Komentarze prasy niemieckiej, wtorek, 8.02.2011
8 lutego 2011„Przede wszystkim dla opozycji w Bundestagu, która ma też większość w Izbie Krajów Związkowych (Bundesracie), wniesienie poprawek do reformy zasiłku socjanego jest mile widzianą szansą na pokazanie granic rządowi – pisze Berliner Morgenpost. „Obojętnie jak ponętna jest ta sytuacja, nie może ona doprowadzić do tego, by wymiana poglądów ciągnęła się w nieskończoność. SPD i Zieloni muszą być tego świadomi jeśli nie chcą, by podejrzewano ich o to, że bardziej zależy im na demonstracji władzy, a mniej na reformie zasiłku. Koniec z politycznym pokerem! Walka o władzę nie może odbywać się na koszt potrzebujących dzieci, które mogą skorzystać z programu na kształcenie dopiero wtedy, kiedy rząd i opozycja dojdą do kompromisu”.
Natomiast FAZ komentuje:
„Zjawisko, które pojawiło się w zmaganiach o zasiłek socjalny, przypomina do złudzenia wcześniejsze czasy, kiedy w Bundestagu i Bundesracie panowała nierównowaga głosów. Najpierw dochodzi do sporów na szczeblu roboczym, potem na ring wchodzą ministrowie. W końcu szef rządu musi wynegocjować z szefami opozycji rozwiązanie, które pozwoli obu stronom dać poczucie zwycięstwa. Może uda się to podczas dzisiejszych rozmów, gdyż na dalsze dramatyzowanie w procesie mediacji nie ma już miejsca. Tym bardziej, kiedy ustawodawca przekracza termin, wyznaczony przez Federalny Trybunał Konstytucyjny”.
W podobnie krytycznym tonie wypowiadają się Nürnberger Nachrichten:
„Koalicja oraz opozycja szarpiąc się z powodu reformy zasiłku socjalnego wystawia sobie jak najgorsze świadectwo. Podczas ostatniego maratonu obrad i na kilka dni przed tym, nim Izba Krajów Związkowych (Bundesrat) otworzy wreszcie drogę do poprawy sytuacji 7 milionów odbiorców zasiłku, pogłębiła się tylko przepaść między spornymi stronami. Dlatego stanowisko w tej sprawie musi zająć kanclerz. Wątpliwe, czy uda się jej dzisiaj rozwiązać nieporozumienia. Prawdopodobnie odbiorców zasiłku trzeba będzie jeszcze pocieszyć. Tymczasem niektórym politykom byłoby zgoła na rękę, by nie doszło do kompromisu jeszcze przed wyborami w Hamburgu, 20 lutego”.
Mittelbayrische Zeitung zajmuje się spotkaniem Trójkąta Weimarskiego w Warszawie.
„Co takiego oferuje Trójkąt Weimarski, czego nie mogłyby załatwić spotkania bilateralne w Brukseli? Zwolennicy Trójkąta mówią chętnie o nowej europejskiej lokomotywie w powiększonej Unii. To, co wcześniej tandem: Berlin i Paryż potrafił puścić w ruch, porusza się teraz tylko wtedy, kiedy dołącza Warszawa, jako przedstawiciel wschodu. To nie tylko dobrze brzmi, ale jest w tym też ziarno prawdy, ponieważ polityczne posunięcia Francji, Niemiec i Polski na wielu obszarach mają niewiele ze sobą wspólnego. Dlatego ścisłe ustalenia między tymi państwami pozwalają wcześniej rozładować napiętą niekiedy atmosferę”.
Alexandra Jarecka
red. odp.: Andrzej Paprzyca