25 lat temu – 28 i 29 sierpnia 1991 – w Weimarze spotkali się ministrowie spraw zagranicznych Niemiec, Francji i Polski: Hans-Dietrich Genscher, Roland Dumas i Krzysztof Skubiszewski. Tak narodził się Trójkąt Weimarski. Swoją wizję trzej ministrowie zawarli w 10-cio punktowym oświadczeniu "O przyszłości Europy". Chodziło o wspólną odpowiedzialność za wspólną europejską przyszłość. Format Weimarski miał służyć temu, by nie tylko Polska, ale i inne nowe demokracje środkowej i wschodniej Europy, mogły dołączyć do Unii Europejskiej.
Format ten bez wątpienia sprawdził się w czasie przedakcesyjnym do NATO i Unii Europejskiej. Jednak po 2004 roku ta formula dialogu straciła jakby swoją moc. Pod względem politycznym Trójkąt Weimarski jakby zastygł. Wszystkie próby, by wykorzystać go jako punkt wyjścia do rozwiązania wielkich politycznych wyzwań, zakończyły się porażką. Jeszcze tylko raz, w samym środku kryzysu ukraińskiego, po raz ostatni wyszedł silny stąd silny impuls, kiedy w lutym 2014 roku ministrowie spraw zagranicznych "Trójkąta" wynegocjowali porozumienie między prezydentem Ukrainy i opozycją w Kijowie.
Misja spełniona?
Jednak dziś, po 25 latach od założenia, format sprowadza się do jednej z wielu płaszczyzn regularnego dialogu. Nie byłoby w tym nic zdrożnego (w końcu misja została spełniona!) tak długo, jak "Trójkąt" był odzwierciedleniem normalności w jednoczącej się i dobrze funkcjonującej Europie. Jednak czasy zmieniły się sposób dramatyczny: kryzys uchodźczy, nieobliczalna polityka Rosji, terror i do tego Brexit. Europejska architektura w niebezpieczny sposób zaczęła się chwiać. Czy przymierze między tymi trzema wielkimi europejskimi państwami nie byłoby ważnym sygnałem? Przymierze stabilności i kontynuacji? Czy współpraca trzech tak ważnych krajów jak Francja, Niemcy i Polska nie mogłaby być początkiem nowego, europejskiego etapu?
Nic na to jednak nie wskazuje – polski minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski ogłosił w kwietniu ten format za wyczerpany. Zamiast tego Polska, jako najważniejszy wschodnioeuropejski członek Unii Europejskiej, próbuje za pomocą takich formatów jak Grupa Wyszehradzka, czy innych dwustronnych porozumień, stanąć na czele wschodnioeuropejskiej grupy interesu, która - przede wszystkim w swoim odrzuceniu polityki uchodźczej Merkel - zdaje się być skierowana przeciwko Niemcom. Francja natomiast jest, w obliczu niebezpieczeństwa terroru, problemów gospodarczych i słabnącego prezydenta, zajęta zbyt bardzo sobą. Kto myśli tam jeszcze o Trójkącie Weimarskim?
Nowy początek?
Jubileuszowe spotkania w Weimarze wieńczy tydzień wielu spotkań przywódców UE. Kanclerz Merkel rozpoczęła ten tydzień we Włoszech spotykając się w ramach nowego europejskiego trójkąta Włochy – Francja – Niemcy. Niemcy są żywo zainteresowane ścisłą współpracą ze swoimi sąsiadami. Polska i Francja są najważniejszymi z nich. Państwa Trójkąta Weimarskiego mają dziś zupełnie różne interesy. Jednak jeśli ta europejska oś będzie funkcjonowała, będzie miała ona centralne znaczenie dla europejskiej współpracy gospodarczej, politycznej i w dziedzinie bezpieczeństwa. Dlatego to zachęcające, że polski minister spraw zagranicznych chce ożywić format weimarski i postuluje mianowanie koordynatorów na poziomie ministerialnym, co można zinterpretować jako oznakę podniesienia rangi "Trójkąta".
Ćwierć wieku po jego powstaniu, "Trójkąt" nie pełni już roli pomocy integracyjnej dla Europy wschodniej. Pozostaje jednak formatem komunikacyjnym centralnej geopolitycznej osi na kontynencie europejskim, która obejmuje 180 mln mieszkańców tych trzech ważnych krajów. Format ten powinien wykorzystać swój potencjał, aby stać się motorem rozwiązania wielkich europejskich problemów, niezależnie od wewnątrzpolitycznych i bilateralnych napięć, które odczuwalne są przede wszystkim na linii Warszawa – Berlin.
Polska, Niemcy i Francja, pomimo wszelkich różnic poglądów, ciągle mają wspólne interesy, np. w polityce bezpieczeństwa i obrony. Jednak abstrahując od szans dla tego formatu, brakuje jakby impulsu potrzebnego do jego ożywienia. Przeważają narodowe egoizmy i wzajemne obwinianie się. Pomimo to – Trójkąt Weimarski jest symbolem udanej historycznej integracji. To od jego uczestników zależy, na ile z tego symbolu czerpać będzie się nową siłę do dalszej europejskiej integracji.
Adelheid Feilcke
tł. Bartosz Dudek