Las Hambach: walka o węgiel, las i klimat
Las Hambach na skraju największej w Europie odkrywki węgla brunatnego stał się symbolem oporu przeciwko niszczeniu środowiska przez przemysł węglowy. W Nadrenii Północnej-Westfalii ekolodzy stawiają opór RWE.
Przemysł węglowy czy ochrona klimatu
Obecna krawędź największej w Europie odkrywki węgla brunatnego. Koncern energetyczny RWE chce wykarczować ostatni fragment położonego między Kolonią i Akwizgranem lasu Hambach. 90 procent tego lasu padło już ofiarą kopalni. Za 2,5 roku koparki mogą dotrzeć do jego skraju. Walka o zachowanie resztek lasu jest zarazem walką interesów: przemysł węglowy kontra ochrona klimatu.
Pod ochroną policji
Mimo wszystkich apeli i trwającej sprawy sądowej przeciwko wyrębowi lasu, gigant energetyczny RWE obstaje przy swoich planach. 1 października może się rozpocząć wielka wycinka. By ją przygotować, pracownicy koncernu usuwają pod ochroną policji przeszkody.
Życie na drzewie
Od sześciu lat młodzi aktywiści żyją w resztkach lasu Hambach. Powstały małe wioski na drzewach, sąsiedzi przedostają się do siebie mostami linowymi ukrytymi w koronach drzew. Ekolodzy protestują w ten sposób przeciwko wycince lasu. W koronach drzew żyje obecnie szacunkowo od 100 do 200 osób.
Opór do końca
Clumsy żyje w domku na drzewie od pięciu lat, Zmiany klimatu są jego zdaniem największym zagrożeniem dla ludzkości, a eksploatacja węgla bezprawiem. Swoim protestem chce wziąć na siebie odpowiedzialność za przyszłe pokolenia, a swoją walkę postrzega w tradycji innych ruchów na rzecz praw człowieka.
Duże zainteresowanie
Mieszkańcy lasu Hambach cieszą się dziś ogromnym zainteresowaniem. Codziennie odwiedzają ich goście, w niedziele bywają to setki ludzi. Chcą poznać znaczenie lasu i wyrazić aktywistom swoje współczucie i solidarność.
Apel o rezygnację z wycinki
Najmłodszy mieszkaniec lasu Hambach ma niespełna rok. Plany RWE, który zamierza teraz kontynuować wyrąb lasu, mobilizują przeciwników węgla. Aktywiści, mieszkańcy pobliskich wsi, organizacje ochrony środowiska i politycy domagają się od koncernu, by wstrzymał się do końca roku. Do tego czasu rządowa komisja węglowa ma przedstawić plany odejścia Niemiec od węgla.
Niedzielne spacery po lesie
Pedagog Michael Zobel w niedziele oprowadza zainteresowanych po lesie Hambach. W pozostałościach starego lasu można jeszcze zobaczyć ponad trzystuletnie dęby szypułkowe, graby. Żyją w nim też zagrożone wyginięciem gatunki, wśród nich nietoperze z gatunku nocek Bechsteina, dzięcioł średni czy orzesznica leszczynowa. Wielu zwiedzających nie uświadamiało sobie dotąd znaczenia lasu.
Strach przed aresztowaniami
Jedna z aktywistek odpowiada na pytania gości. Pytają o życie w lesie, protest, reakcję policji. Młoda kobieta też martwi się o klimat i życie kolejnych pokoleń. Przyznaje, że boi się aresztowania „tylko dlatego, że tutaj jesteśmy”.
Tylko pokojowy protest?
Według relacji policji w ostatnich tygodniach funkcjonariusze byli atakowani przez zamaskowanych sprawców kamieniami i ostrzeliwani z proc. Większość mieszkańców lasu Hambach jest jednak nastawiona bardzo pokojowo. Tak jak ta para na zdjęciu. Policja uważa przedmioty takie jak gaśnica za atrapy bomb i profilaktycznie wysadza je w powietrze.
Niejasna sytuacja prawna
RWE ma co prawda pozwolenie na wycinkę drzew, ale pozew do sądu wniosła przeciwko temu organizacja ochrony środowiska BUND. Na zdjęciu ekspert organizacji Dirk Jansen tłumaczy sytuację członkom komisji węglowej. Według niego, Naczelny Sąd Administracyjny w Münster (Monastyr) jeszcze do końca września może zakazać karczowania lasu.