Ukradziono dokumentację medyczną Schumachera
24 czerwca 2014Jest to paskudny przypadek niedyskrecji: ukradziona została dokumentacja medyczna Michaela Schumachera. Sabine Kehm, menadżerka siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1 potwierdziła doniesienia „Bild-Zeitug”. – Od kilku dni niektórym mediom oferowane są skradzione dokumenty. Oferujący utrzymują, że są to akta Michaela Schumachera – powiedziała Kehm. – Trudno nam powiedzieć, czy są to autentyczne dokumenty. Rzeczywiście jednak dokumenty zostały skradzione. Kradzież została zgłoszona policji. Organa ścigania włączyły się do sprawy – dodała menadżerka.
Akta chorego nie mogą zostać opublikowane
Kehm z naciskiem zwróciła uwagę, że „kupno tego rodzaju dokumentów, tak jak ich opublikowanie, są zabronione”. – Dane z akt chorych są poufne i nie mogą zostać podane do wiadomości publicznej. W przypadku opublikowania jakiejkolwiek informacji z tych dokumentów, każdorazowo złożymy doniesienie o przestępstwie – zaznaczyła Sabine Kehm.
Jak dotąd nieznane są okoliczności, jak i gdzie mogła zostać ukradziona dokumentacja. – Coś takiego napawa przecież tylko przerażeniem i obrzydzeniem – powiedziała Kehm „Bild-Zeitug”.
Kradzież dokumentów jest ekstremalnym przykładem próby dotarcia do poufnych informacji. Jednak usiłowania takie nie są podejmowane po raz pierwszy. Tuż po wypadku Schumachera mężczyzna przebrany za księdza próbował dostać się na intensywną terapię, gdzie leżał legendarny kierowca Formuły 1. Później dwie inne osoby usiłowały wtargnąć na tę samą stację, by sfotografować Schumachera.
W ubiegłym tygodniu Schumacher został przeniesiony z kliniki w Grenoble do kliniki rehabilitacyjnej w Lozannie. Przedtem jego menadżerka poinformowała, że Schumacher znajdujący się od blisko sześciu miesięcy w śpiączce farmakologicznej został wybudzony i kontynuowana będzie teraz „długa faza jego rehabilitacji”.
29 grudnia ub.r. 45-letni siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 uległ we francuskich Aplach ciężkiemu wypadkowi na nartach. W klinice w Grenoble został wprawiony w stan śpiączki. Pod koniec stycznia lekarze rozpoczęli jego wybudzanie.
DW / Elżbieta Stasik