Lekarze Bundeswehry pomagają w Portugalii
8 lutego 2021Są to sceny, jak z terenów objętych wojną lub klęskami żywiołowymi: samolot transportowy Airbus A400M ląduje na odległym lotnisku wojskowym. Kilka minut później 26 członków służb medycznych Bundeswehry - lekarze, pielęgniarki i specjaliści od higieny - w szybkim tempie wychodzą z tylnego włazu samolotu. W ich bagażach: respiratory, sprzęt do infuzji i łóżka szpitalne.
Wezwanie o pomoc do europejskich partnerów
Tym razem nie jest to jednak strefa konfliktu, lecz wojskowa część międzynarodowego lotniska w stolicy Portugalii, Lizbonie, niedaleko terminalu, do którego jeszcze kilka miesięcy temu tanie linie lotnicze w kilkuminutowych odstępach przywoziły weekendowych turystów.
Od połowy stycznia panuje w Portugalii twardy lockdown. Mimo to, liczba zakażeń koronawirusem prawie nie maleje. Zaledwie kilka dni temu odnotowano najwyższą na świecie siedmiodniową zachorowalność, z prawie 900 nowo zarażonymi osobami na 100 tysięcy mieszkańców. A oddziały intensywnej terapii w szpitalach są całkowicie zapełnione.
Rząd Portugalii postanowił zwrócić się o pomoc do swoich europejskich partnerów. Jako pierwsi zareagowali Niemcy. Natychmiast wysłali w drogę personel i sprzęt medyczny. Portugalczycy są im za to niezmiernie wdzięczni. Jeszcze na płycie lotniska 26 członków służb medycznych Bundeswehry zostało osobiście przyjętych przez szefa resortu obrony Portugalii Joao Gomesa Cravinho. - Wysłałem już wiadomość do mojej niemieckiej koleżanki, aby jej podziękować - mówił wyraźnie wzruszony minister. Annegret Kramp-Karrenbauer już mu odpowiedziała. „Po to są przyjaciele, odpisała mi”- cytuje słowa szefowej Bundeswehry minister Cravinho.
Początek akcji w luksusowej klinice
Dzień po przybyciu (3.02.2021) niemieccy lekarze i pielęgniarki są już w pracy. Przede wszystkim muszą się zapoznać i przećwiczyć procedury oraz nauczyć się portugalskich nazw leków. Następnie zespół ma za zadanie zapewnić intensywną opiekę ośmiu szczególnie ciężko chorym pacjentom z COVID-19.
– Na szczęście już przed wyjazdem mieliśmy dwa dni w Niemczech na koordynację i przyzwyczajenie się do siebie nawzajem – relacjonuje anestezjolog Katrin Thinnes. Na co dzień pracuje ona w niemieckim szpitalu wojskowym w Koblencji. – Mogę powtarzać bez końca: najważniejsze jest to, abyśmy zawsze mieli prawidłowo założony sprzęt ochronny. Przecież to w żaden sposób nie pomoże pacjentom, jeśli jedno z nas się zarazi.
Jednak w miejscu, gdzie zespół medyczny ma przez najbliższe tygodnie opiekować się portugalskimi pacjentami, nic nie przypomina obszaru kryzysowego. Rząd portugalski podjął decyzję o umieszczeniu niemieckich lekarzy i pielęgniarek w jednym z najbardziej renomowanych prywatnych szpitali w kraju. W normalnych czasach takie gwiazdy jak piłkarz Cristiano Ronaldo leczą się w Hospital da Luz w centrum Lizbony, a architektura przypomina bardziej pięciogwiazdkowy hotel niż szpital.
–To był po prostu najszybszy i najlepszy sposób, aby zapewnić niezbędne środki w centrum Lizbony – wyjaśnia tę decyzję Joao Gouveia z Narodowej Komisji Kryzysowej przeciwko COVID-19. Stolica jest jednym z najciężej dotkniętych pandemią regionów Portugalii, a na zupełnie nowym oddziale intensywnej terapii w prywatnym szpitalu w Lizbonie brakuje jak dotąd niezbędnego personelu. Tymczasem miejscowy personel medyczny szepcze po kątach, że z pewnością nie chciano prezentować zagranicznym gościom starzejącego się wyposażenia szpitali publicznych.
Debata o prywatnym systemie opieki zdowotnej
Tymczasem podejmując decyzję o umieszczeniu niemieckich lekarzy w prywatnym szpitalu, portugalski rząd mimowolnie wywołał nową debatę. Wielu Portugalczyków uważa, że prywatny system opieki zdrowotnej, który w dużej mierze finansowany jest z drogich ubezpieczeń dodatkowych, i na które większość ludzi nie może sobie pozwolić, robi zbyt mało, aby zwalczyć dramatyczną sytuację pandemiczną w kraju.
Rzeczywiście, spojrzenie na bieżące sprawozdanie roczne Luz Saúde, zarządcy szpitala, który od dwóch lat jest kontrolowany przez chiński koncern Fosun, budzi irytację. Nawet w tych „wyjątkowych czasach” firma chce nadal koncentrować się na zwiększaniu obrotów i rentowności, jak twierdzi zarząd.
Według António Messiasa krytyka pod adresem jego pracodawcy nie jest uzasadniona. Kierownik oddziału intensywnej terapii w szpitalu da Luz wraz z zespołem pomaga niemieckim lekarzom w szkoleniu i oblicza, że obecnie około 30 ciężko chorych pacjentów na COVID -19 jest już objętych intensywną terapią w jego klinice. –Tak, jesteśmy prywatnym szpitalem, ale pracujemy tak samo z portugalskimi pacjentami i staramy się wspierać publiczny system opieki zdrowotnej tak bardzo, jak tylko możemy – mówi.
Pomoc powinna nadejść szybko
Lekarka Bundeswehry Katja Thinnes nie ma czasu na angażowanie się w debaty polityczne. Dla niej liczy się, aby jej pomoc jak najszybciej dotarła do ciężko chorych ludzi. – Oczywiście, leczymy tu ludzi z zupełnie normalnego systemu opieki zdrowotnej – tłumacz lekarka. Klinika jedynie zapewnia infrastrukturę i oferuje usługi pomocnicze. Od poniedziałku Thinnes i jej koledzy chcą rozpocząć pierwsze zabiegi. Na razie ekipa lekarzy i pielęgniarek Bundeswehry pozostanie w Portugalii przez trzy tygodnie. Niewykluczone jest jednak przedłużenie pobytu.