Kobiety w islamie. "Kto to robi jest grzesznikiem"
11 stycznia 201665-letni Muhammad Salih al-Munajjid żyje we współczesnym świecie. Jednak religijne wywody urodzonego w 1960 roku syna palestyńskich uchodźców z Syrii, mieszkającego od młodości w Arabii Saudyjskiej muzułmańskiego teologa czyta się jak dokumenty z bardzo odległych czasów.
Publikuje on je na jednej z najpopularniejszych w świecie arabskim salafickich platform internetowych, „islamqa.info”.
Przykład: młody mężczyzna prosi o odpowiedź na nurtujące go pytanie: Jak obchodzić się z niewolnicami, które przebywają w jego kraju, Arabii Saudyjskiej? Czy wolno jest odbywać z nimi stosunek płciowy? I to wtedy, kiedy jest się żonatym? Tego, co pytający rozumie pod pojęciem „niewolnice”, sam nie wyjaśnia. Zakłada, że wiadomo, o co chodzi. W Arabii Saudyjskiej tak nazywa się pracujące w tym kraju służące z Azji Południowo-Wschodniej.
"Porozumienie między uczonymi"
Islamski uczony zna odpowiedź na pytanie młodego mężczyzny. „Islam pozwala mężczyźnie na stosunek płciowy z niewolnicą, niezależnie od tego, czy jest żonaty z jedną czy z kilkoma kobietami czy też jest nieżonaty”. Na uzasadnienie tego teolog muzułmański przytacza fragmenty Koranu, biografię proroka Mahometa i opinie czołowych szejków. „Uczeni – pisze – są jednomyślni w swojej ocenie i nikomu nie wolno uważać tego za zabronione ani też zabraniać. Kto to robi jest grzesznikiem, który zamierza się na konsensus uczonych”.
Ocena ta (tzw. fatwa) dotycząca dostępności seksualnej Azjatek, przyjeżdżających do Arabii Saudyjskiej właściwie tylko do pracy w charakterze służących, jest tylko jedną z opinii wyjaśniających kontrowersje wokół kobiet z szeregu innych fatw, które codziennie publikują muzułmańscy teologowie.
Jak ocenia Madawi al-Rasheed, etnolog z londyńskiej School of Economics, tylko w drugiej połowie XX wieku saudyjscy uczeni wydali 30 tys. fatw. Małżeństwo, higiena osobista, pytania z zakresu medycyny – nie ma obszaru, którego pobożni mężczyźni nie dotknęliby swoimi wyrokami.
Zasłona jako symbol
Zdominowane przez ultrakonserwatywnych wahabitów kręgi religijne w Arabii Saudyjskiej tworzą jeden z biegunów trudnej do ogarnięcia dyskusji o pozycji kobiety w islamie. Po drugiej stronie znajdują się kobiety – często świeckie lub muzułmańskie feministki, których odpowiedzi diametralnie różnią się od poglądów wahabitów.
W jednym obie grupy są zgodne: Postępowanie wobec kobiet ma w islamie zasadnicze znaczenie. Bardziej niż kiedykolwiek - pisze tunezyjska feministka i historyczka Sophie Bessis – teolodzy z Bliskiego Wschodu próbowali narzucić im religijną tożsamość.
Wskazuje ona na to, że ta tożsamość jest zdana na znaki i symbole, które odzwierciedlają się w tradycyjnym ubiorze muzułmanek. „Tożsamość=religia=zasłona, to jest ten tryptyk, który Arabom proponują ruchy islamskie, bez większych trudności przez nich przejęty - pisze Bessis w swojej publikacji "Les Arabes, les femmes, la liberté" ("Arabowie, kobiety, wolność").
Od lat okrywanie całego ciała jest symbolem, który muzułmanie i nie-muzułmanie najwyraźniej kojarzą z islamem. Jednak jest to wieloznaczna symbolika. W ubiegłych latach kilka zachodnich feministek widziało w tym symbol emancypacji.
„Kobiety w burkach nie są przynajmniej oceniane na podstawie wyglądu” – napisała australijska eseistka Helen Razer. Ibtissam Bouachrine, pochodząca z Maroka kulturoznawca, wykładająca na Smith College w Massachusetts, zaprzecza temu. Zasłanianie się pełni zupełnie inną funkcję - pisze w swojej publikacji "Women in Islam. Myths, Apologies, and the Limits of Feminist Critique". „Jako mobilny dom, zasłona przypomina stale, że naturalnym miejscem dla kobiety jest dom" – tłumaczy.
Jak feministki czytają Koran
Czy jednak głęboko wierzącym muzułmanom rzeczywiście chodzi o to, żeby trzymać swoje żony czy córki w domu lub, gdy to możliwe, co najmniej za zasłoną? Muzułmańskie kobiety zaprzeczają. Inaczej niż laickie obrończynie praw kobiet argumentują one opierając się na Koranie – badają go wyszukując różne możliwości interpretacji przede wszystkim na potrzeby kobiet.
Nie można obecnie, pisze na przykład wykładająca w USA badaczka islamu Amina Wadud, rozumieć Koranu w ten sam sposób jak wtedy, kiedy powstawał.
To odnosi się też do zrozumienia zasłaniania się kobiet. W okresie powstawania Koranu, pisze Wadud w swojej książce "Quran and Woman", zasłaniały się raczej kobiety z bogatych klanów. Zakrywanie ciała świadczy bowiem o skromności. Z tego wnioskuje ona, że Koran traktuje skromność jako cnotę. W Koranie – podkreśla Wadud - chodzi o zasadę skromności, a nie o zakrywanie czy izolowanie, kobiety. „To były specyficzne okoliczności w tamtych czasach” – dodaje.
Islam nie zna żadnych wyższych teologicznych zwierzchników. Istnieje wiele równoległych interpretacji, które różnią się od siebie w zależności od regionu, różnic wyznaniowych, grup społecznych, a także – jak w przypadku częściowo dobrze opłacanych wahabitów w Arabii Saudyjskiej – od osobistych zainteresowań. To komplikuje znalezienie odpowiedzi na pytania teologiczne; wszystko bowiem wciąż się zmienia. Odnosi się to też do kwestii dotyczących kobiet, które na pierwszy rzut oka wydają się oczywiste.
Kersten Knipp / Barbara Cöllen