Niemiecka prasa: Merkel i Macron na targach we Frankfurcie
11 października 2017„Mittelbayerische Zeitung” z Ratyzbony (Regensburg) pisze:
„Emmanuel Macron i Angela Merkel postarali się we wtorek na otwarciu targów książki we Frankfurcie o symboliczne zdjęcia. Oboje szefowie rządów Francji i Niemiec stali obok siebie jak ucieleśnienie solidarności we wspólnej Europie. To ważny sygnał, który nadchodzi we właściwym miejscu i czasie. Dokładnie trzydzieści lat temu, kiedy Francja ostatni raz była honorowym gościem frankfurckich targów, padł mur berliński a Europa natchniona była duchem wzrostu i integracji. Dzisiaj grasuje w Unii wirus podziału. Katalonia jest aktualnie najbardziej zaraźliwym przykładem tendencji separatystycznych. Kwitnie nacjonalizm, populiści żeglują z wiatrem. Emmanuel Macron przeciwstawia temu uskrzydlającą postawę z przesłaniem: Europa nie jest problemem, lecz rozwiązaniem”.
„Rhein-Neckar-Zeitung” z Heidelbergu stwierdza: „W każdym razie Macron coś przemilczał. Wspólnota, obok wartości kulturowych i gotowości do rozwoju gospodarczego, potrzebuje także społecznego sumienia. Nieszczęśliwe dziecko potrzebuje państwa w takim samym stopniu, jak uczący się, jak bezrobotny czy bezdomny. Czytanie pomaga w kształceniu, ale samo nie wystarczy. Bez względu na to, jak piękne są ekonomiczne sukcesy Hartz IV, egoistyczne społeczeństwo wykończy się samo”.
„Kölner Stadt-Anzeiger” komentuje: „Targi książki chcą wyraźnie być czymś więcej, niż tylko rynkiem licencji . Traktują siebie jako miejsce o profilu politycznym. Dowodzą tego przemowy francuskiego prezydenta i niemieckiej kanclerz podczas otwarcia. To platforma z multiplikatorami z ponad 100 krajów, której uwaga ponownie skoncentrowana jest na Turcji. Już w ubiegłym roku nie podobało się to przywództwu tego kraju, ale i w tym roku będzie musiało się z tym pogodzić. Gdyż dla targów książki nie ma nic bardziej elementarnego, niż wolność poglądów. Jeśli zostałaby ona zniesiona, a podsycana byłaby nienawiść, wtedy w niebezpieczeństwie znalazłaby się także kultura”.
Stołeczny dziennik „Berliner Zeitung” jest zdania, że: „Są granice swobody wyrażania poglądów, tylko gdzie one dokładnie przebiegają? Frankfurckie targi były w ostatnich dniach krytykowane za to, że udostępniły scenę skrajnie prawicowym wydawnictwom. Niemiecki PEN Club domagał się, by udaremnić wystąpienie na targach kontrowersyjnej Fundacji Europa Terra Nostra oraz pewnego polityka NPD. (...) Podczas, gdy w ubiegłym roku prezentacje zorientowanych prawicowo wydawnictw nie były nawet godne uwagi, wydaje się, że teraz wystarczają, by stać się obiektem polityki. Dobrze, że Niemiecki Związek Wydawców i Księgarzy zareagował spokojnie na apele wprowadzenia dla nich zakazu. Jego szef Alexander Skipis bronił obecności nie tylko skrajnie prawicowego wydawnictwa Antaois, lecz wezwał do nowej debaty kulturalnej”.
Dziennik „Rheinpfalz” z Ludwigshafen wypowiada się na temat współczesnej literatury francuskiej stwierdzając, że: „Jest kolorowa, niepokorna, odważna i różnorodna. Do tego stopnia, że można przecierać oczy ze zdziwienia nad zmianami u sąsiada, które są nie tylko polityczne. Aby nasi francuscy przyjaciele nie stali się bardziej obcy, jak niekiedy wciąż jeszcze są, pozostaje tylko jedno: czytać, czytać, czytać! Natychmiast”.
opr. Alexandra Jarecka