Kolacja ze śmietnika
13 listopada 2009Większość z nich działa w ukryciu, tylko nieliczni ujawniają się. W Niemczech nazywa się ich „kontenerowcami” albo „śmietnikowymi nurkami”. Szukają w kontenerach żywności zdatnej do spożycia. Nie robią zakupów w supermarketach. Wielu żywi się w ten sposób z przekonania. Ich zdaniem wyrzucanie tak ogromnych ilości dobrego jedzenia jest niemoralne. Z danych Instytutu Worldwatch w Waszyngtonie wynika, że, w 30-40 proc. artykułów spożywczych z amerykańskich supermarketów ląduje w śmietniku. Oficjalnych danych z Niemiec nie ma.
„Kontenerowanie” z biedy
Nocą, po zamknięciu sklepów, Rasol Eramouni i Joerg Bergstedt wyruszają na polowanie. Zabierają ze sobą koszyki, rękawice ochronne i latarki i przeszukują kontenery, stojące w pobliżu supermarketów. Żywią się wyłącznie tym, co znajdą. Dziś Rasol trafił na banany, jabłka, chleb tostowy, Nutellę, słodycze i kwiaty. Niektórym artykułom upłynęła data ważności, inne wyrzucono ze względu na uszkodzone opakowanie.
W Syrii, skąd pochodzi Rasol, nie marnuje się prawie niczego – opowiada 28-latek. Sam przeszukuje śmietniki ze względów finansowych, choć jest zdania, że wyrzucanie jedzenia to wielkie marnotrawstwo.
Szukanie po śmietnikach pomaga mu związać koniec z końcem, bo jest bezrobotny a ma rodzinę na utrzymaniu.
„Kontenerowanie” z przekonania
Wielu młodych ludzi „konteneruje” z przyczyn politycznych. Jedzenie ze śmietnika w niektórych subkulturach jest modne i należy do dobrego tonu. Joerg Bergstedt jest rzecznikiem ruchu „kontenerowców”. Od 15 lat, wraz z innymi działaczami, przeszukuje pojemniki z odpadami. Nie wydaje ani centa na artykuły spożywcze. Nie płaci również za mieszkanie. Dla „kontenerowców politycznych” wyrzucanie dobrej żywności jest czymś niemoralnym, kiedy w innych częściach świata ludzie umierają z głodu.
Joerg Bergstedt nie chce uzależniać się od stałej pracy. Chce mieć czas na działalność polityczną. Dlatego buszowanie w śmietnikach stało się jego sposobem na życie. Nie wydaje pieniędzy na jedzenie, czynsz, ani na bilet na pociąg. Zamiast tego jeździ autostopem po Niemczech i protestuje przeciwko uprawianiu genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy albo bierze udział w innych akcjach. Przyjaciół, u których może pomieszkiwać ma wystarczająco – zapewnia.
Zmniejszyć konsumpcję
Ruch „kontenerowców” narodził się w połowie lat 90- tych w USA. Nazywają się „freegans”, odrzucają konsumpcję i bronią praw zwierząt. W Stanach Zjednoczonych traktuje się ich bardzo różnie. Np. oddziały sieci sklepów „7 Eleven” same decydują, czy zezwalają na korzystanie ze swoich kontenerów.
Buszowanie legalne czy nie?
„W Niemczech korzystanie z kontenerów jest w określonych przypadkach dozwolone” - wyjaśnia prawnik Michael Biela - Baetje z Kolonii. „Jednak, kto wbrew woli właściciela znajduje się na jego terenie, może być ukarany, zgodnie z paragrafem 123 prawa karnego. Jeżeli teren jest otwarty, to wychodzę z założenia, że proceder ten jest legalny” - dodaje. Zabronione jest natomiast otwieranie zamkniętych kontenerów i wybieranie ich zawartości.
Grzebanie w śmietnikach jest dla wielu supermarketów solą w oku. Niemieckie sieci spożywcze REWE, Real i grupa Tengelmanna nie chciały zająć stanowiska w tej sprawie.
DW/Monika Sędzierska
red. odp. Marcin Antosiewicz