Komputer na kółkach: wyścig o auto przyszłości
4 marca 2021Kto dzisiaj kupuje nowe auto, zwykle jeździ nim przez pięć do siedmiu lat, aż przesiądzie się na nowy model. - W przyszłości samochód będzie się zmieniał co trzy miesiące - mówi Claus Gruber, ekspert ds. oprogramowania samochodowego w firmie doradczej Strategy&. - Nowe funkcje i zabezpieczenia ściągniemy razem z aktualizacjami oprogramowania, podobnymi do tych, jakie znamy ze smartfonów i komputerów - wyjaśnia w rozmowie z DW.
Według badań Grubera nakłady producentów na rozwój oprogramowania w nowych samochodach podwoją się w ciągu najbliższych dziesięciu lat. Najdroższy będzie rozwój funkcji autonomicznej jazdy (pozwalających komputerowi przejąć wiele zadań związanych z prowadzeniem pojazdu). To pochłonie prawie połowę wszystkich wydatków na oprogramowanie.
Samochody aktualizowane przez 5G
Już dzisiejsze auta pełne są elektroniki, ale silnik, klimatyzacja, czy regulacja szyb sterowane są oddzielnie. W przyszłości te funkcje będą ze sobą połączone dzięki silnym komputerom. - To one będą mózgiem samochodu i będą sterować wszystkimi funkcjami - wyjaśnia Gruber.
Oprogramowanie będzie regularnie aktualizowane „bezprzewodowo“ przez sieć 5G, tak jak jest to dzisiaj w przypadku smartfonów. Wizyty w warsztacie nie będą konieczne.
Potrzebne zmiany w branży motoryzacyjnej
To wyzwanie dla producentów. Gruber wyjaśnia, że nie wystarczy już budować dobrych aut. - Coraz więcej nowych funkcji będzie wdrażanych poprzez nowe oprogramowanie. W związku z tym firmy motoryzacyjne muszą zmienić kulturę działania i sposób, w jaki produkują samochody, tak aby stać się producentami oprogramowania - mówi Gruber.
Jeśli aplikacja na smartfony nie działa tak, jak powinna, powoduje co najwyżej frustrację użytkownika. Ale w samochodzie awaria oprogramowania może mieć tragiczne konsekwencje. Systemy w pojazdach, w których są pasażerowie, muszą być szczególnie bezpieczne i odporne na awarie.
A jak wie każdy użytkownik komputera, także producenci oprogramowania nie są bezbłędni. Dlatego eksperci zwracają uwagę na konieczność współpracy między firmami z różnych sektorów. - Branża motoryzacyjna oraz jej poddostawcy muszą współpracować z branżą technologiczną, aby nowe funkcje były bezpieczne i dobrej jakości - mówi Gruber.
Kto zbuduje Androida dla samochodów?
Według eksperta rynek systemów operacyjnych (OS) dla aut zdominują w przyszłości dwie-trzy firmy. - Znamy to z naszych komputerów, na których działa zazwyczaj jeden z trzech popularnych systemów operacyjnych - mówi Gruber. Podobnie jest ze smartfonami, gdzie zasadniczo wybór mamy między rozwijanym przez Google Androidem oraz zbudowanym przez Apple iOS.
To o podobną dominację trwa teraz wyścig producentów aut. Jedno jest pewne: kto zbuduje popularny system operacyjny, może liczyć na duże zyski, bo w branży oprogramowania standardem są marże nawet na poziomie 50 procent.
Tesla ucieka konkurentom
Amerykańska Tesla już zapowiedziała, że zamierza licencjonować swoje oprogramowanie do zautomatyzowanej jazdy i sprzedawać je konkurencji. Dominacja firmy Elona Muska w tej dziedzinie częściowo wyjaśnia, dlaczego Tesla ze swoją kapitalizacją rynkową wynoszącą około 670 miliardów euro jest obecnie warta ponad trzy razy więcej niż Volkswagen, Daimler i BMW razem wzięte.
Niemieckie firmy są pod presją. „Czy giganci oprogramowania zdegradują w przyszłości dumny niemiecki kraj motoryzacyjny do roli warsztatu?” - pyta prowokacyjnie tygodnik Wirtschaftswoche. W końcu oprócz Tesli także Apple i Google chcą wejść na rynek samochodów.
Niemieccy producenci gonią zaległości
Niemieckie firmy pracują nad własnymi systemami operacyjnymi. Pionierem jest BMW, które od 2018 roku instaluje w nowych samochodach w Bawarii swój własny system BMW OS 7. Mercedes-Benz pracuje nad platformą MB.OS. Volskwagen planuje system VW.OS, a z Microsoftem buduje własną chmurę danych, do których chce podłączyć swoje samochody.
Właśnie o taką współpracę apeluje ekspert Claus Gruber. Jego zdaniem transformacja branży motoryzacyjnej musi nastąpić szybko i będzie dosyć droga. - Musimy połączyć nasze zasoby i wiedzę. Doradzałbym producentom aut, aby w przyszłości jeszcze ściślej ze sobą współpracowali - mówi. Tylko wspólnie może udać się nadrobić zaległości. Dla firm działających w pojedynkę ryzyko będzie zbyt duże.