Macron: Praworządność to nie wymysł Brukseli
19 stycznia 2022Francja w tym półroczu kieruje pracami Rady UE, a prezydent Emmanuel Macron dziś (19.01.2022) w Parlamencie Europejskim debatował z europosłami o zadaniach i priorytetach Paryża na ten okres. – Praworządność to owoc naszej historii, walki o wyzwolenie się spod jarzma totalitaryzmu w ostatnim stuleciu. Praworządność to nasz skarb – podkreślał Macron. Potwierdził, że Francja zamierza przeprowadzić w lutym w Radzie UE wysłuchanie Polski w ramach postępowania z artykułu 7 (a w marcu wysłuchanie Węgier). Organizacja takich kilkugodzinnych wysłuchań jest zwykle postrzegana i zwalczana przez polską dyplomację jako akt nieprzyjazny albo wręcz wrogi wobec Warszawy. Macron bronił dziś instytucji UE przed europoselskimi zarzutami braku stanowczości, wskazując na karę finansową nałożoną przez TSUE na Polskę (na wniosek Komisji Europejskiej) za zlekceważenie wyroku co do Izby Dyscyplinarnej.
Zamrożenie pieniędzy z Funduszu Odbudowy dla Polski i Węgier sprawia, że francuskiej prezydencji towarzyszą ciche obawy, czy oba kraje - rozeźlone zablokowaniem swych KPO przez Komisję Europejską - nie zechcą utrudniać prac UE w ramach nacisków na odblokowanie swych funduszy. Ryzyko dotyczy m.in. pakietu reform związanych z kryzysem klimatycznym „Fit-For-55” (choć dla ich większości nie potrzeba jednomyślności krajów Unii) oraz prac nad minimalną stawką podatku CIT zgodną z niedawnymi ustaleniami OECD (tu potrzeba konsensusu). Unijni dyplomaci przed paru dniami tłumaczyli nam, że są świadomi zagrożenia, ale dotychczas ze strony Polski nie słyszeli jednoznacznych ostrzeżeń. Dziś tego tematu nie poruszono w Parlamencie Europejskim. Ale Macron, podkreślając potrzebę twardej obrony państwa prawa, zwracał też uwagę na potrzebę „ducha dialogu”, by przekonywać do powrotu do wspólnych wartości. Beata Szydło (PiS) protestowała, przekonując, że Polska jest praworządna.
Macron postawił dziś postulat uzupełnienia unijnej Karty Praw Podstawowych o prawo do aborcji oraz o wymogi ochrony środowiska. Ta Karta, której wiążącą moc nadał traktat lizboński, określa podstawowe prawa, których zarówno instytucje UE, jak i jej państwa członkowskie muszą przestrzegać przy wdrażaniu prawa unijnego. Jednak zaledwie wczoraj europosłowie wybrali na swą nową przewodniczącą Maltankę Robertę Metsolę, która zawsze twardo przypominała, że kwestie zdrowia reprodukcyjnego leżą w wyłącznych kompetencjach krajów UE, a nie Brukseli. Postulat Macrona to zatem raczej jego deklaracja polityczna, a nie cel osiągalny w Unii w przewidywalnej przyszłości.
Co z Rosją
Poprzednia francuska prezydencja w 2008 r. przypadła na czas wojny w Osetii, kiedy prezydent Nicolas Sarkozy - również jako reprezentant UE - kursował między Tbilisi i Moskwą, promując zakończenie kilkudniowych działań wojennych na warunkach, które m.in. w Polsce ostro krytykowano za zbytnią ugodowość wobec Władimira Putina. Dziś Macron wzywał do „wymagającego” i „trudnego” dla Moskwy dialogu w Rosją, a także do negocjacji w formacie normandzkim (Francja, Niemcy, Ukraina, Rosja) dla obrony ukraińskiej suwerenności.
Jednak u Macrona słychać było także tradycyjne francuskie obawy o zmarginalizowanie Europejczyków w rokowaniach między USA i Rosją. –Te kilka następnych tygodni musi doprowadzić nas do udanej europejskiej propozycji zbudowania nowego porządku bezpieczeństwa i stabilności. Musimy ją budować wśród Europejczyków, a następnie podzielić się nią z naszymi sojusznikami w ramach NATO. A następnie zaproponować to Rosji do negocjacji – przekonywał dziś Macron w europarlamencie.
Europa, która chroni
Obecna prezydencja w Radzie UE jest powiązana z kwietniowymi wyborami prezydenckimi we Francji. Wedle obecnych sondaży Macron zdecydowanie wchodzi do II tury, w której miałby się zmierzyć albo Marine Le Pen (sondaże dają mu wygraną) albo z prawicową Valérie Pécresse (dość wyrównane sondaże nie dają teraz rozstrzygającego wyniku w takim scenariuszu).
Macron zamierza wykorzystywać unijne tematy „suwerenności europejskiej” czy też „Unii, która chroni” swych obywateli w swej kampanii wyborczej. Francuska prezydencja zamierza finalizować unijne negocjacje co do przepisów o wspólnych regułach wyznaczania płacy minimalnej, ożywić prace nad sposobem zwiększania udziału kobiet w radach nadzorczych, a także pchnąć UE do żwawszego zajęcia się „filarem socjalnym” eurointegracji. Pandemia przyspieszyła bowiem dyskusje o nowych formach pracy (wskutek intensyfikacji pracy zdalnej), a przede wszystkim o niedopasowaniu dotychczasowych standardów ochrony pracowniczej i socjalnej. „Socjalny filar” integracji, niegdyś uważany - zwłaszcza w młodszych krajach Unii - za zbędny dodatek teraz jest w centrum m.in. francuskiej debaty o Europie. A Bruksela bierze się m.in. za prawa pracujących „na zawołanie” za pośrednictwem platform cyfrowych.
Francuska prezydencja chciałaby też wypracować ugodę co do nowych pakietów przepisów o rynku cyfrowym, a także o usługach na rynku cyfrowym (europosłowie w tym tygodniu przyjmą swe stanowisko negocjacyjne do rozmów z Radą UE). Co będzie przebiegać w napięciu między UE a głównie amerykańskimi gigantami cyfrowymi, ale dla Macrona jednym z aspektów „suwerenności europejskiej” jest również regulacyjna stanowczość Brukseli np. wobec Facebooka. Ta „suwerenność” to także strategiczne inwestycje m.in. w produkcję półprzewodników czy też przemysł kosmiczny w Europie. – Bez takich inwestycji wygrają Ameryka i Chiny – ostrzegał dziś Macron.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>