Menadżer Volkswagena zatrzymany przez FBI
9 stycznia 2017Władze USA chcą najwyraźniej pociągnąć do odpowiedzialności wysokiej rangi menadżera Volkswagena w Stanach Zjednoczonych. Były dyrektor amerykańskiego oddziału VW został zatrzymany w sobotę na Florydzie – podał „New York Times” powołujący się na anonimowe źródła. Pozew złożony przez stany Nowy Jork i Massachusetts mówi o „kluczowej roli” menadżera w zatuszowaniu tzw. afery spalinowej Volkswagena.
„Ze względu na trwające śledztwo nie wypowiadamy się na ten temat” – powiedział w poniedziałek (9.01.2017) rzecznik VW. Zapewnił jednocześnie, że koncern ściśle współpracuje z ministerstwem sprawiedliwości USA.
„New York Times" napisał, że w poniedziałek został wniesiony w Detroit akt oskarżenia przeciwko zatrzymanemu. Według dziennika w latach 2014-2015 był on odpowiedzialny za wdrażanie przepisów USA w oddziale niemieckiego koncernu w Detroit.
Osobiste konsekwencje pociągnie afera dla inżyniera, wieloletniego pracownika koncernu VW. We wrześniu 2016 przyznał się on do winy. Jak powiedział przed sądem w USA, najpierw w siedzibie Volkswagena w Wolfsburgu, potem w USA był częścią zmowy trwającej prawie dziesięć lat. Jej celem było rozwinięcie specjalnego oprogramowania manipulującego wyniki emisji spalin w silnikach Diesla. Inżynier czeka na rozpoczęcie procesu.
Obawy przed zatrzymaniem?
Według innych doniesień medialnych Volkswagen jest tuż przed ostatecznym zawarciem miliardowej ugody z władzami USA. Porozumienie może zostać zawarte już w przyszłym tygodniu. „Wall Street Journal” podał, że kwota, jaką w ramach tej ugody miałby zapłacić VW wynosi miliardy dolarów. Także tej informacji koncern Volkswagena nie chciał komentować.
Amerykańskie gazety piszą też, że niejasne pozostaje pytanie, czy istnieje związek między ugodą a zatrzymaniem przez FBI menadżera. Pożywką dla spekulacji jest odwołanie przez cały zarząd VW udziału w międzynarodowych targach motoryzacyjnych, które rozpoczęły się w niedzielę w Detroit. Komentatorzy nie wykluczają, że istotną rolę mogła odegrać obawa przed zatrzymaniem przez amerykańskie organy ścigania. Władzom koncernu może zostać zarzucone oszustwo i wprowadzanie w błąd urzędników państwowych.
Zdążyć przed Trumpem
Po zarzutach wysuniętych przez amerykańską Agencję Ochrony Środowiska Volkswagen przyznał się we wrześniu 2015 do manipulacji w dużym stylu. Specjalnie oprogramowanie fałszowało wyniki pomiarów emisji spalin w silnikach Diesla. W rzeczywistości samochody nawet 40-krotnie przekraczały dopuszczalne normy. Skandal objął blisko 11 mln samochodów VW na całym świecie, w tym ponad 550 tys. w USA.
Według zawartej w czerwcu 2016 ugody z władzami USA i właścicielami samochodów dotkniętych „dieselgate”, Volkswagen musi odkupić 480 tys. aut z dwulitrowym silnikiem lub je odpowiednio zmodyfikować, co pociągnie za sobą koszty w wysokości 14,7 mld dolarów. Kolejna ugoda, jeszcze nie zatwierdzona przez amerykańskich sędziów, dotyczy samochodów z silnikiem trzylitrowym.
Volkswagen dokłada wszelkich starań, żeby porozumienie z amerykańskimi władzami zapiąć na ostatni guzik jeszcze przed 20 stycznia, czyli przed dniem objęcia urzędu przez nowego prezydenta USA Donalda Trumpa. W listopadzie 2016, tuż po wyborach szef koncernu VW Matthias Müller powiedział, iż ma nadzieję, że ich wynik nie odbije się negatywnie na negocjacjach.
dpa, afp / Elżbieta Stasik