Obóz zagłady Soldau. Tu Niemcy mordowali polską inteligencję
1 listopada 2022W Lesie Białuckim niedaleko Działdowa w województwie warmińsko-mazurskim istnał w czasie II wojny światowej obóz Soldau, w którym więziono polską inteligencję i duchowieństwo. Prace pod kierunkiem dr hab. Andrzeja Ossowskiego z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego na terenie wskazanym przez świadków i Stowarzyszenie Odnowy Chrześcijańskiej „Pamięć i Tożsamość” w Działdowie doprowadziły do odkrycia miejsca, w którym zdeponowano popioły po przeprowadzonej w 1944 r. akcji zacierania śladów (Aktion 1005).
O akcji odkopywania masowych grobów i spalania wydobytych zwłok zdecydował w 1942 roku Główny Urząd Bezpieczeństwa III Rzeszy. Przeprowadzono ją w marcu i kwietniu 1944 roku pod kryptonimem „Kommando 1005 r.”. Więźniowie pod nadzorem oficerów SS odkopywali groby, wyciągali zwłoki i składali je na stosie. Następnie polewali je smołą, olejem lub benzyną i palili. Popioły zakopano, a teren zalesiono.
Według Instytutu Pamięci Narodowej w obozie w Soldau/Działdowie zamordowano nawet 30 tysięcy osób. Najnowsze odkrycie wskazuje na liczbę co najmniej ośmiu tysięcy osób. Odnaleziono też przedmioty osobiste należące do polskich ofiar obozu.
Mało znany obóz zagłady
Informacje o tym, że na terenie dzisiejszego Działdowa istniał w czasie II wojny światowej obóz Soldau, który był nie tylko obozem przejściowym, ale także i obozem zagłady, pojawiły się m.in. w przewodniku wrocławskim w 1966 roku, ale historycy zajmowali się głównie większymi i bardziej znanymi obozami śmierci. Dopiero w 2016 roku wiceprezes Stowarzyszenia „Pamięć i Tożsamość” Andrzej Rutecki poprosił byłego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie, Jarosława Szarka, by naukowcy i historycy podjęli badania naukowe. Domagają się też, by w miejscu kaźni upamiętniono śmierć ofiar. Rezultatem podjętych przez IPN działań jest właśnie najnowsze odkrycie masowych grobów, w miejscu, w którym przed wykopaliskami znajdowało się pięć pojedynczych mogił.
Obóz zachował się w pamięci 90-letniej obecnie Haliny Rutkowskiej-Rogozińskiej. W Soldau mała Halina przebywała razem z rodzicami i młodszą siostrą. Stamtąd skierowano ich do Generalnego Gubernatorstwa. W obozie – jak wspomina – panował straszny głód i zimno. Za toaletę służył wykopany na zewnątrz długi rów, a nad nim zbite żerdzie, na których należało usiąść. – Widziałam, jak wpadł do tego dołu chłopiec – chyba 10-letni. Niemcy, zaśmiewając się, przydusili go kijami i utopili w kloace. Ja do dziś słyszę ten ich rechot – wspomina Halina Rutkowska-Rogozińska.
Miejsce kaźni polskich księży
Badania nad historią tego miejsca podjęła m.in. dr Anna Jagodzińska. Zgłaszali się do niej krewni ofiar, najczęściej wnukowie, przekazując zachowane dokumenty, w tym rysunki obozu. Jagodzińska zbadała także losy duchownych, więzionych w tym obozie. W Soldau zginęło ponad stu duchownych, w tym dwóch biskupów – Antoni Nowowiejski i Leon Wetmański. Był to trzeci po Auschwitz i Dachau obóz zagłady polskich księży.
Obecnie w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym trwają badania genetyczne popiołów. Dr Andrzej Ossowski apeluje do krewnych ofiar obozu Soldau, by zgłaszali się Polskiej Bazy Ofiar Totalitaryzmów i przekazywali im swój materiał genetyczny. – Chcemy przełamać impas w badaniach tego typu miejsc. Dotychczas nie badało się prochów szczątków. My je chcemy przebadać, by uzyskać niezbite dowody co do szacowanej liczby ofiar i mechanizmu zadawania śmierci oraz próby ukrywania dowodów – mówi dr Andrzej Ossowski.
Po II wojnie światowej w byłym obozie Soldau znajdował się sowiecki obóz NKWD. Szacuje się, że na Syberię wywieziono stamtąd około 30 tysięcy Polaków – w większości żołnierzy Armii Krajowej i innych organizacji niepodległościowych.
Obecnie władze Działdowa remontują były budynek obozowy. Jego odbudowa i zabezpieczenie kosztowało 5 mln złotych. Za kolejnych 15 milionów ze środków „Polskiego Ładu” w budynku powstanie w przyszłym roku kaplica i ogród pamięci oraz sale wystawowe. Co roku teren byłego obozu odwiedzają pielgrzymki krewnych zamordowanych w czasie II wojny światowej, przeważnie z okolic Płocka.