Pani minister wychodzi za mąż
1 grudnia 2009Kristina KTO?! Jeszcze w zeszłym piątku tylko znali ją tylko wnikliwi obserwatorzy życia politycznego. Od dzisiaj (30.11.2009), Kristina Köhler oficjalnie może siebie nazywać minister do spraw rodzin, seniorów, kobiet i młodżeży. W samo południe otrzymała gratulacje oraz oficjalną nominację z rąk prezydenta Horsta Köhlera (z którym nie jest ani spokrewiona, ani spowinowacona).
Kristina Köhler jest najmłodszym członkiem gabinetu kanclerz Angeli Merkel. Patrząc na jej polityczną biografię, nie ma w tym nic dziwnego, że już w wieku 32 lat zaszła tak wysoko. Już w dniu swoich czternastych urodzin - czyli w pierwszym dniu, kiedy mogła to zrobić według partyjnego prawa - wstąpiła do "Junge Union" w rodzinnym mieście Wiesbaden. "Młoda Unia" jest młodzieżówką CDU (Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej). Rok póżniej została członkiem w powiatowym zarzędzie "Junge Union". W partyjnych strukturach szła jak burza, by w 2002 roku wejść do zarządu CDU w Hesji. W tym samym roku zdobyła po raz pierwszy mandat do Bundestagu.
Kontrowersyjna nominacja
Kariera Köhler rozwija się w błyskawicznym tempie. Obejmuje urząd po bardzo popularnej w Niemczech Ursuli von der Leyen, która przechodzi do ministerstwa pracy i polityki społecznej, któremu do piątku szefował Franz-Josef Jung. Oznacza to, że w rządzie Merkel, Kristina Köhler pośrednio zastąpi Junga, który też pochodził z Hesji. To miało na pewno wpływ na decyzję Merkel. Heska CDU od zawsze ma ogromne wpływy w centrali. Było więc jasne, że następca nagle zdymisjowanego Junga musi pochodzić właśnie z tamtąd. Tym bardziej, że premier Hesjii, Roland Koch, ma bardzo mocną pozycję w partii. Merkel nie mogła więc zignorować jego oczekiwań. I gdy przyjęła dymisję Junga, musiała wskazać innego polityka z tego regionu. Sceptycy nominacji młodej Köhler podreślają, że została wybrana właściwie tylko dlatego, bo na razie trudno wskazać jej polityczne osiągnięcia.
Ślub za trzy miesięce
Köhler należy do liberalnego skrzydła CDU. Regularnie bierze udział w spotkaniach tzw. "Pizza-Connection". To grupa polityków z CDU i Zielonych, która powstała w 1995 roku w pizzerii i do dzisiaj dyskutują o zbliżeniu obu partii. Mimo, że wcześniej niewiele osób znało Kristinę Köhler, to nie jest ona jednak nowicjuszką w sprawach społecznych. Polityka rodzinna według Köhler, to polityka dosyć nowoczesna. Zresztą sama tak żyje. Od lat spotyka się z Olem Schröderem, który jest parlamentarnym sekretarzem stanu w ministerstwie spraw wewnętrznych. Do tej pory mieszkali razem bez ślubu. Minister do spraw rodzin żyje w konkubinacie - to wzbudziło dużo emocji wśród konserwatywnych polityków w CDU. Ale już dzień po nominacji (01.12.2009), Köhler w dość pragmatyczny sposób rozwiązała ten problem. Ogłosiła, że ślub odbędzie się w lutym 2010 roku. Nowa pani minister ds. rodziny jest bezdzietna, ale we wszystkich wywiadach deklaruje, że "pracuje nad tym, by to zmienić". W rozmowie z Bild am Sonntag stwierdziła, że dla niej związki homoseksualne są czymś pozytywnym: "W takich związkach również panują pewne wartości, które są bardzo ważne dla naszego społeczeństwa. Bardzo często nawet są to wartości konserwatywne". Poza tym, Kristina Köhler bardzo mocno popiera integrację obcokrajowców oraz walczy z ekstremizmami. Zrealizowała wprowadzenie kursów integracyjnych dla obcokrajowców. Dba o bezpośredni kontakt z wyborcami. Na swoim profilu na Facebooku, do czasu nominacji, miała około 600 "przyjaciół". W dzień zaprzysiężenia miała już o trzystu więcej. Bild am Sonntag tytułując wywiad z Köhler napisał: "Pokolenia Facebooka dochodzi do władzy".
Nowa twarz
Obserwatorzy są ciekawi, jakie Köhler ma zdolności przywódcze. Dotychczas jej najważniejszym politycznym wyzwaniem była praca w parlamentarnej komisji śledczej badającej udział niemieckiego wywiadu w operacji irackiej z marca 2003 roku. Pokazała swój polityczny temperament przesłuchując ówczesnego ministra spraw zagranicznych, Franka-Waltera Steinmeier.
Na razie Kristina Köhler to wielka niewiadoma niemieckiej polityki. Jest piękna, młoda i już odniosła ogromny sukces. I pomimo jej zniewalajłcego uśmiechu, nawet sceptycy nie ośmielają się mówić, że będzie tylko maskotką gabinetu Merkel.
Friedel Taube
red. odp. Marcin Antosiewicz