Koronawirus: Robi się ciasno na europejskich OIOM-ach
28 października 2020W całej Europie raptownie rośnie liczba zainfekowanych SARS-CoV-2. Także oddziały intensywnej terapii (OIOM) zapełniają się pacjentami z COVID-19. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzega dlatego przed przeciążeniem systemów opieki zdrowotnej, przede wszystkim w Europie i Ameryce Północnej. „Wiele państw na półkuli północnej odnotowuje teraz budzący ogromne obawy wzrost zarażeń i skierowań do szpitali”, powiedział w Genewie szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus.
Przeciążone szpitale w Belgii
W niektórych miejscowościach w Belgii OIOM-y już osiągnęły granice swoich możliwości, wynika z ankiety niemieckiej agencji prasowej DPA. Na przykład w prowincji Liège służbę pełnią dziesiątki lekarzy i pielęgniarek zarażonych koronawirusem, podają związki zawodowe. „Musimy wybierać między złym i bardzo złym rozwiązaniem”, powiedział Philippe Devos ze stowarzyszenia związków zawodowych pracowników medycznych. Bardzo złym rozwiązaniem byłaby rezygnacja z leczenia pacjentów.
Belgia stała się w Unii Europejskiej krajem z najwyższym wskaźnikiem zachorowań na COVID-19. Według danych Europejskiego Centrum Prewencji i Kontroli Chorób (ECDC), w minionych dwóch tygodniach odnotowano w Belgii 1390 nowych zakażeń koronawirusem na 100 tys. mieszkańców.
Brak personelu w Czechach
Na drugim miejscu plasują się Czechy z 1379 infekcjami na 100 tys. mieszkańców. Rząd w Pradze zdecydował się na obowiązujące od dzisiaj (28.10.2020) drastyczne obostrzenia, takie jak nocny zakaz wychodzenia z domu czy praca zdalna wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, by uniknąć oczekiwanego w najbliższych dwóch tygodniach przeciążenia szpitali.
Czeskie ministerstwo zdrowia zaordynowało we wszystkich szpitalach przełożenie na inny termin planowanych operacji. Ogromnym powodem do niepokoju jest rosnący brak personelu medycznego. Według Izby Lekarskiej koronawirusem jest już zakażonych ponad 13 tys. pracowników sektora medycznego. Większość z nich pracuje, jeżeli nie wykazuje żadnych symptomów.
Francja: pełne szpitale do połowy listopada?
We Francji już od 17 października obowiązuje między godz. 21 i szóstą rano zakaz wychodzenia z domów, którym dotknięte są dwie trzecie francuskiego społeczeństwa. Mimo to nadal lawinowo rośnie liczba infekcji: ponad połowa łóżek na francuskich OIOM-ach jest zajęta przez pacjentów chorych na COVID-19, w Paryżu jest to nawet blisko 70 procent.
Według parlamentarzystów francuski rząd obawia się, że bez bardziej surowych obostrzeń szpitale i kliniki będą beznadziejnie przepełnione. W rozmowie za zamkniętymi drzwiami premier Jean Castex miał podać 11 listopada jako dzień, w którym szpitale znajdą się na skraju wydajności, powiedział po spotkaniu poseł Andre Chassaigne. „Sytuacja jest więc bardzo poważna. Jeżeli nie uda nam się spłaszczyć krzywej zachorowań, za 15 dni nasze szpitale nie będą w stanie leczyć pacjentów”, przyznał Chassaigne.
Napięta sytuacja w Wielkiej Brytanii i Szwajcarii
Z podobną sytuacją zmaga się Szwajcaria. Jak podały szwajcarskie media, rządowa grupa robocza ds. pandemii COVID-19 szacuje, że jeżeli liczba zachorowań będzie rosła w takim tempie, jak dotąd, w połowie listopada na intensywnej terapii nie będzie ani jednego wolnego łóżka.
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>
Także w Wielkiej Brytanii sytuacja jest napięta. Według doniesień medialnych na przykład w aglomeracji Manchesteru w pierwszych klinikach i szpitalach możliwości OIOM-ów są już wyczerpane. Brytyjski problem: państwowa służba zdrowia NHS jest chronicznie niedofinansowana. Już w czasie zimowej fali grypy wiele szpitali nie jest w stanie poradzić sobie z napływem pacjentów. Zostały już odwołane tysiące zabiegów, rząd zlecił utworzenie szeregu prowizorycznych szpitali.
Brak personelu medycznego także w Niemczech
W Niemczech nie brakuje wprawdzie miejsc na OIOM-ach, ale panuje deficyt personelu medycznego. Istnieje „wystarczająco dużo łóżek i respiratorów na oddziałach intensywnej terapii”, ale co z tego, jeżeli „nie mamy personelu do opieki nad chorymi”, powiedział gazetom grupy medialnej Funke przewodniczący Interdyscyplinarnego Zrzeszenia ds. Medycyny Intensywnej i Ratunkowej Uwe Janssens. I to jest „znacznie bardziej poważnym problemem”, dodał Janssens.
(dpa, afp, rtr / stas)