Kraje UE zatwierdziły polski KPO
17 czerwca 2022Ministrowie finansów 27 krajów Unii w Radzie UE – zgodnie z niedawną rekomendacją Komisji Europejskiej – zatwierdzili w piątek (17.06.2022) „decyzję wykonawczą” w sprawie polskiego Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Tylko Holandia już na kilka dni przed dzisiejszym posiedzeniem uprzedziła, że nie może poprzeć KPO z powodu zbyt słabych praworządnościowych „kamieni milowych” i dlatego zamierza wstrzymać się od głosu. Ponadto przyłączyła się do pisemnej deklaracji Belgii, Danii i Szwecji, w której zaapelowano do Komisji Europejskiej o ścisłe monitorowanie realizacji zobowiązań Warszawy co do państwa prawa.
– Wzywamy Komisję, aby przed podjęciem decyzji o zatwierdzeniu jakichkolwiek płatności dokładnie oceniła, czy Warszawa w zadowalającym stopniu wypełniła odpowiednie „kamienie milowe” – wezwali Holendrzy, Belgowie, Duńczycy i Szwedzi.
Sprzeczne z rezolucją PE
Dzisiejsze przyjęcie polskiego KPO jest sprzeczne z rezolucją Parlamentu Europejskiego, który w ubiegłym tygodniu wezwał Radę UE, by nie zatwierdzała wniosku Komisji Europejskiej do czasu wykonania przez Polskę wszystkich praworządnościowych wyroków TSUE oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
– Parlament Europejski przypomina, że stosowanie się do wyroków TSUE i ETPC oraz przestrzeganie zasady nadrzędności prawa UE nie podlegają negocjacjom i nie mogą być traktowane jako karta przetargowa – głosi rezolucja. Jednak o ile w europarlamencie temat państwa prawa w Polsce cieszy się ogromną uwagą, to przedstawiciele krajów Unii – pomimo regularnych debat w ramach procedury artykułu 7 – dość często wolą unikać wchodzenia w trudne spory o praworządność.
– A my musimy manewrować w tej trudnej przestrzeni między Parlamentem Europejskimi i unijnymi rządami w Radzie UE – tłumaczy jeden z naszych rozmówców w Komisji Europejskiej.
Zawężony obszar sporów
Decyzja Rady UE oznacza akceptację dla taktyki Ursuli von der Leyen, szefowej Komisji, która już ostatniej jesieni zawęziła obszar praworządnościowych sporów do rozwiązania w ramach KPO (pozostawiając poza nim kwestię Trybunału Konstytucyjnego oraz KRS), a z warunków związanych z systemem dyscyplinarnym dla sędziów uczyniła „kamienie milowe” na drodze do wypłat dla Polski.
Polski KPO to 23,9 mld euro dotacji oraz 11,5 mld euro tanich pożyczek wypłacanych w co pół roku w transzach aż do 2026 roku, ale warunkiem dla wypłaty pierwszej transzy pod koniec tego roku uczyniono przyjęcie przez Polskę przepisów likwidujących Izbę Dyscyplinarną. A ponadto – to drugi warunek – przyjęcie przepisów wykluczających dyscyplinowanie sędziów za treść ich orzeczeń, za pytania prejudycjalne do TSUE oraz za sprawdzanie, czy inne sądy są niezależne i bezstronne. Trzeci praworządnościowy warunek z KPO to otwarcie sędziom poszkodowanym przez Izbę Dyscyplinarną drogi do rewizji jej decyzji przez niezawisły sąd; powinni doczekać się pierwszej rozprawy odwoławczej w ciągu kwartału, a wyroku w ciągu 12 miesięcy od złożenia wniosku o uchylenie decyzji Izby Dyscyplinarnej.
To właśnie z powodu powolnego przywracania sędziów na początku czerwca przeciw KPO zagłosowało w Komisji Europejskiej dwoje z trojga głównych („wykonawczych”) wiceszefów Komisji Europejskiej, czyli Frans Timmermans i Margrethe Vestager.
