Coraz więcej Niemców zapada na choroby weneryczne
30 kwietnia 2013Kiła, rzeżączka, opryszczka - lista chorób wenerycznych, jakimi zarażają się Niemcy, jest dłuższa, niż by się wydawało. Jak wynika z danych Niemieckiego Towarzystwa Dermatologicznego (DDG) liczba zachorowań w Niemczech na kiłę wzrosła od 2000 roku o 22 procent. Równie niepokojąco wygląda sytuacja w przypadku infekcji rzeżączką, opryszczką lub wirusem brodawczaka ludzkiego (HPV). Do zarażeń dochodzi często na urlopach. Choroby te są przenoszone drogą płciową. Nie bez znaczenia jest fakt, że Niemcy żyją dłużej i są dłużej aktywni seksualnie.
Chlamydia zbiera żniwo
Do najczęściej diagnozowanych chorób należy chlamydia. Według Rudolfa Stadlera, przewodniczącego DDG, rocznie zapada na nią 100 tys. osób w Niemczech. HPV oraz opryszczka stref intymnych diagnozowana jest rocznie u około 80 tys. osób. Rzeżączką zaraża się 16 tys., kiłą około 4600, a wirusem HIV blisko 3 tys. osób. Przy tym chlamydię oraz wirusa HPV Niemcy, zdaniem eksperta, po prostu lekceważą. Tymczasem chlamydia prowadzi niejednokrotnie do bezpłodności, a HPV powoduje owrzodzenie narządów płciowych oraz zachorowania na raka.
Zbyt mała świadomość społeczna
Podczas gdy w innych krajach Europy zachodniej oraz w Stanach Zjednoczonych 70 do 90 procent młodych kobiet szczepi się przeciwko HPV, w Niemczech tylko 30 procent poddaje się szczepieniom. Rudolf Stadler zaleca to również młodym mężczyznom. Jednocześnie niepokoi go fakt, że w Niemczech bagatelizuje się też coraz bardziej HIV. – Zarażenie wirusem HIV przestało być z powodu nowoczesnych metod terapeutycznych postrzegane jako wyrok śmierci. Również w środowiskach o innej orientacji seksualnej mało uwagi przywiązuje się do bezpiecznego seksu - tłumaczy Rudolf Stadler. Jego zdaniem do dużej grupy ryzyka należą też osoby, które zbyt lekkomyślnie podchodzą do stosunków seksualnych na urlopach we wschodniej Europie, na Karaibach, w Azji lub Afryce.
Co jednak najbardziej niepokoi, to brak w Niemczech seksualnego uświadomienia oraz informacji na temat ryzyka zakażenia chorobami wenerycznymi. Zdaniem przewodniczącego Niemieckiego Towarzystwa Dermatologicznego niezbędne są nie tylko zajęcia na ten temat w szkołach, lecz także rozmowy z pacjentami, tak u dermatologa, jak i w gabinetach ginekologicznych oraz u urologa i lekarza domowego.
Dpa/ Alexandra Jarecka
Red.odp.: Bartosz Dudek