Korolec o emisji CO2: ”Rozwiązanie na poziomie europejskim jest głupotą"
7 listopada 2013Na kilka dni przed rozpoczęciem konferencji klimatycznej ONZ w Warszawie, w wywiadzie zatytułowanym „Kompletna bzdura” („So ein totaler Quatsch”), minister Korolec broni się przed zarzutem tygodnika "Die Zeit", że Polska domaga się zniesienia subwencjonowania produkcji energii odnawialnej, co może oznaczać koniec dotychczasowej polityki klimatycznej oraz energetycznej w UE. Marcin Korolec odparł, że rząd Polski myślał o zniesieniu subwencji najwcześniej od 2020 r. Jednocześnie jest zdania, że branżę energii odnawialnych trzeba uczynić bardziej konkurencyjną, że nie może ona pozostawiać wiecznie w strefie ochronnej.
Następnie na sugestię tygodnika, że Polska ma inne wyobrażenie, jeśli chodzi o politykę klimatyczną i energetyczną w Unii, minister odparł, że Polska jako kraj przemysłowy jest zainteresowana przede wszystkim niskimi cenami energii.
Na propozycję prof. Schellnhubera, dyrektora poczdamskiego Instytutu Badania Skutków Zmian Klimatu, by rząd Polski „pozostawił technologie odnawialne Niemcom i wprowadził je u siebie dopiero wtedy, kiedy obniżą się ich ceny na rynkach światowych, lub zdecydował się jednak na uczestnictwo w procesach innowacji” Marcin Korolec stwierdził, że „dla Polski byłoby błędem popieranie subwencjami określonych inwestorów, ponieważ szkodzi to całej gospodarce”. Na pytanie "Die Zeit" czy w takim razie energia wiatrowa oraz panele słoneczne, powód dumy Niemców, są wyrazem niewłaściwej polityki przemysłowej minister środowiska odparł, że „przyczyną aktualnego kryzysu w Europie jest polityka energetyczna oraz klimatyczna”.
Polski minister środowiska zauważył przy tym że „nie można prowadzić polityki klimatycznej i energetycznej, jeśli poświęca się w tym celu swą konkurencyjność oraz rozwój gospodarczy. Świadczy to o przestarzałym sposobie myślenia jeszcze sprzed kryzysu. Powinniśmy połączyć politykę ochrony środowiska z konkurencyjnością. To jest przesłanie premiera”.
Na zarzut "Die Zeit", że Polska jest gospodarzem konferencji klimatycznej, po to, by przeforsować w Unii swój interes, jeśli chodzi o politykę energetyczną, Marcin Korolec zaznaczył, że w polskim interesie jest globalne porozumienie w sprawie polityki klimatycznej. Podkreślił jednocześnie, że Europejczycy są jedyni, którzy trzymają się ustaleń protokołu z Kyoto i „że jest to totalną bzdurą”. Bo polityka klimtyczna ma sens tylko w przypadku prawdziwej globalnej umowy. „Z tego powodu organizujemy tę konferencję”- dodał polski polityk. Jednocześnie zaznaczył, że Polska będzie miała swój wkład w polityce klimatycznej wyłącznie, jako uczestnik globalnej wspólnoty. Wszystko inne jest nierozsądne zarówno w przypadku klimatu, jak i konkurencyjności.
Minister środowiska bronił się też przed zarzutem, że Polska jest przeciwko ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych o 30 procent do 2020 r. za czym opowiadają się m. in. Niemcy. „Nasz premier wielokrotnie głosował za redukcją o 30 procent pod warunkiem jednak, że dojdzie do globalnej umowy. Potrzebujemy takiego rozwiązania, którego realizacji podejmie się 194 państw. My, Europejczycy, emitujemy tylko 14 procent gazów cieplarnianych. Gdybyśmy teraz tego zaprzestali i takby to niczego nie zmieniło. Odpowiedzią jest tylko globalne rozwiązanie. Rozwiązanie na poziomie europejskim jest głupotą”- podsumował Marcin Korolec.
Aleksandra Jarecka
red. odp. Bartosz Dudek