Klose: "Kocham Polskę tak jak Niemcy". Podolski: "Mam polskie serce"
5 czerwca 2012Lukas Podolski cieszył się najwyraźniej w poniedziałek (4.06), kiedy Polacy śpiewali mu urodzinowe "Sto lat". Na pierwszym treningu na gdańskim stadionie Lechii każdy jego strzał i podanie kwitowane były brawami.
Oklaski dla Miroslava Klosego były bardziej powściągliwe, pomimo, że jego popisy na boisku były nie mniej spektakularne. Wyraźne było, że Polacy nie darzą obydwu sportowców taką samą sympatią.
Czyj chleb jesz, tego pieśń śpiewasz
"Zostaliśmy przyjęci bardzo serdecznie i ciepło. Było mi bardzo miło" - powiedział Klose dość sucho podczas konferencji prasowej w Gdańsku. "Król strzelców" niemieckiej reprezentacji świadomie podkreślił swoje związki z Polską "Kocham ten kraj tak samo jak Niemcy. Moja rodzina pochodzi z Polski, mam tu jeszcze przyjaciół. Nigdy nie przyszło mi na myśl tego się wyprzeć".
Ta wypowiedź była reakcją Klosego, urodzonego przed 34 laty w Opolu, na doniesienia polskiej prasy bulwarowej, powątpiewającej w jego miłość i lojalność wobec Polski. Zarzucano mu, że nie chce udzielać wywiadów po polsku i że na boisku przed meczem donośnie, razem z drużyną śpiewa niemiecki hymn.
"Ukazało się kilka cytatów, które były wyssane z palca", powiedział Klose, który niechęć polskich kibiców wyraźnie odczuł podczas meczu we wrześniu ub. r. Podczas remisowego pojedynku 2:2 niemieckiej kadry z polskimi gospodarzami na nowo otwartym stadionie w Gdańsku został wygwizdany.
Taka reakcja bardzo dotknęła Miro: "Dziwiłem się i oczywiście dało mi to do myślenia. Przedtem zadzwonił nawet do mnie wujek i opowiadał, co o mnie piszą gazety, jakobym już nie przywiązywał wagi do kontaktów z Polską. Ludzie, którzy byli na stadionie też to oczywiście czytali i myśleli, że czuję się Niemcem i nie chcę mieć nic wspólnego z Polską".
Kibice przebaczyli
Takich zmartwień nia ma Lukas Podolski, którego Polacy najwyraźniej bardziej lubią. Dla większości jest on tym "fajnym chłopakiem z podwórka", który mówi po polsku, regularnie odwiedza babcię w Gliwicach, wspiera projekty socjalne w Polsce i właściwie wolałby grać w reprezentacji Polski. Nie zapomnieli mu tego, że po dwóch golach strzelonych Polakom podczas ME 2008 w Klagenfurcie, po których nota bene Mirosław Orzechowski, były wiceminister edukacji domagał się odebrania Klosemu i Podolskiemu polskiego obywatelstwa, wyraźnie nie potrafił się cieszyć i po zakończeniu meczu rundę honorową na boisku zrobił w polskiej koszulce.
Poza tym w pamięci wielu Polaków zapisały się obrazy sprzed roku z kościelnego ślubu Poldiego w Kamionnej koło Warszawy. Na weselu było 150 gości, ściągniętych na tę okazję do Polski i przygrywała polska kapela.
To się ludziom podoba. Nic dziwnego więc, jaki run był w Gdańsku na autografy Podolskiego. "Mam polskie serce i tak już pozostanie", powiedział reporterom najczystszą polszczyzną, czym jeszcze bardziej podbił serca Polaków. Ale także Klose po poniedziałkowym treningu długo musiał ściskać dłonie polskich kibiców, tak jakby wszystkie zastrzeżenia poszły w niepamięć.
SID / Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek