Koronawirus w Niemczech. Najwięcej zakażeń wśród dzieci
20 listopada 2021Dane są jednoznaczne. Od tygodni dzieci i młodzież w Niemczech są szczególnie narażone na zakażenie koronawirusem. Według danych Instytutu Roberta Kocha (RKI), monitorującego w Niemczech przebieg pandemii, najwyższa siedmiodniowa zachorowalność występuje obecnie w grupie wiekowej 10-14 lat. Następne w kolejności są grupy wiekowe 5-9 lat oraz 15-19 lat.
W praktyce oznacza to, że obecnie wykrywane infekcje dotyczą przede wszystkim uczniów. W swoim aktualnym cotygodniowym raporcie sytuacyjnym RKI podaje 856 przypadków zachorowań w szkołach w ciągu ostatnich czterech tygodni. Liczby te są wyższe niż we wszystkich poprzednich falach pandemii. Powodem jest przypuszczalnie zwiększone ryzyko infekcji w przypadku wariantu Delta oraz częstsze testy.
Innym powodem jest to, że wielu nie może się jeszcze szczepić. Ekspercka komisja ds. szczepień (STIKO) wydała na razie zalecenia dla dzieci powyżej dwunastego roku życia. Dla młodszych sytuacja może się zmienić na przełomie roku.
Cel polityki: otwarte szkoły
Jednak politycy chcą teraz uniknąć zamknięcia szkół. Liczne badania wykazały, że psychospołeczne konsekwencje zamykania szkół są zbyt negatywne. Przez długi czas zbyt często odsuwano edukację na dalszy plan i zbyt mało uwagi poświęcono konsekwencjom, gdy szkoła przestaje być miejscem nauki i życia społecznego.
Bundestag wprowadził właśnie nowe przepisy dotyczące walki z pandemią. Daleko idące zamknięcia szkół nie będą już możliwe. Od tej pory każdy nowy projekt ustawy związany z pandemią będzie sprawdzany pod kątem uwzględnienia potrzeb dzieci i młodzieży w zakresie otwartych szkół.
Niektóre szkoły zamknięte
Ale koronawirus i tak wpływa na codzienne życie szkolne. Tak jest na przykład w Saksonii, kraju związkowym liczącym około cztery miliony mieszkańców. Saksonia jest obecnie punktem zapalnym czwartej fali – o jednym z najwyższych wskaźników zachorowalności. Jeśli do zakażeń dochodzi w klasach, konieczne jest wprowadzenie kwarantanny. Saksońskie ministerstwo edukacji wymienia obecnie 129 szkół, dla których wprowadzono tymczasowe ograniczenia. Dotyczy to zarówno określonych klas, grup wiekowych, jak i całych szkół. Dla nich lekcje są znowu odwołane.
Nie ma ogólnokrajowych danych na temat zamykania szkół, ale są inne kluczowe dane: 45,5 tys. dzieci i młodzieży szkolnej jest zarejestrowanych jako zarażone koronawirusem, 87 tys. z 10 mln przebywa w kwarantannie. W poprzednim tygodniu było to jeszcze 23 tys. przypadków infekcji i 54 tys. przypadków kwarantanny.
„Prawo do bezpiecznej szkoły"
Jana Schroeder jest naczelną lekarką w Instytucie Higieny Szpitalnej i Mikrobiologii Fundacji Mathias-Spital. Fundacja prowadzi szpitale, centra medyczne i zakłady opiekuńcze. Obecnie Schroeder zajmuje się również skutkami pandemii dla dzieci. – Nieszczepieni uczniowie mają prawo do bezpiecznej szkoły: ochrona przed infekcjami i edukacja nie wykluczają się wzajemnie i nie wolno ich sobie przeciwstawiać – mówi z rozmowie z DW.
Ponieważ istnieje obowiązek uczęszczania do szkoły, państwo musi zapewnić podstawowe prawo do edukacji i integralności fizycznej jednostki – mówi Schroeder. Kluczem do tego – jak mówi – jest utrzymanie niskiego poziomu zachorowań w szkołach. – Lockdown i zamknięcia szkół zdarzają się, gdy rząd zwleka z działaniem, aż jest za późno – krytykuje Schroeder. – Najlepszą profilaktyką zamykania szkół jest profilaktyka zakażeń – a ochrona przed zakażeniami to także ochrona dzieci.
Gmina: „To dużo pracy”
Cottbus, miasto w Brandenburgii liczące 100 tys. mieszkańców, to kolejne ognisko zakażeń koronawirusem. Sytuacja nie jest tu jeszcze tak rażąca jak w sąsiedniej Saksonii. – Na szczęście nie trzeba było jeszcze całkowicie zamykać szkół – mówi DW rzecznik urzędu miasta Jan Glossmann. Obecnie dotkniętych jest około 30 szkół, świetlic i przedszkoli. – Ale tylko w pojedynczych przypadkach – dodaje z ulgą. – Znamy życzenie zdecydowanej większości rodziców i uczniów, że wspólna nauka i spotkania towarzyskie powinny być utrzymane. Ale niczego nie można wykluczyć – przyznaje Glossmann.
Jednak utrzymanie otwartych szkół oznacza dla gmin dużo pracy. – Każdego dnia dostajemy wyniki testów, musimy kontaktować się ze szkołami, szkoły kontaktują się z nami, aby podać szczegóły – wyjaśnia Glossmann. W Cottbus w ustalaniu kontaktów pomaga obecnie dziesięciu żołnierzy Bundeswehry. Bez pomocy z zewnątrz byłoby to wszystko niemożliwe: kto z kim, kiedy i gdzie się kontaktował? Kogo trzeba powiadomić? – wyjaśnienie tych kwestii wymaga dużego nakładu pracy.
COVID-19 a dzieci
W tej chwili szkoły są „mocno zainfekowane” – mówi lekarka Jana Schroeder. Z etycznego punktu widzenia jest to jednak niedopuszczalne. Około jeden procent dzieci trafia do szpitala z powodu COVID-19. Nie wiadomo jeszcze, jakie długofalowe konsekwencje mogą mieć zakażenia. Badania prowadzone przez Uniwersytet Techniczny w Dreźnie wykazały, że również dzieci cierpią z powodu długotrwałych skutków choroby – bardziej niż dotychczas zakładano. We wszystkich dziedzinach życia obowiązuje zasada „lepiej uważać niż potem żałować” – mówi Schroeder. – Z wyjątkiem dzieci w czasie pandemii.