1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Krezusi i ciułacze. Duże różnice w zarobkach Niemców

24 kwietnia 2019

W niektórych regionach Niemiec średnie zarobki są nawet dwukrotnie wyższe niż w innych – wynika z najnowszego raportu. Najmniej w portfelu mają mieszkańcy Gelsenkirchen.

https://p.dw.com/p/3HLB3
Symbolbild 560 Euro Grundeinkommen
Zdjęcie: picture-alliance/chromorange/C. Ohde

W Niemczech wciąż występują poważne różnice w dochodach mieszkańców poszczególnych regionów. Z przedstawionego w środę raportu wynika, że najbogatsi są mieszkańcy powiatu Starnberg niedaleko Monachium. Średnie zarobki na osobę w gospodarstwie domowym wynoszą tam 35 tys. euro rocznie. To ponad dwa razy więcej niż w przypadku mieszkańców Gelsenkirchen w Nadrenii Północnej-Westfalii, gdzie przeciętne wynagrodzenie to zaledwie nieco ponad 16 tys. euro rocznie.

Raport przygotowany przez instytut WSI na zlecenie Fundacji Hansa Boecklera stwierdza, że regiony z bardzo niskim średnim dochodem na głowę występują w Niemczech w częściach Zagłębia Ruhry, Kraju Saary oraz w Dolnej Saksonii. Wyraźną różnicę w zarobkach wciąż widać też pomiędzy wschodem a zachodem Niemiec. Blisko 30 lat po upadku Muru Berlińskiego mieszkańcy byłej NRD wciąż są biedniejsi od rodaków z zachodniej części kraju.

Zachód wciąż bogatszy

Tylko w 6 z 77 wschodnioniemieckich powiatów i miast na prawach powiatu, przekroczono poziom 20 tys. euro rocznie na osobę. Na zachodzie to prawie norma. Poniżej 20 tys. euro zarabia się tylko w 40 z 324 powiatów i miast.

W czołówce powiatów i miast z najlepiej sytuowanymi mieszkańcami są Starnberg koło Monachium, a także miasto Heilbronn i powiat Hochtaunus niedaleko Frankfurtu nad Menem. Na drugim końcu stawki są Gelsenkirchen, Duisburg i Halle an der Saale.

Spośród dużych niemieckich miast najwięcej pieniędzy mają w portfelu mieszkańcy Monachium (29,8 tys. euro), Stuttgartu (25 tys.), Duesseldorfu (24,8 tys) i Hamburga (24,4 tys). O wiele słabiej wypadły Berlin (19,7 tys), Lipsk (17,7 tys) i Duisburg (16,8 tys).

szym (dpa)