Media: Szwecja chce umorzyć dochodzenie ws. Nord Stream
6 lutego 2024Prowadzący śledztwo prokurator Mats Ljungqvist najwyraźniej chce umorzyć postępowanie - podały we wtorek niemieckie media. Najprawdopodobniej szwedzkie władze nie były w stanie zidentyfikować żadnych konkretnych podejrzanych w swoim kraju.
Ljungqvist ogłosił w poniedziałek (5.02.2024) w szwedzkiej gazecie "Expressen", że podejmie decyzję w tej sprawie w najbliższych dniach. Jego decyzja spodziewana jest w środę, 7 lutego Będzie ona miała wpływ tylko na szwedzkie śledztwo.
Niemieckie postępowanie będzie kontynuowane. Jak donoszą media, niemieckie władze mogą nawet skorzystać na posunięciu Szwecji, ponieważ Szwedzi mogliby wtedy udostępnić im swoje dowody.
"Przypadek sabotażu"
26 września 2022 r. zarejestrowano kilka eksplozji w pobliżu duńskiej wyspy Bornholm na Morzu Bałtyckim. Wkrótce potem wykryto wycieki w trzech z czterech rurociągów Nord Stream. Następnie wszczęto dochodzenia w Szwecji, Niemczech i Danii.
Prokurator Ljungqvist potwierdził w listopadzie 2022 r. że był to przypadek sabotażu. Wyjaśnił, że analizy wykazały pozostałości materiałów wybuchowych na kilku obcych obiektach.
We wspólnym liście do Rady Bezpieczeństwa ambasadorowie Niemiec, Danii i Szwecji przyONZ napisali latem 2023 roku, że śledczy odkryli ślady materiałów wybuchowych na podejrzanym jachcie. Według raportu, był on używany do transportu materiałów wybuchowych użytych w sabotażu.
(DPA/du)