Merkel: w tym różnimy się od Trumpa
20 września 2017Angela Merkel ostro skrytykowała wtorkowe (19.09.17) przemówienie prezydenta USA Donalda Trumpa na Forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ. W przemówieniu tym Trump zagroził Korei Płn. "totalnym zniszczeniem". – Jestem przeciwna takim groźbom. Mówię to w moim imieniu i w imieniu niemieckiego rządu: każdą formę rozwiązania problemów na drodze militarnej uważamy za absolutnie niedopuszczalną i stawiamy na zabiegi dyplomatyczne. Trzeba je kontynuować z całą stanowczością. Są to z mojego punktu widzenia także sankcje i realizacja tych sankcji. To właściwa odpowiedź. Ale wszystko inne w odniesieniu do Korei Płn. jest złe – stwierdziła szefowa niemieckiego rządu.
Merkel dodała, że powiedziała to prezydentowi USA telefonicznie jeszcze przed jego wystąpieniem w Nowym Jorku.
"Konflikt, który dotyczy także nas"
Jednocześnie Merkel podkreśliła swoją gotowość do mediacji w konflikcie z Koreą Płn. – Nawet jeśli wydaje się to bardzo odległe od Niemiec, to jednak jest to konflikt, który dotyczy także nas. Dlatego zarówno ja, jak i minister spraw zagranicznych jesteśmy gotowi, by przejąć tę odpowiedzialność. Uczestniczyliśmy przecież także w wynegocjowaniu porozumienia z Iranem, które uważam za właściwe i które jest lepsze niż brak jakiegokolwiek porozumienia. Trwało to wiele lat, zanim w końcu udało się ograniczyć możliwości rozwijania irańskiego programu nuklearnego. I taką drogę, lub podobną drogę, trzeba obrać, oczywiście wraz z Rosją, Chinami i Stanami Zjednoczonymi, w przypadku Korei Płn. – podkreśliła Merkel.
Niemcy są jednym z niewielu krajów, które korzystając ze schedy po NRD, utrzymują ambasadę w stolicy Korei Płn. Także w Berlinie działa ambasada tego kraju. Poza tym Niemcy dysponują odpowiednimi kontaktami w Chinach, Japonii, Korei Płd. oraz USA. Już we wrześniu 2013 w jednym z berlińskich hoteli doszło do poufnych negocjacji między przedstawicielami USA i Korei Płn.
Na pytanie, czy Merkel byłaby gotowa do osobistego kontaktu z dyktatorem Korei Płn. Kim Dzong Unem kanclerz odpowiedziała, że obecnie nie ma takich planów i sama ze swej strony nie będzie podejmować żadnych niekonsultowanych z innymi partnerami kroków.
"Trzeba rozwiązywać problemy ludzi"
Merkel, która jest w unii personalnej także szefową współrządzącej Niemcami partii CDU, wypowiedziała się również na temat kończącej się kampanii wyborczej. Zapytana o dobre wyniki sondażowe antyislamskiej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) kanclerz odpowiedziała, że najlepszą strategią zwalczaniu tego ugrupowania jest rozwiązywanie problemów ludzi. – Chodzi tu o takie problemy jak zatrudnienie, ale i porządne szkoły, służbę zdrowia. Trzeba naprawdę zatroszczyć się o te sprawy. Ale z drugiej strony musi być jasne, że przeciwstawiamy się nienawiści i przemocy.
Według niektórych sondaży AfD może liczyć na ponad 10 proc. głosów wyborców, a tym samym na reprezentację w Bundestagu. Merkel, nie chciała komentować tego spodziewanego sukcesu. – Nie chcę, ponieważ nigdy nie będę współpracować z AfD – podkreśliła.
Zapytana jakiego niemieckiego polityka zabrałaby ze sobą na bezludną wyspę, Merkel odpowiedziała, że byłby to minister spraw wewnętrznych Bawarii Joachim Herman z CSU, z którym najchętniej dyskutowałaby na temat bezpieczeństwa wewnętrznego.
DW / Bartosz Dudek