Amerykanie pokładają nadzieje w niemieckiej kanclerz
7 marca 2014Przed dziesięcioleciami, w momencie eskalacji zimnej wojny, pomiędzy Białym Domem w Waszyngtonie i Kremlem w Moskwie zainstalowano "gorącą linię". Sławetny czerwony telefon stanął na biurku każdego z przywódców. Obawa i Putin sięgnęli po niego w nocy z czwartku na piątek (6/7.03.14). Ich rozmowa trwała godzinę, ale nie przyniosła zbliżenia stanowisk w kwestii Krymu.
Lody nie do przełamania
Ale im dłużej kryzys trwa, tym wyraźniej Amerykanie widzą, że między Obamą i Putinem zapanował lodowaty chłód. Wcześniejsza, 90-minutowa rozmowa w ubiegły weekend (1./2.03) jeszcze bardziej pogorszyła ich wzajemne relacje, ubolewa Stephen Cohen, ekspert ds. rosyjskich Uniwersytetu Columbia w rozmowie ze stacją PBS. - Kerry i Obama powinni błagać Merkel, żeby podtrzymywała dialog z Putinem. Może chociaż jej on ufa.
Także magazyn "The New Yorker" w artykule pod tytułem "Spójrzcie na Merkel" dochodzi do wniosku: "Jeżeli ktokolwiek jest w stanie przekonać Putina, by odesłał swoich żołnierzy do koszar, to jest to niemiecka kanclerz".
A znana reporterka CNN Christiane Amanpour określa Angelę Merkel mianem "najważniejszej osoby" w tym kryzysie.
Nadzieje na dyplomatyczne rozwiązanie
W pierwszych dniach krymskiego kryzysu w amerykańskich środkach masowego przekazu panował nastrój będący mieszanką oburzenia i pogróżek. Politycy prześcigali się w zapowiedziach surowych kar. Ale tymczasem te bojowe nastroje ustępują miejsca stwierdzeniu, że sankcje są obosiecznym mieczem. Nadzieje zaczyna się pokładać w rozwiązaniu dyplomatycznym. Jego ucieleśnieniem jest Angela Merkel, twierdzi Stephan Cohen. - Merkel jest kluczową postacią, ponieważ Putin nie ufa Obamie i nie uważa go za silnego przywódcę. Merkel natomiast ceni, i obydwoje mówią po niemiecku.
Zniosła nawet psa
Dlaczego Putin ma wobec Merkel więcej respektu niż wobec amerykańskiego prezydenta, wyjaśniał korespondent CNN Brian Todd opowiadając widzom anegdotę: podczas intensywnej rozmowy w cztery oczy w rezydencji Putina, rosyjski prezydent wpuścił do pokoju dużego, czarnego psa. Pomimo, że Angela Merkel boi się psów, mówi się, że w tym momencie nawet nie drgnęła jej powieka, nie zbladła ani nie wpadła w panikę. Z rosyjską polityką zastraszania poradziła sobie, jak lepiej nie zrobiłby tego żaden inny zachodni polityk, uważa dziennikarz CNN. "Ona ma to w swoich politycznych genach, wyrosła przecież we wschodnich Niemczech".
Republikanie krytykują niemiecką powściągliwość
Angela Merkel jeszcze jest postrzegana za oceanem dość krytycznie, przede wszystkim przez kręgi republikańskie, które napierały na twarde sankcje gospodarcze. Tak, jak już było w przypadku Libii, Niemcy znów zaciągają hamulec, krytykował republikański senator John McCain. - Bardzo zawiodłem się na Niemczech - powiedział. - Największa i najsilniejsza europejska nacja od wszystkiego się wzbrania - dodał.
Niemcy są w zbyt dużym stopniu uzależnione od rosyjskiego gazu, ostrzegają republikańscy hardlinerzy. Ale także z tego powodu Niemcy są przeciwne dotkliwym sankcjom wobec Rosji.
Konserwatywni politycy sceptycznie postrzegali także propozycję niemieckiej kanclerz powołania grupy kontaktowej pod przewodnictwem OBWE, twierdząc, że "Putin tylko posługuje się Angelą Merkel, by wygrać na czasie".
tagesschau.de / Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek