Neuruppin protestuje
12 listopada 2011Przez wiele tygodni partia NPD była w kropce. Bez skutku jej lider Udo Voigd poszukiwał hali, sali, jakiegokolwiek pomieszczenia, w którym partia mogłaby zorganizować zjazd. W ponad 80 powiatach w całych Niemczech odesłano Udo Voigta z kwitkiem. Wszyscy urzędnicy wiedzieli, co ich czeka: protesty obywateli, protesty wściekłej NPD i kordony policji.
Neuruppin miał pecha, bo neonaziści uparli się w końcu, że właśnie tam wynajmą salę. Urząd miasta odpowiadał odmownie na każde zapytanie NPD o lokal. Poirytowani neonaziści odwołali się wreszcie do sądu. Neuruppin nie poddawał się i odwołał się na końcu do Sądu Najwyższego Berlina-Brandenburgii. Niespełna do ostatniej chwili losy zjazdu były niepewne.
W ub. piątek wieczorem, dzień przed planowanym zjazdem, sędziowie wydali orzeczenie niepomyślne dla Neuruppina, któremu nakazali udostępnienie NPD domu kultury na zjazd partii.
To miasteczko kojarzone z niemieckim pisarzem Theodorem Fontane, położone tylko 60 km na południowy zachód od Berlina, było najbardziej faworyzowane przez NPD jako miejsce spotkania jej członków. Mieszkańcy Neuruppina nie poddali się walkowerem. Dzisiaj (12.11) oprotestowywali uczestników zjazdu okrzykami, plakatami, rysunkami i transparentami.
W protestach udział brali mieszkańcy miasta oraz posłowie parlamentu krajowego i Bundestagu. NPD oczekuje na dwudniowym zjeździe 250 delegatów. Szykują się zmiany w zarządzie partii i zmiana lidera. Uczestnicząca w manifestacji minister edukacji Martina Münch (SPD) powiedziała, że miasto bardzo zasłużyło sobie na wsparcie i zasugerowała ponowne złożenie wniosku o delegalizację NPD.
Dpa/Barbara Coellen
Red.odp.: Elżbieta Stasik