1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Jaką obrać drogę?

25 października 2011

W Brukseli szykuje się druga część unijnego szczytu. Kto sądzi, że przyniesie on ostateczne rozwiązanie problemu zadłużenia, ten się myli - uważa w komentarzu Bernd Riegert.

https://p.dw.com/p/12ypx
Bernd RiegertZdjęcie: DW

Brukselski szczyt nie będzie ostatnim, który zajmować się będzie ratowaniem zadłużonych państw, banków i podupadłych systemów finansowych. Kanclerz Angela Merkel jest przekonana, że z kryzysem można się uporać tylko przy pomocy drobnych kroków. Często krytykuje się ją twierdząc, że się zbyt ociąga. Merkel wie jednak, że poniesie odpowiedzialność za brzemienne w skutki decyzje, które odcisną trwałe piętno na Europie na lata, a nawet dziesiątki lat.

Zarówno ona jak i inni czołowi politycy unijni mają trudności ze zrozumieniem, co właściwie mają uchwalić. Dlatego też przebieg obrad UE jest tak chaotyczny. Zasadniczym problemem państw eurostrefy jest obecnie brak porozumienia między obu najważniejszymi państwami Unii; Niemcami i Francją w kwestii jednoczesnego zażegnania kryzysów bankowego, zadłużenia i zaufania.

Kto przeforsuje swoje racje?

Kanclerz Niemiec nie zamierza utopić w Grecji i innych zadłużonych krajach jeszcze więcej pieniędzy niemieckich podatników. Nie zamierza też zażegnywać kryzysu przy pomocy zdobycia pieniędzy za pośrednictwem Europejskiego Banku Centralnego EBC. Zbyt duży jest w Niemczech strach przed możliwą inflacją.

Tymczasem prezydent Nicolas Sarkozy twierdzi, że Francja nie może sobie już pozwolić na ratowanie banków i przeznaczanie jeszcze większych sum na ratowanie innych krajów. (...)

Francja chciałaby wpłynąć na Europejski Bank Centralny, by dał do dyspozycji nieograniczone sumy. W konsekwencji byłoby to tańsze niż ładowanie pieniędzy w coraz nowe fundusze - wyliczyli francuscy eksperci. Z kolei znaczne umorzenie zadłużenia Grecji miałoby dla innych zadłużonych krajów jak Hiszpania, Włochy i wreszcie Francja, następstwa nie do przewidzenia - podkreśla się w Paryżu.

Rozwiązanie tymczasowe prawdopodobne

Dlatego też w środę, na II części szczytu, dojdzie prawdopodobnie do potrójnego kompromisu. Nie da on żadnego ostatecznego rozwiązania, ale pozwoli zyskać na czasie.

Być może szczyt uzgodni umorzenie zadłużenia Grecji, ale będzie ono zbyt małe, by uskrzydlić ten kraj, za to ochroni banki francuskie. Kapitał własny banków zostanie tak dalece podwyższony, by poradzić sobie z bankructwem Grecji, ale nie Włoch. Z kolei fundusz ratunkowy EFSF zostanie zwiększony, ale nie na tyle, by przywrócić zaufanie do strefy euro udziałowców na całym świecie. Zasadnicza decyzja, czy należy skłaniać się dalej ku modelowi niemieckiemu, czy też francuskiemu zostanie odroczona.

EBC w kluczowej roli

USA i Wielka Brytania opowiadają się za modelem francuskim, czyli drukować pieniądze i pogodzić się z inflacją. W końcu oba kraje same działają według tej dewizy. Rynki finansowe, te anonimowe bestie, prawdopodobnie oczekują, że Europa poprze model amerykański.

Możliwe zatem, że Niemcy będą musiały się w końcu poddać, by ratować Europę.

W tym decydującym sporze najlepszym sojusznikiem Niemiec jest jeszcze Europejski Bank Centralny. Odrzuca on bezpośrednie finansowanie państw, co jest między innymi zawarowane w Traktatach unijnych. Pytanie tylko jak długo uda się EBC obstawać przy zdecydowanym NIE, zwłaszcza, że zbliża się tam zmiana kierownictwa. Francuz Jean-Claude Trichet odchodzi a jego miejsce zajmie Włoch Mario Draghi.

Bernd Riegert / Iwona D. Metzner

red. odp.:Barbara Coellen

.