Kup pan dziurę!
7 marca 2010Poważnie uszkodzonych jest w Niemczech 40 procent nawierzchni dróg - raport na ten temat przedstawili rzeczoznawcy z nadzoru technicznego TÜV Reinland. Eksperci oceniają, że sama naprawa nawierzchni będzie kosztować powiaty, miasta i gminy 2,3 miliardy euro. Nie dziw - od 30 lat nie było tak długiej i tak srogiej zimy w Niemczech jak w tym roku.
Wydatki bez końca
Naprawa nawierzchni, to tylko część wydatków. W tym roku powiaty, miasta i gminy w Niemczech musiały także wydać z budżetu na sól i żwir oraz na odśnieżanie dróg dwa do trzech razy więcej niż w czasie „normalnej” zimy. Od połowy stycznia do połowy lutego produkcję soli do posypywania chodników i nawierzchni dróg zwiększono do 50.000 ton. Przy kosztach około 61 euro za tonę i zużyciu 60 ton dziennie, powiaty, miasta i gminy miały wydatki rzędu 200 milionów euro.
Ale to nie wszystko. Więcej kosztuje w tym roku zużycie energii. Koszty windują w górę zawalone dachy, pęknięte rury, koszty interwencji straży pożarnej i pogotowia ratunkowego. Rzeczoznawcy ocenili koszty tegorocznej zimy w Niemczech na 3,5 miliarda euro.
Sprzedaż dziur w internecie
Gabinet starosty wioski Nierzimmern w Turyngii szturmowali w ubiegłym tygodniu dziennikarze. Christoph Schmidt-Rose wpadł bowiem na bardzo oryginalny pomysł zdobycia pieniędzy na załatanie dziur powstałych w skutek tegorocznej zimy w nawierzchni drogi prowadzącej przez wioskę. Od ubiegłego poniedziałku starosta sprzedaje dziury w Internecie. „Ostatnio wielu mieszkańców naszej wioski wierciło mi najpierw dziurę w brzuchu pytając raz po raz, kiedy będzie remont drogi. I kiedy już było wiadomo, że musimy znaleźć sposób na udźwignięcie tych kosztów, narodził się pomysł na szukanie sponsorów remontu wyrw w naszej drodze” – opowiada Christopha Schmidt-Rose.
Właścicielem dziury w drodze prowadzącej przez wioskę Nierzimmern można zostać za 50 euro. Nazwisko ofiarodawcy uwiecznione zostanie po załataniu wyrwy na nawierzchni. W ten sposób powstanie coś w rodzaju „Hall of Fame”, tłumaczy starosta. Lecz remontowana będzie cała droga, a nie pojedyncze dziury, ale zanim to nastąpi, Christoph Schmidt-Rose zamierza zalać najgorsze z nich betonem. Na więcej, jak na razie, nie ma pieniędzy w kasie gminnej. Niecodzienny pomysł z Turyngii już przyniósł pierwsze owoce. „Mamy pierwszych chętnych na dziury. Kilka z nich sprzedaliśmy”– poinformował starosta.
dpa/tageschau/B.Grigorova/Barbara Coellen
red.odp.:Małgorzata Matzke