Korupcja w Deutsche Bahn? Bruksela grozi
20 czerwca 2013W ostatnim Indeksie Percepcji Korupcji (CPI) przygotowywanym przez Transparency International, Grecja znalazła się na niechlubnym 94 miejscu, daleko za Chinami i Republiką Południowej Afryki, by podać tylko dwa przykłady. Dla Christopha Lütge, profesora etyki gospodarczej, jest więc zrozumiałe, że niemiecka kolej – Deutsche Bahn (DB) wycofała się z tego kraju. – Uważam, że takie jasne postawienie sprawy jest bardzo dobrym posunięciem – mówi Lütge w rozmowie z Deutsche Welle. Obok Grecji DB rezygnuje też z angażowania się w przyszłości w projekty w innych, skorumpowanych państwach, takich jak Algeria, Libia, Ruanda czy Tajlandia.
Powodem takiego kroku jest dochodzenie prowadzone przeciwko DB przez prokuraturę we Frankfurcie nad Menem, o czym doniósł dziennik „Süddeutsche Zeitung”. – Odpowiedzialni mieli być przekupieni pieniędzmi firmy doradczej osiadłej na wyspie Jersey – mówi Deutsche Welle dziennikarz gazety Klaus Ott. Dzięki temu siostrzana firma niemieckich kolei - DB International otrzymała dodatek na budowę odcinka metra w Atenach. Był to rok 2010.
DB żąda odszkodowania
Trwające dochodzenie prowadzone jest wobec 37 osób podejrzanych o udział w aferze. Niezależnie od śledztwa DB samo wniosło oskarżenie przeciw dziesięciu byłym pracownikom DB International. – Ponadto już w 2011 roku podjęliśmy decyzję o wycofaniu się z krajów, w których nie możemy robić czystych interesów – mówi rzecznik kolei Jens-Oliver Voss. – Jest to wyraźny sygnał dla tychże krajów, dla konkurencji i opinii publicznej - podkreśla Christoph Lütge.
Przekupują także inne niemieckie firmy
DB nie jest w Niemczech wyjątkiem. – Przekupstwo nie jest może na porządku dziennym, ale mamy z nim do czynienia wystarczająco często – mówi Birgit Galley, dyrektorka School of Governance Risk & Compliance w Berlinie. Uczelnia kształci młodych ludzi, którzy w przyszłości mają zapobiegać przypadkom korupcji. - Bezrobotni tak szybko nie będą – stwierdza Birgit Galley. Od dawna obowiązują już co prawda ustawy, zgodnie z którymi karze podlega zarówno przekupywanie zagranicą urzędników, jak i firm. – Pokusy są jednak ciągle duże, a że mamy do czynienia z ludźmi, przypadki przekupstwa nadal będą częste – argumentuje Galley. Trudno jednak oszacować, jak rozpowszechniona jest korupcja wśród niemieckich firm aktywnych zagranicą. – Liczba nieujawnionych przypadków jest wysoka – stwierdza Birgit Galley. Korupcja zaczyna się od małych sum. Im sumy te są większe, tym przypadki korupcji są rzadsze.
Szkody na wizerunku nie są długotrwałe
Duże sumy wchodziły w grę w korupcyjnym skandalu u Siemensa. Do 2006 roku firma miała na sumieniu przekupstwa rzędu 2,9 mld euro. Nawet dla takiego giganta jak Siemens, jest to ogromna suma i ogromna szkoda dla wizerunku koncernu. Inaczej, niż wówczas w sprawie Siemensa, obecna afera Deutsche Bahn nie zaszkodzi do tego stopnia niemieckim kolejom, uważa etyk Christoph Lütge. – Kolej ma wystarczająco dużo problemów szkodzących jej image, choćby przegrzane ICE czy niepunktualne pociągi. Na tym tle aktualny skandal jest problemem mniejszej rangi – stwierdza Lütge. Jego zdaniem także Siemens dawno już otrząsnął się ze szkód, jakie wyrządziła afera korupcyjna. Co więcej. - Afera ta wyczuliła ludzi - uważa Lütge. Korupcja, przekupstwo przestały być traktowane jak bagatela. Na aferze Siemensa skorzystała zatem także opinia publiczna.
Ustawy wszystkiego nie załatwią
Co nie znaczy, że przekupstwo zniknęło. Niezmiennie są kraje, w których korupcja kwitnie i palce maczają tam także niemieckie firmy. Zdaniem Lütge, takim przykładem są Chiny, czy inne państwa południowo-wschodniej Azji. Trudno natomiast wytłumaczyć, dlaczego tak podatna na korupcję jest akurat Grecja. – Nie jest to kwestią kultury Grecji, czy Włoch, tylko przyczyna leży w braku odpowiednich regulacji prawnych – twierdzi etyk, dodając, że także i i samo prawo nie wystarczy – Nie pomogą najlepsze ustawy, jeżeli nie są wcielane w życie przez aparat sprawiedliwości.
Deutsche Bahn woli jednak teraz dmuchać na zimne. Po wykryciu skandalu w spółce DB International, koncern bardzo uważnie przygląda się zleceniom. – Bierzemy dokładnie pod lupę, jakie zlecenie i w jakim kraju mamy realizować. Jeżeli kraj jest w porządku, ale interesy mają być prowadzone przez konto na Kajmanach, mielibyśmy poważny powód do zastanowienia się – konstatuje rzecznik DB Jens-Oliver Voss.
Skarga przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości?
Tymczasem Komisja Europejska zarzuca niemieckiej kolei korzystanie w niedozwolony sposób z subwencji państwowych. Zdaniem KE subwencje przeznaczone na utrzymanie infrastruktury kolei i dofinansowanie publicznej komunikacji podmiejskiej zasilają inne dziedziny działalności Deutsche Bahn.
Z państwowych subwencji korzystają siostrzane firmy koncernu, zwłaszcza regionalni przewoźnicy, jak choćby DB Regio. Każdy z nich jest jednak zobowiązany do odprowadzenia zysków do macierzystego koncernu, czyli DB. Jednocześnie firmy te są dofinansowywane przez państwo, które dopłaca np. do utrzymania sieci szyn. Komisja Europejska uważa, że przedsiębiorstwo matka – koncern DB, w którego rękach kumulują się subwencje i zyski, przesuwa kwoty z jednego pola na inne. W ten sposób DB jest w stanie umacniać swoją pozycję na rynku.
Zdaniem komisarza UE ds. transportu Siima Kallasa dzieje się to na niekorzyść innych kolei w Europie. – Komisja popiera, jeżeli europejskie przedsiębiorstwo kolejowe oferuje swoje usługi transportowe w innych krajach unijnych. Ale musi się to dziać bez korzystania z subwencji państwowych przeznaczonych na infrastrukturę kolejową – argumentuje Kallas.
Niemieckie ministerstwo transportu odpiera zarzuty z Brukseli. KE grozi wniesieniem skargi do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Christian Ignatzi / Elżbieta Stasik
red. odp.:Alexandra Jarecka