Konkurs Eurowizji a prawa człowieka
19 kwietnia 2012Markus Löning (FDP), pełnomocnik praw człowieka przy niemieckim rządzie, jest oburzony zajściem, które miało miejsce w Azerbejdżanie. Pod koniec marca 2012 doświadczona dziennikarka Khadija Ismailowa, znana z krytycznych opinii pod adresem azerbejdżańskiego rządu, odczuła brutalne postępowanie władz. Intymne zdjęcia jej i partnera zrobione ukrytą kamerą w jej mieszkaniu upubliczniono w internecie. Wymiar sprawiedliwości wzbrania się do dziś przed wyjaśnieniem tego zajścia. Dla niemieckiego polityka Markusa Linga jest to trudna do zaakceptowania sytuacja.
Zaśpiewać dla demokracji
Przypadek Khadiji Ismailowej jest jednym z wielu, na który obrońcy praw człowieka chcą zwrócić uwagę opinii publicznej podczas konkursu Eurowizji 26 maja w stolicy Azerbejdżanu Baku. „Wydarzenie to ma nie tylko służyć popularyzacji kultury i historii tego kraju, lecz także zwrócić uwagę na deficyty w zakresie praw człowieka oraz wolności poglądów i zgromadzeń”- zaznaczył Krasul Dschafarow na konferencji prasowej dziennikarskiej organizacji praw człowieka „Reporterzy bez granic” w Berlinie. Dschafarow zainicjował wraz z innymi aktywistami w 2011 r. kampanię „Sing for Democracy”. Na koszulkach i plakatach dziennikarz chce zwrócić uwagę Europy na sytuację panującą w Azerbejdżanie.
Przypadek Khadiji Ismailowej nie jest odosobniony, jak zapewnia Hugh Williamson, dyrektor wydziału ds. Europy i Azji Centralnej przy organizacji praw człowieka „Human Rights Watch”. W Azerbejdżanie w więzieniu przebywa obecnie sześciu dziennikarzy.
Więźniowie polityczni
Azerbejdżan ogranicza nie tylko wolność prasy. Pozarządowe organizacje informują o dziesiątkach osób, które siedzą w więzieniach za swoje poglądy polityczne. Od lat ograniczana jest wolność zgromadzeń. „Każdą formę protestu rząd dławi w zarodku” – mówi dyrektorka Centrum do Narodowych i Międzynarodowych Badań w Baku, Lejla Alijewa.
Nadzieja na polityczną odwilż
Zachód zwleka ze słowami krytyki pod adresem Azerbejdżanu, konstatuje Lejla Alijewa. Wielkie rezerwy ropy naftowej w tym kraju powodują, że jest on atrakcyjnym dla Zachodu partnerem handlowym. Dlatego zarówno UE, jak i USA wygłaszają tylko półgłosem krytykę pod adresem władz w Baku.
Obrońcy praw człowieka domagają się, by rządy państw zachodnich wyraźniej przypomniały Azerbejdżanowi o zobowiązaniach w ramach Rady Europy. To samo dotyczy 46 wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, przypomina Markus Ling. W większości przypadków, zdaniem niemieckiego polityka, chodzi o pogwałcenie wolności prasy lub częste uciekanie się przez policję do przemocy. Rząd z Baku nie wcielił w życie żadnego z tych zobowiązań.
Roman Goncharenko/ Alexandra Jarecka
Red.odp.: Małgorzata Matzke