Katastrofy naturalne powodują coraz większe straty
8 stycznia 2021W dokumencie zaprezentowanym przez koncern Munich Re - największego na świecie reasekuratora - podkreślono, że zmiany klimatyczne są najprawdopodobniejszą przyczyną, dla której straty powodowane przez katastrofy naturalne stale rosną. Ubiegły rok wyraźnie potwierdził ten negatywny trend.
Burze, powodzie, trzęsienia ziemi oraz innego rodzaju kataklizmy na całym świecie spowodowały w roku 2020 szkody szacowane na 210 miliardów dolarów (około 170 miliardów euro). W roku 2019 wyceniano je na 166 miliardów dolarów. Takie wyliczenia przedstawili wczoraj (07.01.2021) eksperci Munich Re w raporcie o stratach z tytułu katastrof naturalnych. Koncern Munich Re od kilkudziesięciu lat dokumentuje takie wydarzenia, co jest niezwykle istotne dla branży ubezpieczeniowej podczas ustalania wysokości składek.
Rok ogromnych strat
Szczególnie mocno ucierpiały Stany Zjednoczone, gdzie huragany, seria potężnych nawałnic oraz pożarów lasów przyniosły zniszczenia szacowane na 95 miliardów dolarów - sześć z dziesięciu najdroższych katastrof naturalnych wydarzyło się na terenie USA.
Europa, w porównaniu do Stanów Zjednoczonych, poniosła o wiele mniejsze straty, wynoszące 12 miliardów dolarów. Wprawdzie jeszcze nie ma danych dotyczących kosztów ostatniego trzęsienia ziemi w Chorwacji, które nawiedziło ten kraj 29 grudnia 2020, ale - zdaniem ekspertów Munich Re - powinny być relatywnie niewielkie, ponieważ obszar wokół epicentrum nie jest gęsto zaludniony.
- Rok 2020 był, w porównaniu do roku poprzedzającego oraz w dłuższym wymiarze czasowym, rokiem dużych strat - poinformował Ernst Rauch, szef zespołu klimatologów i geologów Munich Re. - Tym samym wpisał się w długotrwały trend wzrostowy kosztów z tytułu katastrof naturalnych, który obserwujemy od lat - dodał ekspert.
Z raportu wynika jednocześnie, że powodu takich kataklizmów w ubiegłym roku zginęło na całym świecie 8 200 osób, czyli mniej niż w roku poprzedzającym, który pochłonął życie 9 tys. ofiar. - Taki spadek to również długoletni trend - dodał Ernst Rauch.
Wyjątkowo wiele cyklonów i burz
Największa katastrofa pod względem gospodarczym jednak nie wydarzyła się w Ameryce Północnej, a w Azji. Letnia powódź w Chinach spowodowała szkody szacowane na 17 miliardów dolarów. W Ameryce Północnej jednak kataklizmów naturalnych było więcej i każdy z nich powodował bardzo duże straty. To między innymi huragan Laura (13 miliardów dolarów) oraz niszczycielskie pożary lasów na zachodzie USA (16 miliardów dolarów).
- Najbardziej zauważalna jest niezwykle duża liczba cyklonów tropikalnych nad północną częścią Atlantyku - podkreślił klimatolog. - Zanotowaliśmy tam 30 takich zjawisk. To najwięcej od rozpoczęcia regularnych obserwacji 150 lat temu. Ciekawym pytaniem jest, czy Światowa Rada Klimatyczna (IPCC) w swoim następnym raporcie powiąże rosnącą liczbę burz ze zmianami klimatycznymi - zaznaczył Ernst Rauch.
Ubiegły rok był kolejnym bardzo ciepłym, średnia globalna temperatura od stycznia do listopada była o 1,2 stopnia wyższa niż w ciągu dwóch dekad porównawczych od 1880 do 1900 roku, czyli jeszcze przed powszechnym uprzemysłowieniem. - Coraz większe fale upałów i susz podsycają pożary lasów, potężne cyklony tropikalne są coraz częstsze, podobnie jak nawałnice - wyjaśnił ekspert.
Rosnąca świadomość ryzyka
Generalnie, Europa w ujęciu wieloletnim ucierpiała mniej wskutek katastrof naturalnych. Pod względem wysokości strat raz na czele listy jest Ameryka Północna, a raz Azja - skomentował klimatolog koncernu Munich Re.
Z raportu wynika również, że tylko nieco ponad jedna trzecia globalnych strat wynoszących 210 miliardów dolarów była ubezpieczona, łącznie na 82 miliardy dolarów. W tym względzie od lat bez wątpienia przoduje Ameryka Północna. Zdaniem Ernsta Raucha, wynika to z dwóch powodów: intensywnych zjawisk naturalnych oraz wysokiej gęstości ubezpieczeń: "W Stanach Zjednoczonych wszystko jest nieco większe, niestety także szkody spowodowane katastrofami naturalnymi".
W przeciwieństwie do USA bardzo mała część szkód jest ubezpieczona w Azji. - To wciąż cofa w rozwoju gospodarczym takie kraje jak Bangladesz, ponieważ brakuje pieniędzy na odbudowę - ocenił ekspert Munich Re i dodał: "Ogólnie rzecz ujmując, koronawirus może przynieść pozytywne zmiany pod tym względem, ponieważ rośnie świadomość istnienia ryzyka systemowego i potrzeby odporności na jego skutki".
(DPA/jak)
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>