Komu auto, komu?
19 kwietnia 2011Liczba zarejestrowanych, nowych samochodów spadła w marcu w porównaniu z poprzednim miesiącem o 5 procent, do 1 558 915 pojazdów, poinformował we wtorek (10.04) europejski związek branżowy ACEA w Brukseli. Od października ubiegłego roku producenci samochodów mieli wszelkie powody do radości. Ale w okresie pierwszych trzech miesięcy tego roku sprzedano w sumie 3,58 mln samochodów, co oznacza spadek o 2,3 procent.
Jednak sytuacja wygląda różnie na europejskich rynkach: w Niemczech samochody idą jak ciepłe bułeczki (plus 11,4 procent) we Francji (plus 6,1 procent) także.
Niemcy trzymają się
Natomiast w Wielkiej Brytanii (minus 7,9 procent), we Włoszech (minus 27,6 procent) i w Hiszpanii (minus 29,1 procent) oraz w Portugalii (minus 20,6 procent) zalatuje kryzysem. Z niemieckich fabryk prym wiedzie (jak w styczniu i w lutym) nadal BMW. Monachijski producent samochodów zwiększył zbyt we Wspólnocie o 7 procent w skali roku (prawie 88 tysięcy). Hitem jest Mini (skok o 21,6 procent) - marka BMW zanotowała wzrost sprzedaży o 3,4 procent.
Volkswagen poprawił zbyt o 3,8 procent (335 939), Daimler natomiast zanotował spadek o 1,9 procent (do 68 727 samochodów).
Japończycy szybują
Liderami w konkurencji samochodowej są Japończycy: Nissan ma plus 33,7 procent, Mitsubishi 31,7. Toyota w ogonie: plus tylko 0,8 procent. Pecha mają Francuzi: Peugeot Citroen ma minus 6,9 procent (200 823), Renault posiniaczony (minus 14,6 procent do 139 441), a Fiat liże rany (minus 20,2 procent, do 105 244).
Nie największym popytem smucą się amerykański producenci: o ile właściciel Opla, General Motors (GM), radzić sobie musi z nieznacznym spadkiem o 0,9 procent do 142 202 pojazdów, to spadek popytu poważnie uderzył w Forda – popyt spadł o 16,7 procent do 139 897 samochodów.
ag / Andrzej Paprzyca
red. odp.: Małgorzata Matzke