"Kaukaski" szczyt UE
1 września 2008Ustalenia szczytu odpowiadają niemieckiemu stanowisku, prezentowanemu w ostatnich dniach. Berlin jest oburzony tym, że Rosja nie dotrzymała słowa i nie wycofała się całkowicie z zajętych w Gruzji terenów. Takie przyrzeczenie zawierał sześciopunktowy plan francuskiej prezydencji UE, zatwierdzony przez Moskwę. Dlatego, jak spowiedziwano się wcześniej, Unia Europejska domaga się dotrzymania przyrzeczenia i uzależnia dalsze negocjacje w sprawie traktatu o partnerstwie UE-Rosja od pełnego wycofania się wojsk rosyjskich z Gruzji. Kanclerz Angela Merkel podkreśliła w czasie szczytu jeszcze raz, że naruszenie integralności terytorialnej Gruzji jest nie do zaakceptowania.
Szczyt nie zdecydował jednak o wprowadzeniu sankcji wobec Rosji. Takiemu stanowisku przeciwni byli m.in. Niemcy.
Niemcy są za werbalnym potępieniem Rosji, ale przeciwko sankcjom - mówił wczoraj szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier.
-"Oto mój apel: Skończcie wreszcie z tym codziennym podjudzaniem. Te konsekwencje, z którymi już teraz mamy do czynienia są wystarczająco złe. Trzeba zapobiec innym i to jest moje zadanie na tę chwilę" - zapowiadał Steinmeier.
Steinmeier dodał, że bezpieczeństwo i stabilizację w Europie można osiągnąć tylko z Rosją, a nie przeciwko niej. Dlatego, jego zdaniem, Europa szkodzi sama sobie, jeśli zamyka drzwi przed Rosją. Podobnie widzi to szefowa opozycyjnej Partii Zielonych Claudia Roth:
- "Uważam to za konieczne, by używać wobec Rosji zdecydowanego tonu. To niedopuszczalne, by Rosja prowadziła politykę mocarstwową i zachowywała się jak okupant. Nie znaczy to jednak, że należy sięgać od nowa po stereotyp wroga. I nie znaczy to, że należy popierać zawadiacką politykę pana Saakaszwilego" - twierdzi Claudia Roth.
Potępić, ale dalej rozmawiać - taka jest opinia większości niemieckich polityków wobec Rosji. Dlatego Niemcy prezentowali na szczycie takie właśnie wyważone stanowisko. Zarówno kanclerz Merkel jak i szef niemieckiej dyplomacji wyrazili swoje zadowolenie z wyników tego spotkania. Jakie wrażenie wywrze to na Moskwie - okaże się w najbliższych dniach.