Zachód nie powinien interweniować [OPINIA]
29 sierpnia 2013Od czasu domniemanego użycia broni chemicznej w pobliżu Damaszku rośnie presja na rząd USA, by miliarnie interweniować w Syrii. Najgłośniejsze nawoływania pochodzą jednak nie od amerykańskich polityków, ale od brytyjskich, francuskich, tureckich i arabskich. Brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague oświadczył nawet, że mandat ONZ w Syrii nie jest konieczny. Jednak przede wszystkim to Arabia Saudyjska, Katar i Turcja próbują wciągnąć USA i NATO do syryjskiego bagna.
Jak dotąd USA były raczej przeciwko interwencji wojskowej. Kryje się za tym przede wszystkim niezadowolenie z roli, jaką odgrywają radykalni islamiści w szeregach syryjskiej opozycji. I tak Departament Stanu USA uznał związany z Al-Kaidą Front Al-Nusra za organizację terrorystyczną. Zastąpienie reżimu w Damaszku poprzez nieobliczalne, radykalne ugrupowania to z perpektywy Waszyngtonu wątpliwy postęp. Dalej Amerykanie obawiają się podobnych następstw co w Iraku, gdzie po obaleniu Saddama w 2003 roku wybuchł chaos, który pochłonął setki tysięcy ofiar. Militarny atak na Syrię może poza tym wywołać pożar na całym Bliskim Wschodzie - od Syrii po Arabię Saudyjską i bogate emiraty nad Zatoką Perską.
Nie ferować pochopnych wyroków
Społeczność międzynarodowa nie może bezczynnie przyglądać się użyciu broni chemicznej. O ile rzeczywiście doszło do jej użycia, należy pociągnąć winnych do odpowiedzialności. Ale najpierw trzeba wesprzeć niezależnych inspektorów ONZ, którzy badają okoliczności śmierci ofiar z przedmieść Damaszku. Jednak zachodni politycy, tacy jak William Hague, robią dokładnie na odwrót. Nie czekając na raport inspektorów ferują wyroki. Zamiast tego powinno się postawić na niezależne i wiarygodne zbadanie okoliczności w ścisłym porozumieniu Zachodu z Rosją, Chinami i Iranem.
W tym tygodniu mieli się spotkać dyplomaci z USA i Rosji, aby przygotować planowaną na październik konferencję pokojową w sprawie Syrii. Po domniemanym użyciu broni chemicznej spotkanie odłożono na później. Jednak wysiłki na rzecz pokojowego rozwiązania konfliktu muszą być kontynuowane. Im dłużej trwają okrucieństwa w Syrii, tym mniejsze są szanse na polityczne rozwiązanie.
Skomplikowany konflikt
Wszystko jedno, jak trudne są negocjacje z syryjskim przywództwem i jak trudne jest przekonanie opozycji o konieczność osiągnięcia rozwiązania politycznego: USA i ich zachodni sojusznicy nie powinii pozwolić na wciągnięcie w wojnę. Interwencja militarna nie jest środkiem do rozwiązanai konflktu, lecz uczyni go jeszcze bardziej skomplikowanym i spowoduje dodatkowe ofiary w ludziach.
W tym sensie trzeba przyznać rację przewodniczącemu komisji spraw zagranicznych Bundestagu Ruprechtowi Polenzowi: w jednym z wywiadów słusznie ostrzegał przed rozszerzeniem konfliktu syryjskiego na cały region.
Konflikt ten jest o wiele bardziej skomplikowany i trudny do opanowania, niż kryzysy w Iraku czy Libii. Etniczna i religijna różnorodność Syrii rozciąga się na wszystkie sąsiednie kraje - od Arabii Saudyjskiej po państwa Zatoki Perskiej. Militarna interwencja w Syrii może przyczynić się do rozprzestrzenienia konfliktu syryjskiego - tym bardziej, że Iran i Hizbollah najprawdopodobniej również przystąpią do wojny.
Ibrahim Mohamad, Redakcja Arabska DW / tłum. Bartosz Dudek
red. odp. Małgorzata Matzke