Losy polskiego więźnia Auschwitz tematem wystawy w Berlinie
24 stycznia 2018W Muzeum Niemieckiego Ruchu Oporu w Berlinie czynna jest od środy wystawa zorganizowana z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Holokauście. Jej głównym bohaterem jest polski więzień niemieckiego obozu Adolf Gawalewicz.
Wystawę „Auschwitz – dobitny ślad” zorganizował Międzynarodowy Komitet Oświęcimski/Auschwitz wraz z Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu oraz Międzynarodowym Domem Spotkań Młodzieży.
„Tegoroczna wystawa prezentuje trochę inne niż dotychczas spojrzenie – Adolfa Gawalewicza, polskiego, nieżydowskiego więźnia, członka polskiego ruchu oporu, który miał dwadzieścia kilka lat, gdy trafił do obozu i jako całkowicie wycieńczony +muzułmanin+ znalazł się w bloku 7, z którego kierowano więźniów bezpośrednio do gazu ” – powiedział otwierając wystawę wiceprezes MKO Christoph Heubner.
Blok 7 obozu nazywany był „poczekalnią do gazu”. Z wypowiedzi Gawalewicza, których fragmenty opublikowano na wystawie, wynika, że jedną z metod znęcania się nad więźniami było ich głodzenie.
„Głodzenie polegało na tym, że przez całe te przeszło dwa tygodnie dostaliśmy dwa lub trzy razy litr zupy na trzech do pięciu ludzi... Nie więcej jak dwa razy dostaliśmy 1400 gramowy bochenek chleba na 8 do 10 ludzi” – tłumaczył były więzień.
Przeczytaj też: Walka o pamięć Auschwitz
Gawalewicz jako świadek oskarżenia we Frankfurcie
Heubner przypomniał, że Gawalewicz przeżył piekło obozu i w 1964 roku wystąpił jako świadek w procesie członków załogi KL Auschwitz we Frankfurcie nad Menem.
„To był proces, w którym policjanci salutowali oskarżonym, a świadkowie z zagranicy, tacy jak Gawlewicz, mieli wrażenie, że są pariasami, których nikt nie chce, którzy zakłócali spokój RFN” – zaznaczył Heubner. Jak dodał, dopiero stopniowo, pod wpływem presji społecznej, rozwijał się proces rozliczeń z nazistowską przeszłością.
Przeczytaj też: Świadkowie hitlerowskiego okrucieństwa. Wystawa „Sztuka ofiar Holocaustu“ w Berlinie
Wzrost antysemityzmu i populizmu w Niemczech
Heubner ostrzegł przed narastającym antysemityzmem i prawicowym populizmem w Niemczech, które mogą jego zdaniem doprowadzić do destabilizacji demokracji. „Właśnie po to, by temu zapobiec, organizujemy takie wystawy, nie chcemy zrytualizowanych wspomnień, chcemy ostrzegać, wstrząsać sumieniami” – mówił Heubner.
Przeczytaj też: Szef niemieckiego MSZ: Jadąc do Auschwitz, nie zapominać o Polsce
Wiceprzewodniczący Bundestagu Thomas Oppermann (SPD) powiedział, że konsensus dotyczący oceny nazistowskiej dyktatury i odpowiedzialności za nią „w ostatnich latach jest podważany”.
Za symboliczny przejaw relatywizowania przeszłości socjaldemokrata uznał wypowiedź polityka Alternatywy dla Niemiec (AfD) Bjoerna Hoecke, który nazwał Pomnik Ofiar Holokaustu „pomnikiem hańby”. „To było świadome zastosowanie terminu o podwójnym znaczeniu, by oczernić pamięć o milionach ofiar jako +kult winy+” – wyjaśnił.
Oppermann powiedział, że w wybranym we wrześniu Bundestagu zasiadają wśród parlamentarzystów AfD po raz pierwszy od lat pięćdziesiątych posłowie o nacjonalistycznych i rasistowskich poglądach, co stanowi dla pozostałych partii ogromne wyzwanie. „Będziemy się im dokładnie przyglądali” – zapewnił Heubner.
Przeczytaj też: Zrozumieć niepojęte. Pytania niemieckich uczniów do polskich ofiar nazizmu
Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu został ustanowiony w Niemczech w 1996 roku z inicjatywy ówczesnego prezydenta RFN Romana Herzoga. Obchodzony jest 27 stycznia na pamiątkę uwolnienia więźniów obozu przez żołnierzy Armii Czerwonej w 1945 roku. Od 2005 roku na wniosek ONZ dzień ten obchodzony jest na całym świecie.
Przeczytaj też:Niemcy. Debata o obowiązku zwiedzania byłych obozów koncentracyjnych
Z okazji Dnia Pamięci tradycyjnie odbywa się uroczyste posiedzenie Bundestagu. W tym roku wyznaczono je na 31 stycznia. Gościem honorowym parlamentu będzie tym razem wiolonczelistka Anita Lasker-Wallfisch. 92-letnia była więźniarka przeżyła pobyt w Auschwitz grając w obozowej orkiestrze.
Jacek Lepiarz, Berlin