Maryja Kalesnikawa w szpitalu: co wiedzą jej bliscy?
1 grudnia 2022Jak poinformował w czwartek (01.12.2022) na Forum Mińskim w Berlinie poseł SPD Nils Schmidt białoruską liderkę opozycji Maryję Kalesnikawą przeniesiono z intensywnej terapii na odział chirurgii ogólnej. Wiadomość tę potwierdziło biuro Wiktara Babaryki, byłego kandydata na prezydenta Białorusi, z którym Maryja Kalesnikawa wcześniej współpracowała. Ambasada Niemiec na Białorusi zainteresowała się losem opozycjonistki i według zapewnień Nilsa Schmidta Niemcy są gotowe udzielić jej wszelkiej pomocy.
Dopiero we wtorek (29.11.2022) okazało się, że Maryja Kalesnikawa przebywa na oddziale intensywnej terapii, gdzie przewieziono ją dzień wcześniej z więzienia w białoruskim Homlu.
– Według lekarzy stan Maryji był ciężki. Nie wiadomo jednak, gdy poczuła się źle. Od 17 listopada prawnik opozycjonistki nie mógł się z nią zobaczyć – powiedziała DW siostra Kalesnikawej Tatiana Chomicz.
Latem 2020 roku 40-letnia Maryja Kalesnikowa była jedną z trzech przywódczyń protestów przeciwko prezydentowi Białorusi Aleksandrowi Łukaszence, który wcześniej doprowadził do sfałszowania wyborów prezydenckich.
Białoruski reżim brutalnie stłumił demonstracje opozycji, a współtowarzyszki Kalesnikowej: Wieranika Cepkała oraz Swiatłana Cichanouska wyjechały z kraju. Kalesnikawa została. Łukaszenka nakazał ją wprawdzie deportować do granicy Ukrainy i wyrzucić z kraju, ale opozycjonistka podarła swój paszport i trafiła do aresztu. W 2021 roku sąd skazał ją na 11 lat więzienia.
Odmowa wizyty w szpitalu
Adwokatowi opozycjonistki, który usiłował odwiedzić ją 29 listopada w więzieniu, odmówiono wizyty. Nie poinformowano go również, że Maryji Kalesnikawej już nie ma w celi. – Krótko po tym otrzymałam nieoficjalną informację, że znajduje się ona na oddziale chirurgii szpitala w Homlu – mówi siostra Marii.
Do dziś nic więcej nie wiadomo. W tym dniu dotarła jedynie informacja, że Maryję przewieziono do szpitala i natychmiast przeprowadzono u niej operację. Dzień później odmówiono wizyty zarówno prawnikowi jak i ojcu opozycjonistki. Udało mu się jednak porozmawiać z lekarzem prowadzącym.
– Rozmowa odbyła się w obecności pracowników MSW. Według lekarzy operacja się udała, Maryja odzyskała świadomość, ale jej stan jest nadal poważny. Chora miała mieć zapewnioną odpowiednią opieką i lekarstwa. Ojciec nie uzyskał jednak żadnej informacji na temat diagnozy. Rzekomo potrzebna byłaby pisemna zgoda Maryji na ujawnienie danych. Nie mamy też potwierdzonych informacji, dlaczego operacja była konieczna. Słyszałam z kilku źródeł, że miało dojść do pęknięcia wrzodu – powiedziała Tatiana Chomicz. Według niej siostra nigdy nie skarżyła się na tego typu dolegliwości.
Co wydarzyło się w odosobnieniu?
Już 22 listopada wiadomo było, że Maryja musiała spędzić dziesięć dni w odosobnieniu. – Więźniowie polityczni na Białorusi znajdują się obecnie pod szczególną presją. Nie mają w celi ani szczoteczki do zębów, nie mają pościeli, zamiast łóżka mają przymocowaną do ściany deskę. Praktycznie cały dzień muszą stać. Nie otrzymują książek i nie mogą korzystać z telefonu. Z kolei adwokatowi powiedziano, że wcale nie domagała się jego wizyty. A przecież nie miała ani papieru, ani pióra, żeby złożyć taką prośbę –tłumaczy Tatiana, opisując sposoby reżimu traktowania członków opozycji.
Choć adwokat Maryji w korespondencji do prokuratury i władz więzienia wyrażał zaniepokojenie stanem zdrowia swojej klientki, nie doczekł się żadnej reakcji.
Teraz najbliżsi opozycjonistki próbują dowiedzieć się, co się stało i jaki w ostatnim czasie był stan jej zdrowia w areszcie. – Chcemy oficjalnej informacji od lekarzy. Zdajemy sobie sprawę, że znajdują się teraz pod wielką presją, ale ważne jest, aby poświęcili jej jak najwięcej uwagi – tłumaczy Tatiana.
Franciszak Wiaczorka, zaufany człowiek przebywającej na wygnaniu na Litwie Swiatłany Cichanouskiej, podkreśla: „Żądamy, aby krewni Maryji, prawnicy i zagraniczni dyplomaci mieli do niej dostęp, aby mogli się przekonać, że Maryja żyje i ma zapewnioną odpowiednią opiekę medyczną”. Jak twierdzi, istnieją relacje świadków, którzy byli obecni przy torturowaniu więźniów politycznych na Białorusi. Są trzymani w nieogrzewanych pomieszczeniach i często padają ofiarą pobicia. Według Wiaczorki „w białoruskich więzieniach zamiast prawa rządzi całkowita samowolka”.
Wsparcie dla Marii od innych działaczek
Wiadomość o sytuacji Maryji Kalesnikawej ukazała się na pierwszych stronach licznych gazet oraz portali internetowych. Na stan zdrowia aktywistki zareagował Parlament Europejski, Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, Departament Stanu USA oraz niemiecki MSZ.
W międzyczasie zareagowały również białoruskie działaczki: Swiatłana Cichanouska i Wieranika Cepkała. – Mamy straszne wieści. Nasza droga Maszo, mamy nadzieję, że wszystko będzie z Tobą w porządku – pisze Cichanouska. Jednocześnie apeluje do Białorusinów o przekazywanie informacji ze szpitala w Homlu, aby uniemożliwić reżimowi rządzącego Aleksandra Łukaszenki zatuszowanie sprawy.
– Droga Maryjo, słowa nie są w stanie oddać tego, co się czuje po usłyszeniu wiadomości o Tobie. Co musiało się stać w izolatce, żeby prosto stamtąd trafić na intensywną terapię – pisze w mediach społecznościowych Wieranika Cepkała. Jednocześnie zwraca się też do społeczności międzynarodowej o „odizolowanie Łukaszenki od Białorusinów”. – Co jeszcze musi się wydarzyć na Białorusi, żeby przyszła pomoc? Masza, naprawdę mam nadzieję, że wkrótce wyzdrowiejesz i wszystko będzie dobrze. Jestem z tobą – napisała Wieranika Cepkała.