie europejskich finansów chce ukształtować na zasadzie paktu solidarnościowego. Kraje, które tak jak niektóre z państw wschodnioeuropejskich, trwają w swoim oporze np. w kwestii relokacji uchodźców, muszą się liczyć ze uszczerbkiem finansowym. Kto nie przyjmuje do siebie żadnych uchodźców, albo wszczyna „rujnującą konkurencję podatkową” ten „nie może też liczyć na naszą solidarność”. Jeżeli planowanie budżetu UE nie będzie się opierało na zasadzie solidarności, „jako kanclerz postawię weto” – zapowiedział Schulz.
Ofensywa inwestycyjna
19-stronnicowy dokument opiera się na programie wyborczym SPD przyjętym w czerwcu br., niektóre tematy, takie jak np. bezpieczeństwo wewnętrzne traktuje jednak tylko pobieżnie.
Dużo miejsca zajmują w nim natomiast plany stworzenia wszystkim mieszkańcom kraju równych i godnych warunków życia, zwłaszcza w regionach słabych strukturalnie. W tym celu Schulz chce wprowadzić obowiązek inwestowania przez państwo, m.in. w szybkie połączenia internetowe, w drogi i koleje, rozbudowę odnawialnych źródeł energii i kształcenie. – Obok hamulca inwestycyjnego potrzebujemy „wymaganej prędkości obrotowej dla inwestycji” – domaga się polityk SDP.
Aktywnie Schulz chce wspierać niemieckie przedsiębiorstwa, w tym stawianie przez nie czoła wymogom digitalizacji. Także państwo powinno się przystosować do epoki cyfrowej: najpóźniej w następnych pięciu latach miałby powstać ogólnoniemiecki portal internetowy, który by umożliwiał obywatelom „proste i niebiurokratyczne” załatwianie wszystkich spraw. Państwo musi się przestawić na działanie online, „żeby obywatelki i obywatele nie tracili niepotrzebnie czasu w urzędach”.
Ofensywa edukacyjna
Plany Schulza dotyczą też „przyzwoitych zarobków”, zniesienia bezpodstawnie ograniczonych czasowo umów o pracę i zmniejszenia liczby „krytycznych” stosunków zatrudnienia. Ponadto wszystkim pracującym osobom miałoby przysługiwać finansowane przez państwo „konto szans” opiewające na sumę do 20 tys. euro, które by można wykorzystać np. na dokształcanie.
Kandydat SPD podkreślił ponownie swoją obietnicę bezpłatnego kształcenia w Niemczech, począwszy od przedszkola, skończywszy na szkole wyższej lub kształceniu zawodowym. O lepsze wyposażenie szkół i ich standard porównywalny w całych Niemczech, miałby dbać narodowy sojusz oświatowy zawarty między federacją a krajami związkowymi. Schulz zapowiedział, że postawi na nogi taki sojusz „w ciągu pierwszych 50 dni po objęciu przeze mnie urzędu”.
„Bezsensowna spirala zbrojeń”
Także po raz kolejny Schulz podkreślił swoją dezaprobatę dla wymaganego przez NATO progu 2 proc. PKB na obronność. Socjaldemokraci są gotowi do zwiększenia wydatków na Bundeswehrę, ale nie będą uruchamiali „żadnej bezsensownej spirali zbrojeń” – zaznaczył Martin Schulz. W swoim dziesięciopunktowym programie bezpośrednio odniósł się tu do kanclerz Merkel i prezydenta USA Trumpa: „SPD nie dopuści, by większy wzrost gospodarczy prowadził do większych wydatków na broń, jak chcą tego Angela Merkel i Donald Trump”.
afp, dpa / Elżbieta Stasik