Marka Hłaski - Rapsod Żałobny
18 listopada 2009By przybliżyć na nowo twórczość Marka Hłaski organizowana jest z pomocą starych niemieckich przyjaciół pisarza seria wieczorów poświęconych jego pamięci.
Hłasko dumny Polak
„Marek był człowiekiem wielkodusznym, dla którego najwyższą wartością była wolność”, uwielbiał jeździć ciężarówką - wspomina Gisela Skibowski. Polskiego pisarza poznała w 1957 roku, kiedy wraz z mężem Klausem Otto przyjechała pierwszy raz do Polski i już przy pierwszym kontakcie zauważyła, że „był dumny z tego, że jest Polakiem. Z radością pokazał nam swój dom w Kazimierzu nad Wisłą”.
Niemiecko-polska koprodukcja
W tym czasie kręcono w Warszawie i Wrocławiu film na podstawie opowiadania Hłaski „Ósmy dzień tygodnia”. Główną rolę zagrała w nim znajoma niemieckich dziennikarzy, aktorka Sonja Ziemann, późniejsza żona Marka Hłaski. Zdaniem Otto Klausa Skibowskiego było to w czasach żelaznej kurtyny wydarzenie bez precedensu: „Ta pierwsza niemiecko-polska koprodukcja jest zasługą Marka Hłaski. Film, w którym zagrała Sonia Ziemann był pierwszym widocznym znakiem niemiecko-polskiego pojednania. Hłasko zarówno filmem jak i związkiem z Niemką dał temu początek”.
Niemiecka premiera filmu odbyła się 18 listopada 1958 roku w Kolonii.
Krótka kariera
Marek Hłasko stał się popularny w latach 60-tych w Niemczech dzięki wydawnictwu Kiepenhauer & Witsch. Zasłynął też, jako twórca scenariuszy filmowych. Jego popularność przygasła, a książki zniknęły z półek księgarskich, kiedy niespodziewanie zmarł w 1969 roku, zażywając zbyt wiele środków nasennych popijając je alkoholem. Zdaniem Otto Klausa Skibowskiego był to nieszczęśliwy wypadek: „Niestety wizerunkowi Hłaski zaszkodziła bardzo w 1969 roku gazeta Frankfurter Allgemeine Zeitung, która napisała, że popełnił samobójstwo. A to nie jest prawdą”.
Z Wiesbaden na Powązki
Marek Hłasko został pochowany 20 czerwca 1969 roku na Cmentarzu Południowym w Wiesbaden. W sześć lat później dzięki usilnym staraniom polskiego aktora Jana Himilsbacha jego zwłoki przewieziono na warszawskie Powązki. O symboliczny grób w Wiesbaden dba dalej Sonja Ziemann, a ostatnio zobowiązało się do tego miasto.
Pamiętajcie
Starzy przyjaciele Hłaski i Sonja Ziemann mają nadzieję, że cykl wieczorów poświęconych polskiemu twórcy skłoni niemieckie wydawnictwa do wznowienia jego powieści. I Hłasko powróci nie tylko na niemiecki, lecz europejskich parnas literacki. Bo jak zapewnia Otto Klaus Skibowski „Marek był człowiekiem dużej wrażliwości. Wspaniale pisał. W swojej twórczości oddał wiernie, jak ludzie wtedy żyli w Polsce. Jego przekaz był uczciwy do bólu i tak pozostał nam w pamięci”.
Wieczory z Hłaską
Pierwsze dwa wieczory o twórczości Marka Hłaski odbyły się w Monachium, trzeci zorganizowano w Domu Literatury w Willi Clementina w Wiesbaden. Mieszana niemiecko-polska publiczność z uwagą słuchała fragmentów znanych powieści: ”Pierwszy krok w chmurach”, „Piękni dwudziestoletni” oraz śledziła fragmenty filmów: „Baza ludzi umarłych”, „Ósmy dzień tygodnia” czy „Pętlę”. Punktem kulminacyjnym spotkań były wspomnienia o Marku Hłasce pary niemieckich dziennikarzy; Klausa Otto i Giseli Skibowski z Bonn. Kolejne wieczory pamięci zaplanowano w Kolonii i w Zagłębiu Ruhry.
Aleksandra Jarecka
red. odp. Marcin Antosiewicz