Kondycja niemieckiego eksportu to pochodna wielu czynników
9 lutego 2011Deutsche Welle: Swoje sukcesy w 2010 roku niemiecki eksport zawdzięcza między innymi silnemu popytowi na towary "Made in Germany" w dynamicznie rozwijających się Chinach. Jak wiemy wzrósł o 18,5 procent do prawie 950 mld euro. Jak pan ocenia te dane?
Anton Börner: Eksporterzy liczyli się w styczniu z takim rozwojem sytuacji, ale tak gwałtownego wzrostu się jednak nie spodziewali. Według mnie, w 2011 roku wrócą do notowanego już wcześniej, długofalowego średniego poziomu. Pewnego wzrostu możemy się jeszcze spodziewać, ale znacznie mniejszego, bo gdzieś w granicach 7 procent.
Co zagraża niemieckiemu eksportowi?
Zapytany o niebezpieczeństwa jakie mogłyby grozić niemieckiemu eksportowi, prezes Federalnego Związku Handlu Hurtowego i Zagranicznego (BGA) wymienił całą ich paletę: "Jednym z nich jest amerykańska polityka pieniężna. Ceny surowców nadal wyraźnie rosną, co Niemcom jako krajowi ubogiemu w zasoby naturalne nie może być obojętne, ponieważ w takiej sytuacji jesteśmy skazani na import".
Börner podkreśla także, że troską napawa Niemców również inflacja. "Akurat w państwach takich jak Indie czy Chiny, gdzie wysokie ceny żywności podnoszą poziom inflacji, rządy mogłyby poczuć się zmuszone do sztucznego zahamowania wzrostu gospodarczego, a to uderzyłoby również w nas" - mówi - "ponieważ te państwa są w końcu wielkimi lokomotywami, które ciągną również Niemcy".
Trzecim niebezpieczeństwem jest - według prezesa BGA - europejski kryzys zadłużenia, "bo dokładnie nie wiemy, czy polityka się z tym upora, czy też nie". Börner podchodzi do tego raczej sceptycznie. Obawia się, że po kryzysie zadłużenia rządów może przyjść faza inflacji. "Europejski Bank Centralny ma dylemat" - uważa szef BGA. "Właściwie powinien podnieść stopy procentowe z powodu silnie rosnącej niemieckiej gospodarki. Jednak nie może, ponieważ państwa Europy Południowej odnotowują właśnie słaby wzrost i na skutek drastycznych pociągnięć oszczędnościowych mogłyby popaść w recesję".
W przekonaniu prezesa BGA "nic dobrego by to niemieckiemu eksportowi nie wróżyło, jako, że Niemcy gros towarów eksportują do państw Unii Europejskiej".
Niemiecki eksport a wydarzenia w Egipcie
Na pytanie DW, czy niepokoje w Egipcie mogłyby się negatywnie odbić na niemieckim eksporcie, Börner powiedział, że tylko wtedy, gdyby doszło do eskalacji wydarzeń nad Nilem. Wówczas, w pierwszym rzędzie mogłoby to mieć przełożenie na ceny surowców w krajach arabskich, zwłaszcza na ceny ropy naftowej".
Na razie szef BGA nie kreśli scenariusza wydarzeń w Egipcie w czarnych kolorach: "Światowa wspólnota państw za kulisami mocno się stara, by nie doszło do eskalacji konfliktu, lecz do pokojowej transformacji; przejścia od reżimu autorytarnego do struktur demokratycznych".
Klaus Ulrich / Iwona D. Metzner
Red. odp. Magdalena Szaniawska-Schwabe