Co z „ustawą Dudy”
Służby prawne Komisji Europejskiej jeszcze nie sfinalizowały szczegółowej oceny sądowej „ustawy Dudy”, którą prezydent podpisał w tym tygodniu. W lutym jej projekt odmroził negocjacje o KPO, ale obecnie – jak tłumaczy jeden z naszych rozmówców – „ustawa Dudy” nie zapewnia całkowitego osiągnięcia „kamieni milowych” w najprostszy czy też w oczywisty sposób. Ale jednocześnie nie przekreśla możliwości spełnienia warunków Brukseli.
– Gdy Polska złoży wniosek o pierwszą ratę z KPO, ocenimy co z „kamieniami milowymi” – powiedział w tym tygodniu komisarz Paolo Gentiloni w Parlamencie Europejskim. Komisja prognozuje, że pierwsza rata mogłaby zostać wypłacona pod koniec tego roku po wniosku Polski z lipca lub września.
Bodaj najdrażliwszym punktem są zapisy KPO, że odwołania od rozstrzygnięć Izby Dyscyplinarnej powinny być rozpatrzone przez „niezawisły sąd ustanowiony na mocy prawa”. A skład nowej izby, która będzie zajmować się sprawami dyscyplinarnymi, powinien – wedle preambuły do KPO – „znacząco różnić się od składu Izby Dyscyplinarnej”.
Odrzucone poprawki senackie do „ustawy Dudy” gwarantowały nie „znaczącą”, lecz całkowitą różnicę składu poprzez wymóg siedmiu lat stażu w Sądzie Najwyższym dla sędziów nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej, co wykluczało „neosędziów” nominowane z udziałem „neo-KRS”. Jednak obecnie prezydent Andrzej Duda ma możliwość takiego ukształtowania Izby Odpowiedzialności Zawodowej (wybierając jednego z trzech sędziów wylosowanych na każde miejsce), by spełnić wymóg z preambuły KPO.
– To nadal gra polityczna z Brukselą, ale utrzymująca otwarte drzwi do pieniędzy KPO – tłumaczy brukselski ekspert od praworządności blisko śledzący spory unijnych instytucji z Warszawą.
Natomiast Komisja Europejska chciałaby zostawić w rękach TSUE decyzję co do dalszego naliczania kary miliona euro dziennie (teraz to już ponad 225 mln euro) za niewdrożenie zabezpieczenia co do ustawy kagańcowej.
– Niech Polska po przyjęciu projektu Dudy wniesie do TSUE o uchylenie lub zmianę środka tymczasowego – sugeruje Bruksela.
Polska odblokowuje, Węgry wetują
Polska do dziś blokowała unijną dyrektywę, której celem jest wdrożenie zeszłorocznego porozumienia OECD o minimalnej rzeczywistej stawce podatku CIT od dużych przedsiębiorstw na poziomie 15 proc. Ta reforma, nazywana „II filarem” porozumienia OECD, ma zwiększyć globalne wpływy z podatków o ponad 150 mld dolarów rocznie. Warszawa oficjalnie przekonywała, że nie może poprzeć dyrektywy bez „prawnie wiążącego” zapewnienia, że reformy dotyczące stu największych firm świata ( „I filar”) także zostaną szybko wprowadzone w życie.
Ani władze Polski, ani francuska prezydencja w Radzie UE nie przyznawały publicznie, że kluczowym elementem tej zagrywki o globalny podatek CIT są losy polskiego KPO, ale dziś – nawet przy braku „prawnie wiążącego” zapewnienia – Polska odwołała swą blokadę.
– Dziękuję francuskiej prezydencji. Od początku mówiliśmy, że jesteśmy gotowi także na inne rozwiązania – powiedziała minister Magdalena Rzeczkowska podczas posiedzenia Rady UE. Okazało się, że Polsce teraz wystarczy m.in. odpowiednia deklaracja Rady UE co do umowy OECD, która nie wystarczała przed zaledwie miesiącem.
Tyle, że dziś swój sprzeciw wobec reformy podatkowej OECD zgłosiły Węgry, choć od kwietnia zapewniały o swym poparciu dla tej dyrektywy. Odwołujące się do obecnych trudności gospodarczych Europy argumenty Budapesztu uznano za – wedle jednego z świadków obrad - za „trudne do zrozumienia”. I tym razem rosną w Unii podejrzenia, że Budapeszt zaczyna grać sprawami dyrektywy o zatwierdzenie węgierskiego KPO.