Konwencja antyprzemocowa: Niemcy zaostrzą kary za gwałt
20 lipca 2015Niemieckie ministerstwo sprawiedliwości pracuje właśnie nad nowelizacją prawa karnego dotyczącego przemocy seksualnej. Powodem jest planowana ratyfikacja przez Niemcy konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, znanej w Polsce jako antyprzemocowa - tej samej, o której ratyfikację była w lutym w Sejmie batalia z prawicą. Choć prawo dotyczące gwałcicieli Polska zaostrzyła pod koniec 2013, wprowadzając m.in. ściganie ich z urzędu.
W Niemczech gwałt od dawna ściga się z urzędu. Jednak w związku z podpisaniem i planowaną ratyfikacją konwencji antyprzemocowej resort pod kierownictwem ministra Heiko Maasa (SPD) planuje m.in. wzmocnić w prawie ochronę nietykalności cielesnej. Do szczegółów dotarła ARD.
W Kodeksie karnym planuje się przede wszystkim zmianę paragrafu 179 definiującego przestępstwa seksualne ( "seksualne nadużycie"). W nowej wersji określi on kary także za te przestępstwa seksualne, których sprawcy dokonali, „wykorzystując szczególne okoliczności”. Tym samym zaostrzone zostaną kary za gwałt, bo uznane za niego będą te czyny, które wcześniej były poza zainteresowaniem organów ścigania.
Sprecyzowanie pojęć
Konkretnie, jak podje ARD, chodzi o te czyny, do których doszło dzięki wykorzystaniu strachu ofiar przed „dotkliwymi nieprzyjemnościami”. Proponowana w nowelizacji kodeksu kara za takie przestępstwa to od pół roku do 10 lat więzienia, w najlżejszych przypadkach 3 miesiące.
Ekipa ministra Maasa wierzy, że zmianami tymi zapełni lukę w prawie, które za gwałt uznaje obecnie wymuszenie seksu przemocą czy groźbami albo wykorzystanie nieprzytomnej ofiary. Jednoznaczne „nie” ofiary nie wystarcza, by dowieść gwałtu przed sądem. Po zmianach łatwiej będzie ścigać m.in. seksualne przestępstwa w małżeństwach, w których mężowie nie muszą stosować za każdym razem przemocy fizycznej, by wymusić seks. Wystarczy, że np. już kiedyś do niej doszło i kobieta się jej boi.
tagesschau / Monika Margraf